Skocz do zawartości

Gutek

Użytkownik
  • Postów

    1 024
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez Gutek

  1. Fakt, że studia podyplomowe nie są de facto żadnym wykształceniem, a kursem realizowanym przez uczelnie i dlatego nie uprawniają do podjęcia studiów 2. stopnia na danym lub pokrewnym kierunku. Natomiast odnośnie Twojego pytania - jeśli cokolwiek związanego z biolchemem pod kątem przyszłej pracy, to tylko lekarski, stomatologia, pielęgniarstwo lub farmacja. Wszystkie inne to kierunki dla hobbystów albo chcących realizować się później na uczelni, po których znalezienie pracy dosłownie graniczy z cudem. Tak więc głowa do góry - po TŻ najprawdopodobniej miałabyś dużo gorszą pracę (i to poniżej kwalifikacji) niż obecnie, a mając jakieś doświadczenie zawsze można przecież awansować.
  2. Każdy opis kierunku na stronie uczelni jest zwykłym marketingiem. Nie warto brać tego w 100% na poważnie.
  3. To tak, jakby spytać, czy na budownictwie są zajęcia z murowania, a na mechanice z wymiany oleju
  4. susatryme1, chłopie, trzeba było od razu, że nie chcesz jakiejkolwiek dyskusji, a oczekujesz jedynie poklepania po pleckach i utwierdzenia w podjętej wcześniej decyzji z tekstem "doskonały wybór". Pomijając już fakt, że gdybyś wybrał porządne studia na porządnym wydziale, to na tym etapie życia nie myślałbyś o kolejnych, a poświęcił się studiowaniu np. informatyki i ekonometrii albo matematyki ze specjalnością finansową, które w optymalnych proporcjach łączą nauki ścisłe z ekonomicznymi. A propos tejże farmacji i rzekomego przygotowania do pracy w przemyśle itp., warto pamiętać, że w toku studiów oprócz praktyk wakacyjnych w młodszych latach, każdego studenta farmacji czeka również cały XI (ostatni) semestr praktyki aptecznej. Zapominając o tym, że polski rynek widzi farmaceutów głównie jako aptekarzy lub handlowców, rzadziej laborantów, chyba nie potrzeba dużej wyobraźni, by domyślić się, że po takich studiach i ze stażem w aptece jesteś do tyłu w stosunku do inżynierów po polibudzie, którzy uczyli się innych rzeczy i mogli odbywać praktyki w przemyśle. Życzę mniej emocji, a więcej krytycznego spojrzenia na rzeczywistość.
  5. Przede wszystkim nie dasz rady porządnie (czyt. nie na tróję za piątym podejściem) studiować poważnego kierunku i jeszcze czegoś na dokładkę. Od tego warto zacząć rozważania. Kierunki techniczne, ścisłe itp. mają bardzo dużo absolutnie obowiązkowych ćwiczeń i zwłaszcza laboratoriów, z których odrabianiem jest później ogromny problem. To nie są studia typu wykłady (z definicji nieobowiązkowe) rządzą i całość można ogarnąć na własną rękę. Ale farmacja przygotowuje właśnie do pracy w aptece, ewentualnie laboratorium. Chcesz zajmować się produkcją leków? Idź na politechnikę. Technologia chemiczna i biotechnologia stoją otworem. Inna sprawa, że znalezienie takiej pracy w Polsce graniczy z cudem. W przemyśle farmaceutycznym dużo większe wzięcie mają elektrycy i automatycy od utrzymania ruchu, a nawet ekonomiści itp. do działów finansowych Wszystkie kierunki i specjalności budowlane wiążą się z uprawnieniami państwowymi, co oznacza tyle, że jako mgr inż. przez kilka lat będziesz klepał biedę. A później będziesz szukał pracy jako ekonomista czy informatyk?
  6. Gutek

