Skocz do zawartości

Gutek

Użytkownik
  • Postów

    1 024
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez Gutek

  1. sawa77, sprawdź sylabusy i programy studiów. Różnice mogą dotyczyć co najwyżej specjalności.
  2. Miasto nie gra tutaj roli, przecież ukończenie studiów w Łodzi czy Poznaniu nie równa się przywiązaniu do danego miejsca. Natomiast jeśli chodzi o pracę na stanowisku inżynierskim i pokrewnym to z tych dwóch zdecydowanie Wielkopolska. Poznań i okolica to krajowy numer dwa tuż za Śląskiem. Polska centralna, wschodnia i południowa mają słabiutki rynek dla inżynierów.
  3. Gutek

    Opłata za legitymacje

    Spokojnie, legitymacja jest tylko dla studenta. Równie dobrze mógłbyś jej nawet nie mieć i też nic by Tobie nie zrobili.
  4. klakier28, napisz podanie na piśmie do dziekana i zanieś do dziekanatu, gdzie postawią pieczątkę z datą wpływu, a otrzymasz jakąś oficjalną odpowiedź.
  5. Medycyna pracy, poza nielicznymi wyjątkami, służy jedynie nabijaniu kieszeni lekarzom, których rola ogranicza się do pytania w stylu "czy jest Pan zdrowy". Tak więc nie ma się czego obawiać. Jeżeli nie trafi się do okulisty ani laryngologa, to szanse na wizytę dłuższą od 5 minut (włącznie z wypisaniem świstka) są marginalne. Tym bardziej w przypadku studentów kierunków, które kształcą w zawodach niewymagających szczególnych warunków zdrowotnych.
  6. slavetotherhythm - skoro biolchem, to poducz się rozszerzonej matmy. Całej reszty uczą od podstaw, więc w sumie szkoda czasu na wyprzedzanie programu. No chyba, że jesteś aż tak bardzo ciekawa, to znajdź sobie Maszynoznawstwo autorstwa niejakiego Kijewskiego + dowolny podręcznik z mechaniki technicznej, termodynamiki i elektrotechniki dla technikum. Studia to nie gimnazjum i nie prowadzenie za rączkę.
  7. Niektóre kierunki powtarzają się też w Akademii Morskiej, gdzie prawie nie ograniczono naborów, więc możecie tam spróbować. PG w ostatnich latach przyjmowała hurtem na I stopień i teraz została zmuszona zmienić swoją politykę.
  8. Nie musisz obawiać się dyskryminacji, ale na pewno będziesz należeć do wyjątków. Dziewczyny z rocznika MiBM najczęściej można policzyć na palcach jednej ręki. Co do samych studiów, to trzeba pamiętać, że nie uczą szeroko pojętego majsterkowania. To nie zawodówka i nie technikum. Obczaj sobie sylabusy przedmiotów na wybranym kierunku i specjalności, a dowiesz się więcej o samym programie. Przez pierwsze dwa lata, pomijając wspólną dla wszystkich matematykę, zmierzysz się głównie z mechaniką ogólną i płynów, wytrzymałością materiałów, podstawami konstrukcji maszyn i termodynamiką, które standardowo robią spory przesiew. Jeżeli nie rozmyślisz się i nie odpadniesz do tego czasu, to dopiero trafisz na cokolwiek ściśle związanego ze specjalnością. Rozważasz kierunek i nie wiesz, jakie zawody można po nim wykonywać?
  9. rook96, sądząc po roczniku i byciu technikiem, możesz mieć zaliczone dopiero 4 semestry, czyli co najwyżej głównie matematykę i przedmioty podstawowe. To jest tylko wstęp do bloku specjalnościowego, który na I stopniu w mocno ograniczonym zakresie pozwala nabyć pewne kompetencje inżynierskie. To w dalszym ciągu zbyt mało, by wykonywać zawód inżyniera, bo nie da się wyszkolić fachowca od zera przez pozostałe góra 1,5 roku -> stąd częsty wymóg mgr inż. Nie przeszkadza Ci to jednak rozprawiać nad programami, sensem i użytecznością całych studiów. Ponadto wymagasz prowadzenia za rączkę i w ogóle tego nie dostrzegasz. Gdybyś naprawdę miał swoją firmę albo zajmował w czyjejś odpowiednie stanowisko, to wiedziałbyś doskonale o istnieniu zawodów regulowanych. Przecież nauka nowych rzeczy przekracza możliwości każdego człowieka. Szkoły powinny więc zatrudniać proroków, którzy będą uczyć wszelkich nowinek kilka dekad do przodu. Taki jest Twój tok rozumowania. Gdyby