Skocz do zawartości

aguagu

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez aguagu

  1. Zakazu nie ma, ale jest to po prostu głupie.
  2. Trollujesz, czy naprawdę nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem wklejonej wyżej tabelki? W sumie to taki pierwszy test, czy nadajesz się na studia: czy jesteś w stanie zrozumieć zasady rekrutacji. Czaisz, że tam jest napisane "jeden przedmiot do wyboru z", a drugi język jest tylko jedną z opcji.
  3. To nie jest błąd w systemie. I czytaj ze zrozumieniem. Mają być dwa rozszerzenia, nikt nie powiedział, że dwa języki. Jednym z tych dwóch rozszerzeń może być drugi język, ale nie musi. Wystarczą na przykład rozszerzenia z historii i WOS-u, a to dość standardowy zestaw w klasach humanistycznych. W poprzednich latach jeszcze było tak, że część przedmiotów była wymagana, a cześć tylko punktowana. Bez tych punktowanych można było wziąć udział w rekrutacji, dostawało się tylko zero punktów. W tym roku zaostrzono kryteria i wszystkie przedmioty są wymagane.
  4. Na UW jest sporo obostrzeń, jeśli chodzi o przeniesienie. Na pewno trzeba mieć średnią co najmniej 4,5 plus są jeszcze jakieś dodatkowe warunki. I chyba też nie po semestrze, ale po roku. Jak sobie wpiszesz "warunki przeniesieni na UW" w Google, to powinien wyskoczyć stosowny dokument, który to reguluje.
  5. Nie możesz aplikować, ponieważ wszystkie wymienione przedmioty są wymagane (a nie tylko punktowane). Jeśli brakuje Ci któregoś, nie możesz wziąć udziału w rekrutacji. Poza tym nawet gdybyś mógł (mogła) się zapisać, to z 60 punktami i tak nie dostaniesz się na prawo, bo tam próg wynosi zwykle około 70 punktów.
  6. Osobiście wolałabym FiR nawet na SGGW niż zarządzanie, ale to moje zdanie. Wiadomo, że SGGW to szkoła specjalizująca się w trochę czym innym (weterynaria, nauki rolnicze, przyrodnicze), ale jednak to nie jest znowu jakaś zła szkoła, a moim zdaniem FiR daje po prostu lepsze perspektywy niż zarządzanie. Co do prywatnych, to nie bierze WSB w Warszawie. To jest sieciówka, ale ona jest tu kompletnie nieznana i nowa. Na domiar złego powstała przez przejęcie ruin Wyższej Szkoły Informatyki, Zarządzania i Administracji, która uchodziła za jedną z najgorszych w stolicy. Była też znana jako "dobra uczelnia", bo taki miała adres internetowy, ale zdecydowanie nie była dobra, było przedmiotem żartów, tyle że była bardzo tania. Miała upadać, ale przejęła to sieć WSB, zapewne łącznie z salami i wykładowcami. WSB nie są złe, ale tam, gdzie funkcjonują od lat, czyli w Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu. W Warszawie nikt o tym nie słyszał. Jak już chcesz studiować FiR prywatnie w Warszawie, to najlepiej na Koźmińskim albo Łazarskim. Ostatecznie może być Akademia Ekonomiczno-Humanistyczna w Warszawie, jest tańsza niż Koźmiński i Łazarski, a jeszcze przyzwoita.
  7. Po fizyce też można robić wiele rzeczy, a wielu fizyków pracuje w branży technicznej. Na fizyków technicznych i medycznych też jest popyt, to przecież nie tak, że po fizyce musisz od razy uczyć w szkole. Cały przemysł jest w końcu oparty na fizyce.
  8. Na pewno pójście w kierunku badań społecznych, badań rynku, analizy danych ma większy sens niż jakieś kryminologie, po których nie ma pracy, czy pierole*** o Chopinie typu socjologia w biznesie.
  9. Na skszypcach to nie wiem, ale jak chcesz na skrzypcach, to możesz po prostu wziąć prywatne lekcje, ogłoszenia znajdziesz w necie. Na szkołę muzyczną to już chyba za późno.
  10. Nie wyczytamy Ci z kart planu zajęć na przyszły rok akademicki.
  11. Na studia podyplomowe zapisujesz się wg kolejności zgłoszeń, nie ma tam żadnych rekrutacji.
  12. Musisz porównać konkretne programy, bo nie ma reguły. Niektórzy uważają, że na uniwerkach informatyka jest łatwiejsza, ale to dotyczy głównie słabych uniwerków. W Kielcach tak było, że ludzie wyrzuceni z PŚ nagle na UJK byli geniuszami, ale to raczej kwestia tego, że UJK ogólnie jest słabą uczelnią.
  13. Pracodawcę interesuje to, co umiesz, nie zatrudnia Cię, żeby sobie powiesić Twój dyplom nad biurkiem, tylko po to, żebyś wykonywał konkretne zadania. Masz umieć je wykonywać i tyle.
