Skocz do zawartości

aguagu

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez aguagu

  1. Bez problemy możesz iść na FiR po ekonomii, to na tyle pokrewne kierunki, że sporo rzeczy się pokrywa. FiR to z kolei lepszy wybór dla kogoś, kto już wie, że chce iść w stronę księgowości albo bankowości.
  2. Zależy co to znaczy, że coś się opłaca. Na te studia po angielsku jest zwykle bardzo mało chętnych, bo to samo po polsku masz za darmo, a tu musisz płacić. Jak jesteś gotowy/gotowa zapłacić kilka tysięcy za to, że ktoś będzie przedstawiał ci te same treści po angielsku, to nie ma problemu.
  3. Najkonkretniejsze z tego finanse. Administracja to tylko, jak Ci się marzy kariera urzędnika, choć tak po prawdzie urzędnikiem można zostać po każdym kierunku też i bez niej. Inżynieria z zarządzania to jak rozumiem jakaś nowa nazwa dla ZiIP-u? Aż z ciekawości sprawdziłam na stronie PW, co ma umieć absolwent tego kierunku: Czyli ogólnie o wszystkim, ale konkretnie to o niczym. Nie oszukujmy się zresztą, że wydziały zarządzania na politechnikach są dla tych, którzy na inne wydziały się nie dostali, i dla tych, którzy lubią bumelować.
  4. Jak dla mnie kierunek prawno-ekonomiczny brzmi jak idealne przygotowanie dla korpoludka.
  5. Twoje przewrażliwienie jest męczące. "O matko, skrytykowała mnie, ratunku hejt". Wieczorowe zamknięto na tych mniej popularnych kierunkach, na które w dobie niżu wszyscy zaczęli mieścić się na dzienne. Moja alma mater dalej trzepie kasę na wieczorowych na wszystkich bardziej obleganych kierunkach (sinologia, japonistyka, koreanistyka, anglistyka, italianistyka, iberystyka, prawo).
  6. No nie powiedziałabym, że tak samo. Polskie dyplomy są jednak uznawane w Europie (można je na przykład nostryfikować), a ukraińskie nie są ze względu na wysoki poziom korupcji.
  7. Problem z logistyką jest taki, że nie trzeba kończyć logistyki, żeby być logistykiem. W logistyce pracuje mnóstwo ludzi po wszelkiej maści kierunkach.
  8. Adminie, znów opowiadasz bajki. Oczywiście, że studia wieczorowe istnieją. Studia niestacjonarne mają dwojaką formę. Mogą być zaoczne, czyli weekendowe, ale mogą być też wieczorowe. Na wielu uczelniach zajęcia wieczorowych rzeczywiście odbywają się po południu, ale na niektórych kierunkach i uczelniach wieczorowi chodzą z dziennymi.
  9. Nie straszcie jej. Na zaoczny FiR wszędzie się dostanie nawet z marnymi wynikami z matury. Teraz jest niż demograficzny i nawet SGH w ostatnich latach przyjmowała na zaoczne wszystkich, bo i tak chętnych było mniej niż określał limit. Jak chce dziennie, to wystarczy wybrać trochę słabszą uczelnię w mniejszym mieście. A że FiR jest prawie na każdej, zawsze się gdzieś dostanie. A bez konkretnych zainteresowań i z drygiem do matematyki studia ekonomiczne to chyba w dzisiejszych czasach najlepszych wybór. Zapotrzebowanie jest duże, a płaca z reguły przyzwoita.
  10. aguagu