wspomniany fakt rzeczywiście wymagał dodatkowego przeszkolenia, to uprawnienia byłoby wydawane wyłącznie na określone typy pojazdów, maszyn itd. Analogicznie do kolejarzy, którzy zdobywają papiery tylko na wybrane lokomotywy i zespoły trakcyjne. Wykaż odrobinę samodzielności, zadzwoń do firmy szukającej np. konstruktora (nie kreślarza od kresek w CADzie) i spytaj, dlaczego jako genialny technik albo student nie masz żadnych szans w rekrutacji, skoro wiedzą - w swoim mniemaniu - przewyższasz mgr inż. Nikt nie jest lepszy, wszyscy są równi. Rzecz w tym, że inżynier to gracz innej ligi niż technik, o czym nie chcesz pamiętać. Inżynier może pracować na stanowisku absolwenta technikum lub zawodówki, ale nie działa to już w drugą stronę. Tak samo pielęgniarka i ratownik, nawet najbardziej ogarnięci, nigdy nie zastąpią lekarza i to nie tylko ze względu na państwowe regulacje. Nie czytasz ze zrozumieniem. Kilkukrotnie pisałem o nadprodukcji inżynierów. Nie istnieje taka możliwość, skoro ta tematyka przewija się przez kilka semestrów, nawet na I stopniu na wydziałach mechanicznych, czyli kierunkach dość odległych od elektrotechniki. No chyba, że mowa o ludziach po wyższych szkołach tego i owego. To po co studiujesz? Gdzie niby, jeśli mowa o kierunkach technicznych? Wykaż się odrobiną zaradności i poszukaj info na ten temat. Każdy oficjalny papier, nie tylko dyplom ukończenia studiów, wymaga za granicą urzędowego poświadczenia równoważności posiadanych kwalifikacji z miejscowymi. W czasach PRL, gdy poziom nauczania był wyższy, polscy migranci też musieli dopełnić szeregu biurokratycznych formalności z powodu braku ujednolicenia systemów edukacji. Zagraniczni pracodawcy też wymagają wyższego wykształcenia. Nie istnieją idealne rozwiązania. Dyplom tylko potwierdza zdobycie pewnych kompetencji, bez których w wielu przypadkach pozostaje wierzyć na słowo. I na tym kończę - EOT.
  10. fryzzjer, zależy co planujesz. Jeżeli chcesz iść w kierunku szeroko pojętych diagnostyki, serwisu itp., to lepiej szybko zacząć pracę technika, a skończone studia pozwolą Ci łatwiej awansować. Staż pracy istotnie wpływa na perspektywy i zarobki. Natomiast jeśli chciałbyś zająć się projektowaniem, to ten wybór nie gra roli, bo takie doświadczenie nie ma w tym przypadku większego znaczenia.
  11. Wymagają tego przepisy i/lub specyfika stanowiska i/lub ogólnie niski poziom techników skłania do wyboru ludzi po studiach. Nawet prof. zw. dr hab. inż. nie zobowiązuje do niczego, jeżeli nie stanowią tak obowiązujące przepisy. Wymóg posiadania uprawnień elektrycznych, cieplnych czy gazowych narzuca ustawodawca, a takie obostrzenia, poza nielicznymi wyjątkami, nie istnieją w stosunku do wykształcenia. W normalnych firmach, zatrudniających na umowę o pracę, odpowiedzialność proporcjonalnie do winy i zakresu obowiązków ponoszą pracownik i przełożony. Ponadto nic nie stoi na przeszkodzie, aby absolwent zawodówki był przełożonym dra inż. w utrzymaniu ruchu. Idąc w tę stronę niedługo dojdziesz do podobnego wniosku, że np. posiadacz prawa jazdy może nie wiedzieć, jak obsłużyć Mercedesa, skoro instruktor pokazał mu Fiata... A przecież powinien każdy jeden dostępny na rynku, bo on sam głupi nie domyśli się niczego per analogiam. Jeżeli nie chodzi o serwis, to nie ma z tym problemu. Wykonujący zawód mechanika lub elektryka okrętowego wiele razy spotykają się z siłowniami, które pierwszy raz widzą na oczy, a jednak potrafią dać sobie radę z obsługą. To chyba najlepszy przykład wzorowej adaptacji do wyjątkowo zmiennego środowiska pracy. Poziom B2 jest w zasięgu absolwenta normalnej uczelni. Gdyby rzeczywiście tak było, to mogliby pozyskać studentów młodszych lat, którzy byliby ogromnie wdzięczni i mniej wymagający. Dlaczego nie czynią tego? Bo pracodawcy doskonale znają programy studiów i wiedzą, że typowe