    WF na studiach

    Na większości uczelni samemu trzeba zapisać się na WF i odrobić określoną liczbę godzin w semestrze. O tym, czy przedmiot kończy się oceną czy zal., informuje karta/sylabus przedmiotu.
  7. Do rankingu to chyba jeszcze daleka droga, na razie oceniono tylko plany. Ponadto jednocześnie w związku z nowym podziałem dyscyplin i związanego z nim finansowania, niektóre wydziały przeznaczono do zatopienia. Na PG unikalny w skali kraju wydział oceanotechniki i okrętownictwa od następnego roku akademickiego zostanie wchłonięty przez mechaniczny, a od bieżącego przestał już rozwijać się naukowo. Do tej pory prowadził swoje własne studia doktoranckie, a po wprowadzeniu szkółek doktoraty prowadzi kadra wydziału mechanicznego. Tyle w temacie popularnego mitu pt. "minister stawia na nauki techniczne". Aczkolwiek fajnie, że w 10 znalazły się nie tylko molochy, ale też mniejsze uczelnie typu GUMed.
  8. To raczej kwestia tego, że szeroko pojęta chemia (wszystkie gałęzie przemysłu + laboratoria) jest mocno zautomatyzowana i zwyczajnie nie potrzebuje armii chemików. Tymczasem kierunki związane z chemią prowadzą uniwerki, polibudy, uczelnie rolnicze, pedagogiczne, medyczne, a nawet kościelne...
  9. Weterynaria jest fatalnym wyborem pod względów aspektów finansowych. Ministerstwo Nauki prowadzi serwis monitorujący ekonomiczne losy absolwentów: http://ela.nauka.gov.pl/ i z niego jasno wynika, że po weterynarii bardzo trudno zarówno o pracę, jak i przyzwoite pieniądze. Jeśli nie interesuje Cię pielęgniarstwo (chociaż minimalne wynagrodzenia pielęgniarek analogicznie do lekarzy reguluje ustawa), to pozostaje jeszcze farmacja. Pytanie tylko, czy chcesz studiować 5,5 roku, by przez resztę życia pracować jako kasjer w sklepie z lekami.
  10. Jeśli nie masz pleców, bogatych rodziców lub ogromnego szczęścia, odpuść sobie studia związane z chemią. Po nich czeka Cię praca nie w zawodzie poniżej kwalifikacji za marne grosze, więc nie warto tracić 3 lub 5 lat na dość wymagający kierunek z dużą liczbą godzin. Ewentualnie warto potraktować 1. rok jako darmowe korki do poprawy matury, bo chemia wykładana jest od podstaw, i następnie rekrutować się na lekarski albo dentystyczny. Chemię i kierunki pokrewne (TCh, biotech., oś) prowadzą wszystkie rodzaje uczelni za wyjątkiem AWFów, więc konkurencja jest ogromna, a pracy bardzo niewiele.
  11. Tytuł mgr inż. (rzecz jasna bez podawania czego, chyba że mowa o tytule mgr inż. arch.) faktycznie spotyka się na pieczątkach i w korespondencji służbowej, ale dotyczy on tylko i wyłącznie osób, które ukończyły studia dające tytuł mgr inż. (3-semestralne), a nie "klasyczną" 2-letnią magisterkę. Ponadto do pracy zawsze składa się ostatni dyplom i używa się widniejącego na nim tytułu zawodowego. Zresztą bez urazy, ale inżynier zarządzania to jakieś nieporozumienie, które wynika jedynie z tego, że tytuł inżyniera nie cieszy się ochroną prawną na wzór tytułu lekarza. Żyjemy w tak śmiesznych czasach, że wystarczy rzucić podstawowy kurs rysunku technicznego i do tego ochrzcić jakieś przedmioty przymiotnikiem "techniczny/stosowany", oczywiście bez zmiany treści programowych, i już można udawać, że... kierunek jest inżynierski. W polskiej tradycji tytuł inżyniera związany jest ze studiami technicznymi i rolniczymi, a nie zarządzaniem, ekonomią czy hotelarstwem, które nie uczą podstawowej aktywności inżynierskiej - projektowania. Jednak nieuregulowane prawnie zasady to zbyt mało i efekt jest taki, jak wszyscy widzimy. Nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas pojawi się inżynier administracji lub dziennikarstwa, bo dlaczego by nie..? Do czego piję? A no do tego, że chociaż coraz więcej kierunków dostaje "medyczny" przymiotnik w nazwie (np. biologia, chemia i fizyka medyczna), to jednak ich absolwenci nie dostają lek. przed nazwiskiem, który słusznie przysługuje absolwentom kierunków (lekarski, stoma i wet) uczących podstawowej aktywności lekarza - leczenia. W tym przypadku zdrowy rozsądek został zachowany. Hm... Czyli gdybyś był po techbazie, to chciałbyś podpisywać się mgr inż. tech.?
  12. Do bycia pilotem nie potrzebujesz absolutnie żadnego wykształcenia, chociaż ono jest przydatne, gdybyś chciał zacząć pracę na lądzie. Na specjalność pilotaż i tak trzeba mieć wyrobioną na koszt własny licencję turystyczną, co wielu odstrasza od takiego wyboru. Z drugiej strony niektóre linie lotnicze ogłaszają co jakiś czas nabór na szkolenia, chociaż on również wymaga znacznego wkładu własnego. PRz nie jest w czołówce, ale może pod tym względem trzyma poziom. Natomiast nie przesadzajmy, że trudno ukończyć podrzędny PWSZ w prowincjonalnym miasteczku ściany wschodniej