  14. Szybki kurs wyszukiwania informacji w necie: na stronie internetowej interesującej Cię uczelni znajdziesz informację, jakie przedmioty są punktowane i jakie były progi w poprzednich latach. Przykład: na stronie IRK UJ znajdujemy informację, że zarówno na polonistykę nauczycielską, jak i edytorstwo (u nich to osobna rekrutacja, zwykle tylko specjalizacja na studiach*) wymagany jest rozszerzony język polski (z wagą dwa) i jeszcze jeden rozszerzony przedmiot (do wyboru historia lub jakiś język obcy z wagą 1). Od razu widzisz więc, że masz marne szanse dostać się na polonistykę na UJ, bo brakuje Ci jednego rozszerzenia. (Ostateczny wynik liczy się tak, że wynik z rozszerzonego polskiego mnożysz razy dwa, dodajesz do tego wynik drugiego rozszerzenia i wszystko dzielisz przez trzy). Potem wchodzimy sobie na stronę rekrutacja.uj.edu.pl i sprawdzamy progi punktowe z poprzedniego roku. Dowiadujemy się, że na edytorstwo przyjmowali od 82 punktów, a na polonistykę nauczycielską od 40 punktów. I tu jest światełko nadziei. O edytorstwie możesz co prawda zapomnieć, ale na polonistykę nauczycielską progi są tak niskie, że być może nawet jeśli dostaniesz 0 punktów z drugiego rozszerzenia, którego nie masz, to jeśli dobrze napiszesz rozszerzenie z polskiego, jakoś uzbierasz te 40 punktów. I tak samo robisz z każdą interesującą Cię uczelnią, bo każda ma swoje własne wymagania. Powodzenia. *do wyboru jest jeszcze polonistyka antropologoczno-kulturowa i polonistyka-komparatystyka, ale za Boga nie wiem, co się po tych specjalnościach robi. Edytorstwo i nauczycielską to przynajmniej wiadomo, z czym się je. Pierwsza przygotowuje do pracy w branży wydawniczej, a druga do uczenia. Niemniej inne opcje też są. Na antropologiczno-kulturową próg z zeszłego roku to 46 punktów, a na komparatystykę 41 punktów, czyli też względnie łatwo się dostać. Jak widzisz, poza edytorstwem polonistyka nie jest specjalnie oblegana na UJ. Weźmy jeszcze Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie, bo tam zwykle idą ludzie, którzy nie dostali się na UJ. Na UP sytuacja wygląda prościej, bo na polonistykę jest jedna rekrutacja, a dopiero potem wybiera się specjalizację (nauczycielską, edytorską albo komunikację społeczną i medialną), a liczy się wyłącznie wynik matury z polskiego (podstawowy lub rozszerzony).
  15. Jeśli chcesz zostać mechanikiem albo zegarmistrzem, to zostań mechanikiem albo zegarmistrzem. A nie idź studiować mechanikę, bo to polega na zakuwaniu matematyki, fizyki, termodynamiki, materiałoznawstwa i tym podobnych. Takie studia przygotowują raczej do zostania konstruktorem różnego rodzaju maszyn, nie potrzebujesz ich, żeby je naprawiać.
  16. Jeden Ci powie, że było łatwo, drugi, że trudno. To bardziej zależy od człowieka niż od kierunku.
  17. Nie wiem, gdzie widziałaś takie ogłoszenia, szczerze mówiąc. Zwykle jednak pracodawca chce konkretnego wykształcenia w powiązaniu z konkretnymi umiejętnościami i doświadczeniem. Z byle jakim wyższym, za którym nie idzie nic innego, to się właśnie raczej pracuje na produkcji.
  18. Możesz iść na studia zupełnie niezwiązane, tyle tylko że zwykle nie ma to sensu. Na poziomie studiów licencjackich/inżynierskich zdobywa się zwykle podstawową wiedzę z danej dziedziny, a na magisterskich ją uzupełnia. Pójście na kierunek zupełnie niezwiązany grozi tym, że 1) będziesz siedziała jak na tureckim kazaniu, 2) nie będziesz po prostu dobrym specjalistą i nie za bardzo się komuś przydasz jako pracownik. Moim zdaniem, jeśli chce się przejść zupełnie do innej dziedziny, lepszą opcją jest pójście od początku na studia pierwszego stopnia. Ten mgr przed nazwiskiem się tak naprawdę mało w życiu przydaje, w bardzo niewielu przypadkach ktoś w ogóle o niego pyta. Przeważnie pytają, co umiesz.
  19. W ofercie wyjazdu jest zawsze informacja, który język jest wymagany i na jakim poziomie.
  20. To zależy od tego, ile osób się zgłosi. Jeśli mniej, niż jest miejsc, przyjmą wszystkich*, jeśli więcej, kogoś odrzucą i to będą osoby z najsłabszymi wynikami. Tylko weź pod uwagę, że na UW od tego roku, żeby w ogóle móc wziąć udział w rekrutacji, musisz mieć wszystkie wymagane przedmioty, czyli w przypadku wieczorowego prawa polski, matematykę i język obcy. *większość uczelni ma też ustalony jakiś próg minimalny, poniżej którego nie przyjmują.
  21. Przecież od kierunku zależy to, jaki zawód będziesz wykonywał w przyszłości. Po pielęgniarstwie będziesz pielęgniarzem, po pedagogice nauczycielem, a po budownictwie inżynierem budownictwa. To jest zupełnie coś innego. Więc tak, zamiana kierunku bardzo wiele zmienia.
  22. Za najłatwiejsze do przejścia po linii najmniejszego oporu uchodzą kierunki społeczne. Ze swojej strony mogę polecić dziennikarstwo. Ale może wybierz po prostu kierunek z rozliczeniem rocznym? Wtedy będziesz miał status studenta cały rok, nawet jeśli nie będziesz tam chodził.
  23. A może by tak użyć Google? Bo taki WAT na przykład podaje progi punktowe z ubiegłych lat na swojej stronie internetowej.
  24. W zasadzie to należałoby jeszcze dodać, co to jest uczelnia lepsza, a co gorsza. Jeśli na przykład wahasz się miedzy Uniwersytetem Warszawskim a Opolskim, to to nie będzie wielka różnica. Raczej inne rzeczy w CV przeważą (doświadczenie, języki). Ale jeśli będzie to Wyższa Szkoła Gotowania na Gazie, no to już tak, to Ci może zaszkodzić i wielu jednak wyrzuci takie CV do kosza.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.