stanowisko inżynierskie (nie UR, nie serwis i nie handel) wymaga kompetencji dopiero na poziomie mgr inż. I stopień daje wiedzę większą od technika, ale dużo mniej obszerną od magisterskiej. Cała masa istotnych zagadnień występuje na II stopniu i nie jest to żadną tajemnicą. Wspomniane 3 tys. zł na rękę to okolice mediany dla konstruktorów specjalności mechanicznej i elektrycznej, czyli osób z mgr inż. i pewnym doświadczeniem. Takie standardy płacowe wynikają tylko i wyłącznie z nadmiaru potencjalnych kandydatów oraz ich niewygórowanych oczekiwań. Kulą w płot. Gdybyś w swojej pracy nie ograniczał się co najwyżej do wiedzy z technikum, to nie dowodziłbyś za wszelką cenę bezużyteczności studiów. Absurd uprawnień budowlanych bierze się z nacisku wpływowych kast, które chcą ograniczać dostęp do lepiej płatnych zawodów. Cały szkopuł w tym, że projektowanie wielu typów instalacji i urządzeń w budynkach wymaga stosownych papierów, a poza nimi już... nie. Nic istnieją więc formalne przeszkody, by np. głównym projektantem w takiej branży został mianowany gość bez skończonej podstawówki. Nawet nie zauważasz, że non stop mówisz o stanowiskach, które w ogóle nie wymagają żadnego wyższego wykształcenia. Z czym więc dyskutujesz? Być może nie wpadłeś na to, ale w takiej sytuacji korzysta się z obcojęzycznej literatury przedmiotu. Czy powyższe wyrazy zostały napisane w języku polskim? Podsumowując - rook96, zachowawszy proporcje, przypominasz taką przemądrzałą i niedocenioną pielęgniarkę z jaskrawego stereotypu, której wydaje się, że pozjadała wszystkie rozumy, a lekarz to powinien jej buty czyścić. Nikt nie wie wszystkiego, ale nabiera pokory w miarę powiększania swojej wiedzy. Tego nigdy za wiele. Pozdrawiam serdecznie.
  12. Czy oznacza to, że pracodawcy są tak beznadziejnie głupi i rozrzutni, skoro na wiele stanowisk wymagają wyższego wykształcenia? Przecież zgodnie z Twoim tokiem rozumowania każde mogliby obsadzić absolwentem technikum albo zawodówki i byłoby git. Jeżeli oczekujesz, że świeżo upieczony absolwent politechniki w pełni samodzielnie zaprojektuje coś skomplikowanego od A do Z, to widać, że nigdy nie miałeś nic wspólnego z jakkolwiek pojętym projektowaniem. Niektóre branże (np. budowlanka) regulują te kwestie ustawowo przez wymóg stażu i zdobycia uprawnień państwowych, a inne (np. mechanika) robią to na własną rękę, gdzie osoba na odpowiednim stanowisku odpowiada za pracę niższych w hierarchii. Naprawdę nikt Ci nie powiedział i nigdzie jeszcze nie doczytałeś, że zasady eksploatacji wielu maszyn tych samych typów są analogiczne i w przypadku nowszych różnią się rodzajem sterowania? Chyba nie sądzisz, że programy studiów powinny zawierać naukę dtr wszystkich dostępnych na rynku maszyn i urządzeń. Zresztą jeżeli masz styczność z jakąkolwiek eksploatacją, to na pewno wiesz, że nowe dtr najczęściej są krótkie i ogólnikowe, w przeciwieństwie do szczegółowych i opasłych z poprzednich dekad, bo coraz więcej zostaje objęte tajemnicą producenta, nabijającego klientów autoryzowanym serwisom. To nie wina uczelni, że producenci nie chcą dzielić się wiedzą. Takie czasy. Nie w zawodzie inżyniera. Nie oszukujmy się. Żaden pracodawca mając do obsadzenia stanowisko inżynierskie, czyli wymagające wiedzy ze studiów, nie spojrzy na absolwenta zawodówki czy technikum. Po prostu nie ta liga. Zresztą przy obecnej liczbie absolwentów na rynku i znajomości programów nauczania, ukończony 3. rok studiów i tytuł inż. bardzo często pozwalają tylko na pracę, w której wyższe wykształcenie jest "mile widziane", a nie obligatoryjne. Nawet wiele staży w lepszych firmach wymaga 5. roku studiów. W utrzymaniu ruchu, gdzie niekoniecznie wymaga się mgr inż., rzeczywiście zarabia się stosunkowo dobrze, ale wspomniane 4 tys. zł na rękę to z reguły sufit, do którego może w Polsce dojść typowy konstruktor z doświadczeniem. Natomiast młodzi często zaczynają pracę na tym stanowisku od zaledwie ok. 2 tys. zł na rękę. Propaganda bezużyteczności studiów zrobiła swoje.