  13. Nie owijając w bawełnę - na wszelkie filmówki, muzyczne i ASP często idą dzieci bogatych rodziców, które nie muszą martwić się o pracę w przyszłości. Jeśli nie jesteś wirtuozem i/lub nie masz ponadprzeciętnego szczęścia, studia te nie pomogą Ci znaleźć pracy.
  14. Cywile na takich kierunkach są tylko zapchajdziurami, dzięki którym emerytowani oficerowie (przytłaczająca większość kadry wszystkich uczelni wojskowych) mogą sobie dorobić. Jeśli koniecznie chcesz być podchorążym, zainteresuj się studiami na WAT. Na kierunki pseudowojskowe i nadzieję na późniejszą karierę w wojsku szkoda czasu. Co najwyżej wylądujesz wśród szeregowych, którzy muszą mieć zaledwie gimnazjum, a po studiach ma się większe aspiracje.
  15. Dowolny wydział mechaniczny z katedrą/instytutem pojazdów samochodowych, ale najbardziej rozpoznawalny jest chyba SiMR PW. To nie jest prawdą, zwłaszcza w miastach typu Warszawa i Kraków, gdzie są po 2 duże polibudy i prawie całkowity brak przemysłu. "Przy samochodach" nie znaczy dosłownie nic.
  16. Projektować możesz, ale w Polsce to lusterka, fotele, poręcze i pozostałe elementy drobnego wyposażenia. O bardziej ambitnych rzeczach zapomnij, a na zagranicę nie licz.
  17. Staż początkującego lekarza polega na przyglądaniu się pracy starszego kolegi i jest wyceniany na 2465 zł brutto, a więc 215 zł powyżej najniższej krajowej. Tymczasem rynkowym standardem jest pensja stażysty (pełniącego pewne normalne obowiązki pracownicze) w wysokości minimalnego wynagrodzenia, w dużych i renomowanych firmach czasem parę stówek więcej. Tak więc widać, że lekarz ma relatywnie łatwe wejście na drogę zawodową z gwarantowaną przez państwo kasą (dla stażystów, rezydentów i specjalistów), która w odniesieniu do etapu kariery i zakresu obowiązków wypada naprawdę przyzwoicie. Nie bez powodu ludzie płacą nawet 40 tys. zł rocznie, by tylko studiować lekarski i cały czas przybywa prywatnych szkółek z tym kierunkiem. To po prostu intratna i pewna inwestycja w przyszłość. Rzeczywiste wynagrodzenia lekarzy ujawniają m.in. kontrole NIK, które przyglądają się wystawianym przez nich fakturom. Zarabiający kilkukrotność średniej krajowej idą na fikcyjną JDG i nie są obiektem zainteresowań GUS.
  18. Niezależnie od okoliczności lekarz specjalista (lekarze są dyrektorami placówek i sami rozdzielają kasę wg własnego uznania) i - na chwilę obecną - doświadczony programista, przy czym za X lat inny zawód może być lepiej wyceniany na rynku. W pozostałych musisz być w absolutnym topie. Na pewno odpuść sobie kierunki techniczne, jeśli myślisz o tak wysokich zarobkach na stanowisku innym niż dyrektorskie.
  19. Nie rozumiem jednej rzeczy - po co wybierać temat, o którym nie ma się większego pojęcia i męczyć się przez to? Przecież regulaminy studiów pozwalają nawet zgłosić swój własny.
  20. Nie wszystkie zajęcia są obowiązkowe + każdemu może coś wypaść. Jeśli coś istotnego, zagadaj do prowadzących i po sprawie.
  21. Nie obraź się, ale to pytanie w stylu "czy na budownictwie uczą murować?"
  22. Ale wiesz, że inżynier automatyk nie zajmuje się obsługą robotów spawalniczych, ani tym bardziej nie uczy się w tym kierunku? Takie zadania wykonują odpowiednio przeszkoleni operatorzy, zwykle ludzie po technikum. Zresztą pogadaj z dyrektorem i/lub kontrolą jakości, to Ci wyjaśnią, że pójście w kierunku spawalnika albo badań nieniszczących (NDT) to najlepsza opcja dla osoby z doświadczeniem na produkcji mechanicznej.
  23. Zdecydowanie MiBM, a potem podyplomówka międzynarodowy inżynier spawalnik (IWE) i jesteś ustawiony zawodowo. AiR nie przyda się do niczego spawaczowi.
  24. Gutek

    Praktyki

    Skopiuj w 100% to, co masz napisane w ramowym programie/sylabusie praktyki zawodowej i po sprawie. W mojej pracy (zupełnie inna branża) student sam sobie wypisuje sprawozdanie/dzienniczek, które następnie zanosi kierownikowi do podpisu i wszyscy są zadowoleni. PS: Tego typu sytuacje są standardem, a nie rzadkością i dowodzą zbyteczności organizacji obowiązkowych praktyk, gdzie najczęściej wykonuje się proste czynności bez związku z wykształceniem i/lub przegląda neta. Natomiast władze zamiast wziąć to pod uwagę, wprowadzają profil praktyczny (rzecz jasna - tylko z nazwy) studiów, gdzie wymaga się aż 3-miesięcznej fikcji. Lepiej by wyszło, gdyby w tym czasie odbyć kurs Office'a lub CAD niż symulować zdobywanie doświadczenia ku uciesze rządzących. No ale cóż, nie mamy na to wpływu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.