    Anglistyka Na UMCS

    Na pewną wiedzą w wydziale rekrutacji UMCS. Można zadzwonić i zapytać.
  11. To, czy komuś przysługują stypendia, nie zależy od wieku, a od tego, czy już się wcześniej ukończyło studia na danym poziomie. Jeśli się już jakieś studia skończyło, to żadne stypendia (ani socjalne, ani naukowe) nie przysługują. kryterium 26 lat dotyczy tylko tego, że po ukończeniu tego wieku jesteś z automatu liczony samodzielnie, a nie z rodzicami. Ubezpieczenie to inna para kaloszy i to Ty powinieneś wiedzieć, czy jesteś obecnie z jakiegoś tytułu ubezpieczony. Masz 30 lat, chłopie, nie interesowałaś się tym do tego pory? Jeśli nie jesteś ubezpieczony, to możesz złożyć na uczelni wniosek, żeby to uczelnia Cię ubezpieczyła.
  12. Myślę, że ilu ludzi, tyle opinii. Jeśli jednak widzisz się w tej pracy analityka, to moim zdaniem warto się przemęczyć też na mniej interesujących przedmiotach, które przydadzą się w pracy.
  13. Najpewniej przepiszą Ci oceny z tych przedmiotów, które się powtarzają. Ale to tak naprawdę dobra wola prowadzącego i wewnętrzne zasady uczelni, wszędzie jest inaczej.
  14. Przecież uczelnie nie wymieniają się informacjami na temat kandydatów, to by nawet nie było legalne.
  15. Myślę, że podchodzisz do tematu trochę ze złej strony. Ustaliłeś, co lubisz i to już połowa sukcesu. Ale, jak sam zauważyłeś, z sympatią do matematyki można iść w wielu kierunkach: typowo ścisłych (matematyka na uniwerku), technicznych (większość kierunków na polibudzie) albo ekonomicznych właśnie. Poczytaj dokładnie programy studiów, ale przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie, w jakiej pracy się widzisz. Praca zajmuje nam większą część dorosłego życia, chodzisz do niej codziennie przez kilkadziesiąt lat. Jak chcesz, żeby wyglądał Twój dzień pracy? Pasuje Ci siedzenie za biurkiem czy niekoniecznie? Analityk finansowy to dobry zawód, bardzo dziś poszukiwany i dobrze opłacany, ale musi Ci się też podobać. Studia wbrew pozorom trwają krótko. łatwiej znieść kilka nielubiany przedmiotów na studiach niż nielubianą pracę, w której spędzasz co najmniej 8 godzin dziennie.
  16. Trudno, żeby było gdzieś łatwiej niż na URz. To już jest jedna z najsłabszych uczelni publicznych w tym kraju + mamy niż demograficzny + progi na filologię polską nawet na najlepszych uniwersytetach w tym kraju zawsze były dość niskie i nawet w czasach wyżu rzadko przekraczały 60% z rozszerzeń. IMHO na uczelnię, którą wybrałaś, przyjmą raczej wszystkich. Jeszcze łatwiej może być już ewentualnie chyba tylko na uniwerkach w Siedlcach, Kielcach albo Częstochowie. Na Twoim miejscu tak naprawdę obstawiłabym też kilka lepszych uniwerków, bo serio jest niż i możesz się z nawet słabym wynikiem załapać na jakąś lepszą uczelnię. Niedaleko wcale od Rzeszowa jest bardzo dobra polonistyka na KUL-u w Lublinie. No i pytanie, co chcesz też po tej polonistyce robić. Jeśli uczyć, to w sumie nie ma wielkiego znaczenia, gdzie ją skończysz. Z pracą i tak wszędzie będzie marnie i płace równie niskie. Ale jakbyś już na przykład chciała iść w stronę branży wydawniczej, to lepiej wybrać jakieś większe miasto i nie aż tak na wschodzie, żebyś po prostu mogła gdzieś zdobyć jakieś doświadczenie zawodowe. W Krakowie może na UJ się nie dostaniesz, ale na UP już pewnie tak. W Warszawie na UW pewnie zabraknie Ci punktów, ale nawet ze słabym wnykiem powinnaś się dostać na UKSW. PS Jak mimo wszystko się denerwujesz, to możesz zadzwonić do biura rekrutacji uniwersytetu i zapytać, od ilu punktów przyjmowali w zeszłym roku. Masz jeszcze dużo czasu, więc może w ogóle na spokojnie usiąść i zrobić sobie listę rożnych uniwerków i zeszłorocznych progów na polonistykę i jak już będziesz miała wyniki (chyba że zdawałaś maturę wcześniej, a nie w tym roku i już masz), po prostu obstawić najlepsze, na które prawdopodobnie się załapiesz.
  17. aguagu

    czy warto?