  13. Skoro pracujesz w branży, to studia w tym kierunku dałyby Tobie zdecydowanie lepszy punkt wyjścia niż w przypadku wymienionych technicznych. Ludziom z doświadczeniem łatwiej dostać robotę i zgarnąć większe pieniądze. Księgowy i pokrewne zawody mogą też pozwolić sobie na pracę w dowolnej części kraju, a inżynier bardzo często nie ma tego komfortu. Fakt, MiBM studiuje wiele osób, ale potencjalnych miejsc pracy po tym kierunku jest najwięcej - chociaż nie w całej Polsce. Wszystko zależy od wybranej specjalności, ale prawie po każdej w zasięgu ręki są zawody konstruktora, technologa, specjalisty kontroli jakości czy utrzymania ruchu i oczywiście handlowca. Poza tym, po specjalności z pojazdów można próbować zaciągnąć się do ubezpieczeń i likwidacji szkód itp. Minusem jest to, że zarobki na typowych stanowiskach inżynierskich są bardzo przeciętne, więc niektórzy po pewnym czasie zmieniają zawód - np. w kierunku informatyki lub finansów. Przy odrobinie wysiłku bez problemu znajdziesz więcej info na ten temat.
  14. polerst, nie przeczę, są też technika na naprawdę wysokim poziomie. Pitter, koła SEP przy wydziałach elektrycznych często organizują trochę tańsze kilkudniowe (popołudniowe) kursy na uprawnienia eksploatacyjne do 1 kV. Nie zaszkodzi zrobić sobie coś takiego, ale jeżeli byłoby Ci to potrzebne do pracy w utrzymaniu ruchu lub pokrewnej, to pracodawca wysłałby Cię na własny koszt. I tak każdy wie, że poziom wyszkolenia kursantów w dobie konkurujących ze sobą prywatnych firemek szkoleniowych upadł nisko i to pomimo tego, że materiał nie wykracza poza technikum. Największym wypaczeniem sensu posiadania uprawnień są kursy jednodniowe, gdzie po 8h można nie zdobyć papierka tylko na własne życzenie.
  15. Poziom nauczania większości techników i tym samym absolwentów jest dosyć niski, więc z własnych obserwacji (MiBM) mogę powiedzieć, że radzenie sobie lepiej wynika co najwyżej ze zbieżności zakresu niektórych labów z samego początku studiów (min. elektrotechnika) z programem szkoły. Fakt, osoba po technikum wie już np. jak zrobić połączenie w gwiazdę lub trójkąt i że jedno stosuje się przy rozruchu, a drugie później. Jednak rachunkowe udowodnienie występujących tam zależności nie przyjdzie jej równie łatwo, chociaż nie wymaga to żadnej zaawansowanej matematyki. Technikowi może być to zbyteczne, ale inżynierowi jako dokonującemu obliczeń nie wolno zatrzymać się na tym poziomie.
  16. Rozdzielanie tzw. wiedzy praktycznej i teoretycznej wynika z niezrozumienia celów studiowania. Inżynier to nie jest gość od dłubania w silnikach, sterownikach, sensorach itd. Inżynier uczy się przede wszystkim szeroko pojętego projektowania. Ze studiów powinien wynieść umiejętności właściwego doboru i eksploatacji maszyn i urządzeń, planowania remontów i na poziomie magisterskim samodzielnego prowadzenia skomplikowanych projektów. To, że obecnie wielu inżynierów zajmuje się utrzymaniem ruchu i serwisem, pracując de facto poniżej kwalifikacji na stanowisku technika, bierze się tylko z tego, że uczelnie wyprodukowały ich zbyt wielu. Gdyby każdy pracował w zawodzie, to nie musiałby się martwić konkurencją ze strony techników i ludzi po kursach. To zupełnie inna liga. Natomiast wmawianie, że studia to tylko papierek prowadzi do postępującego zaniżania wynagrodzeń. Bo skoro absolwent nie szanuje samego siebie, to dlaczego miałby czynić to pracodawca? Po 3. roku studiów możesz spokojnie szukać pracy. Wcześniej nie licz na nic związanego z wykształceniem, bo pierwszy rok to wspólne dla większości kierunków przedmioty ogólne, drugi obejmuje kierunkowe, a dopiero trzeci specjalnościowe.
  17. Gutek

    Legitymacja na rok

    Okresem rozliczeniowym jest semestr (to nie szkoła), więc skoro jesteś świeżakiem, to niezaliczenie 1. semestru poskutkuje automatycznym skreśleniem z listy. Gdybyś zaliczył 1. i olał 2., to spadłbyś do młodszego rocznika z przerwą semestralną (ich 1. semestr) i zachowaniem ważnej (przedłużonej) legitki.
  18. Formalnie studia potrzebne są tylko do wykonywania zawodów regulowanych - np. lekarz, architekt, tłumacz przysięgły, radca prawny itp. Nie oznacza to jednak, że w całej reszcie nie grają żadnej roli. Wprost przeciwnie. Ukończenie porządnego wydziału oznacza, że dany kandydat musi być osobą inteligentną, pracowitą i posiadającą określone umiejętności. Marka zawsze sprzedaje się lepiej niż coś, co pozostaje mało rozpoznawalne. Studia dają pewne niezbędne podstawy. Nigdy i nigdzie nie jest tak, że absolwent wychodzi w 100% przygotowany do pracy na stanowisku X w firmie Y. Jeśli nie ma się bogatego portfolio, to właśnie studia najlepiej świadczą o przyswojonej wiedzy. Podważanie roli studiów przez studentów i absolwentów niestety przyczynia się do zaniżania wynagrodzeń. Serio? Pierwsza z brzegu oferta prestiżowej firmy. http://ogloszenia.trojmiasto.pl/praca-zatrudnie/software-development-engineer-jr0027312-ogl60432638.html Pytanie o studia z reguły pada już na rozmowie o pracę.
  19. IT chyba stwarza największe szanse na pracę typowo w zawodzie. Mechatronika i cała reszta pokrewnych kierunków nie jest w Polsce wybitnie rozwojowa, ale jeśli nie wyjdzie ze stanowiskiem ściśle inżynierskim, to zawsze można zaczepić się np. do utrzymania ruchu, serwisu czy handlu. To duży plus, bo wiele innych (w tym chemia i nieco mniej budownictwo) nie pozwala łatwo odnaleźć się na trochę innym polu. Emerytura albo wiek przedemerytalny dzisiejszych studentów i absolwentów, a nie czas na zrobienie pierwszego użytku z mocno przestarzałej i nieposzerzanej wiedzy.
  20. Raczej wynika to z tego, że brak zmiany limitów pozwala zachować preferowane przez ministerstwo stosunki liczby wykładowców do studentów. Na pewno nie ma to nic wspólnego z potrzebami rynku pracy, skoro będący fabryką bezrobotnych wydział chemiczny (tak jest w całej Polsce) w ogóle nie ogranicza przyjęć, a ten z informatyką tnie miejsca prawie o połowę. Znowu chodzi o kasę.
  21. Warto pamiętać, że kierunek o nazwie energetyka najczęściej przybiera postać specjalności z MiBM (maszyny przepływowe, turbiny, energetyka cieplna) lub elektrotechniki (elektroenergetyka, napędy elektryczne), więc postrzeganie całej energetyki i MiBM jako dwóch różnych światów jest błędne. Typowe kobiece kierunki są tylko na wydziałach chemicznych.
  22. Gutek