    1. Jeśli ktoś potrafi sprawnie posługiwać się językiem, to ta umiejętność nagle mu się magicznie nie wyłącza tylko dlatego, że pisze na forum. 2. Po raz kolejny powtarzam, że autor tego wątku nie napisał ani słowa o tym, jakby planował wyjeżdżać do Anglii. 3. Zatrudnienie w branży językowej i pokrewnych (wydawniczej, LSP) tak w Polsce, jak i w Anglii zależy od umiejętności, które są sprawdzane na etapie rekrutacji. To, czy kandydat jest Polakiem, Brytyjczykiem czy Mongołem, jest w tym wypadku drugorzędne. Różnica może być jedynie w pozostałych branżach (np. w hotelu, na budowie, w firmie consultingowej), bo tu rzeczywiście w Polsce mówienie po angielsku jest atutem, a w Anglii nie, skoro wszyscy potrafią się tam w tym języku dogadać. Wydaje mi się, że cały czas mówimy o różnych rzeczach. Ja mówię o pracy w zawodzie, Ty o pracy wszędzie, tylko nie w zawodzie. Czyli na przykład o sytuacji, kiedy ktoś jest bankierem albo programistą, a język obcy ma być dodatkowo jego atutem. I oczywiście język w kraju swojego pochodzenia obcym nie będzie, więc nie będzie to atut ani dla Ciebie, ani dla żony Brytyjki. Gdybyś jednak chciał na przykład zostać tłumaczem w międzynarodowej firmie, to zaręczam Cię, że Cię przetrzepią z obu języków, na które chcesz tłumaczyć. Gdybyś chciał zatrudnić się jako lingwista (a takie stanowiska są na przykład w firmach opracowujących automatyczne systemu tłumaczenia), to przetrzepią Cię nie tylko z praktycznej znajomości języka, lecz także ze znajomości teorii językoznawczych (np. generatywizmu Chomsky'ego), których tam używa się w praktyce. Pracę dostanie ten, który przejdzie testy. To, czy urodził się w Londynie, czy na Sri Lance, naprawdę nie ma tu wielkiego znaczenia.
  18. Jeśli jakieś kierunek na politechnice ma w nazwie ...zarządzanie, to pewnikiem jego program jest bardzo okrojony i będzie tam trochę wszystkie i trochę niczego. W zamian dostaniesz tak naprawdę niezbyt przydatne przedmioty z ...zarządzania.
  19. aguagu