    AMW a AMG roznica

    Oprócz drobiazgów - żadna. Jedni i drudzy muszą szukać na własną rękę, bo cały trzeci rok nawigacji obejmują praktyki morskie. Jeśli nie odbędzie się ich, to nie przejdzie się na 7. semestr i nie ukończy się studiów. Fajnie wypływać więcej, ale trzeba sobie zdać sprawę, że przydatność "praktyki" odbywanej na raz przez nawet 80 osób na Darze jest naprawdę niewielka - liczy się więc wpis do książki praktyk. Natomiast część studentów AMW w ciągu pierwszych dwóch lat odbywa krótkie i równie mało użyteczne na jednostkach Unity Line w Świnoujściu, WUŻ Gdańsk i Żeglugi Gdańskiej. Na AMW mundury noszą tylko podchorążowie. Gwarancja przynajmniej 2-3 miesięcy praktyk na pewno też robi swoje. Nawigatorzy nie mają z tym łatwo, a konkurencją dla studentów są nie tylko inni studenci, lecz również ludzie po prywatnych szkółkach policealnych i kursach. Na morzu nie liczą się tytuły i dyplomy, a jedynie ważne papiery. Inna sprawa, że AMG ma nieporównywalnie większe tradycje w kształceniu cywilów i tym samym rozpoznawalność.
  23. Gutek

    Jaka polibude wybrac?

    W tym roku możesz mieć problem ze względu na zmniejszenie naborów. Zawsze można poprawić maturę i spróbować za rok - jeśli trochę się poduczysz, to będzie Ci łatwiej się utrzymać.
  24. Gutek

    AMW a AMG roznica

    Nie wiem, jakie były limity - poszperaj w Internecie. Wiem tylko, że prowadzono drugie rekrutacje na wszystkie kierunki za wyjątkiem nawigacji w AM. Badania potrzebne są przed rozpoczęciem nauki na każdej specjalności pływającej, więc wszystko zależy od terminu wyboru. Jeśli planuje się coś takiego, to warto wcześniej zrobić, aby nie znaleźć się w sytuacji, w której chce się pływać, a zdrowie nie pozwala... Ze wszystkimi badaniami powinieneś zmieścić się w 500-600 zł. Orzeczenie lekarskie jest ważne tylko dwa lata, więc przed końcem studiów czeka Cię jeszcze co najmniej jedna powtórka.
  25. Gutek

    Farmacja

    Rozumiem, że osoba wykonująca dany zawód chce być dowartościowana, ale nie oszukujmy się, farmaceuci są tylko - dzięki państwowym regulacjom - nieco bardziej prestiżowymi kasjerami-sprzedawcami. Osobą odpowiedzialną za wybór leków jest lekarz, na którym rzeczywiście spoczywa znaczna odpowiedzialność. Farmaceuta poleca to, na co pacjent może zdecydować się samodzielnie (OTC) oraz wykonuje zalecenia lekarza (recepty). Dokładnie.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.