    Rekrutacja studia mgr

    Możesz iść i będzie to jeden pies.
  20. Bój się Boga z tym dziennikarstwem. Wrzuć to hasło najpierw w Google i zobacz, ile osób pisze, jak bardzo żałuje wyboru tych studiów i jak bardzo niczego się tam nie nauczyli. Sama się kiedyś nacięłam na dziennikarstwo i była to porażka na całej linii. Studia kompletnie o niczym, może ze dwa przedmioty, które się do czegoś przydały, reszta to jakieś smęty typu historia prasy w Pcimiu Dolnym. Na domiar złego to naprawdę nie pomoże Ci w karierze dziennikarza, bo w mediach wiedzą, czym te studia pachną i w środowisku dziennikarskim krąży na ich temat dużo żartów. Jedyny plus studiów dziennikarskich jest taki, że jest tam bardzo mało zajęć, więc można je łatwo połączyć z pracą zawodową. Spokojnie już na drugim roku dasz radę pracować na cały etat i studiować dziennie, ale samym dyplomem będziesz się mógł podetrzeć. Stosunki międzynarodowe to już o wiele bardziej rozwijające studia, dadzą Ci wiedzę o świecie i współczesnej sytuacji politycznej, które naprawdę mogą się przydać, jeśli chcesz być dziennikarzem newsowym. Jeśli chcesz rozwijać warsztat pisarski, to po pierwsze pisz, a po drugie zapisz się na zajęcia (choć w ramach wykładów ogólnouniwersyteckich) z kultury języka polskiego. To naprawdę najbardziej przydatne dla dziennikarza zajęcia, jakie może zaoferować uniwersytet, bo właśnie z językiem młodzi dziennikarze najczęściej mają problemy. Co zaś do samych uczelni, to Ignatianium omijaj szerokim łukiem, bo ta szkoła traktowana jest jak żart i też będziesz się mógł dyplomem podetrzeć. W ogóle jeśli serio myślisz o pracy w mediach, to wybierz Warszawę, a nie Kraków. W Krakowie jest mało mediów. Z liczących się jest w zasadzie tylko grupa RMF, do której chcą się dostać absolutnie wszyscy aspirujący do bycia dziennikarzami. Poza tym są tylko jakieś niewielkie tygodniki, lokalne media publiczne i korespondenci innych stacji ogólnopolskich. Większość mediów jest w Warszawie i tu sto razy łatwiej załapać się do pracy niż gdzie indziej.
  21. Jest pewna różnica pomiędzy: koszty utrzymania + ksero a kilka tysięcy za semestr plus cała reszta.
  22. Na największe uczelnie w największych miastach to rzeczywiście będzie mało. Ale przecież nie każdy musi studiować na PW, AGH albo PWr. Rynek dla programistów jest chłonny i pracodawcy naprawdę nie mogą wybrzydzać, a poza tym w tej branży i tak najbardziej liczą się umiejętności. A Ciebie to interesuje, więc raczej będziesz zainteresowany ich zdobywaniem i rozwijaniem także we własnym zakresie. Duże miasta to też więcej możliwości zdobywania doświadczenia zawodowego, ale nawet jak wylądujesz w mniejszym to, moim zdaniem, nic się nie stanie. Zawsze można się po studiach przeprowadzić albo przenieść gdzieś na magisterkę. Dlatego na Twoim miejscu rozważyłabym mniej znaną uczelnię w mniejszym mieście. To rozsądniejsze rozwiązanie niż bulenie za uczelnię prywatną w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Posprawdzaj sobie zeszłoroczne progi, one rzadko bardzo się zmieniają, co najwyżej o kilka punktów. Jeśli nie ma ich na stronie uczelni, zawsze możesz zadzwonić lub napisać do działu rekrutacji, powinni udostępnić Ci te informacje. Zrób sobie listę uczelni i progów i po prostu zobacz,, gdzie się łapiesz. Politechniki są przecież jeszcze w Lublinie, Łodzi, Częstochowie, Kielcach. Na plus będziesz miał tańsze utrzymanie, a przecież nie musisz siedzieć tam całe życie, po inżynierze możesz się zwinąć. Jeśli mimo wszystko się uprzesz na wymienione miasta i będziesz wolał iść prywatnie, to pewnie najlepszym wyborem będzie Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych, ale moim zdaniem to wyrzucanie hajsu w błoto. Po co płacić za coś, co możesz mieć za darmo?
  23. Trudność to rzecz względna, bo dla każdego jest trudne co innego i tylko Ty wiesz, co jest trudne dla Ciebie. Dla jednego będzie trudna fizyka, a dla innego rzeźbienie w glinie na ASP, co z kolei dla kogo innego może być czystą przyjemnością.
  24. aguagu

    czy warto?

    Zwrócenie uwagi na brak kompetencji językowych to nie obrzucanie gównem, jak raczyłeś to ująć, a próba wyjaśnienia, że być może nie mogłeś znaleźć zatrudnienia jako specjalista od języka nie dlatego, że ogólnie nie ma zapotrzebowania na specjalistów od języka, tylko może nie jesteś aż takim specjalistą i nie masz wymaganych w tym obszarze umiejętności. Znajomość interpunkcji jest taką samą umiejętnością jak każda inna. Po prostu w jednych zawodach się jej wymaga, a w innych nie. Jeśli chciałbyś pracować jako specjalista do spraw językowych, czy to w Polsce, czy w Wielkiej Brytanii, to brak tej umiejętności prawdopodobnie by Cię zdyskwalifikował. I zaręczam Cię, że tak by było w firmach takich jak Penguin, Hachette, HarperCollins czy Bloomsbury, że o Oxford University Press nawet nie wspomnę. Ba, byłoby tak nawet w lwiej części biur tłumaczeń. Bo tego właśnie wymaga się od specjalisty zajmującego się językiem, że będzie robił to lepiej od innych i będzie w stanie opracowywać teksty. Tak samo jak od programisty wymaga się umiejętności programowania, a od pielęgniarki umiejętności założenia wenflonu. Warto podkreślić, że chodzi właśnie o umiejętność, a nie o skończony kierunek, bo to jeszcze niczego nie gwarantuje.
  25. Poziom obu uczelni jest porównywalny, ale ze względu na stereotypy związane z prywatnymi uczelniami pewnie lepiej mieć w kieszeni dyplom SGH. Porównaj sobie programy i specjalizacje dostępne na obu uczelniach. Jeśli nie znalazłeś zadowalających informacji na stronach internetowych, warto się odezwać do działu rekrutacji. To ich interes, żeby Cię przyciągnąć.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.