Skocz do zawartości

Gutek

Użytkownik
  • Postów

    1024
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez Gutek

  1. @Orto_mooN, obczaj podręczniki obowiązujące na techniku rachunkowości.
  2. Z ciekawości poświęciłem w tym celu niecałą minutę i przez wyszukiwarkę trafiłem do zakładki studiów niestacjonarnych na stronie instytutu, gdzie dostępny jest pdf z terminarzem zjazdów w kończącym się roku akademickim. Warto zastanowić się nad sensem podjęcia studiów, jeśli tak trywialna czynność okazuje się zbyt trudna. Nie wiedząc, czy dane studia zaoczne zostaną w ogóle otwarte..? Właśnie dlatego, że wczoraj było święto i mamy długi weekend :)
  3. @Tomek1123, czarno widzę Twoje studiowanie, jeżeli przerasta Cię wyszukanie harmonogramu zjazdów i/lub wykonanie telefonu do dziekanatu.
  4. @Muden, grupy zawsze mają jakąś określoną liczbę osób, więc na pewno trafią się wolne miejsca do dołączenia. To nie jest tak, że jedna będzie liczyć 10 osób, a druga 2. Nie wiem, co studiujesz, ale na kierunkach z ćwiczeniami laboratoryjnymi/projektowymi podziały na grupy są w zasadzie codziennością.
  5. @evi231, zajrzyj do regulaminu studiów i przelicz sobie ECTSy niezaliczonych przedmiotów.
  6. @Muden, studia oprócz wiedzy książkowej, uczą także kontaktów z rówieśnikami i osobami wyżej w hierarchii. W przyszłej pracy też będziesz zmuszony współpracować z innymi ludźmi, których z wzajemnością nie musisz darzyć sympatią, aczkolwiek wszystkich należy traktować z szacunkiem. Realizacja zadania w grupie nie oznacza, że pozostałe osoby mają stać się ekipą do wypadów na piwo Po przydzieleniu do jakiejś grupy powinieneś po prostu przedyskutować równomierny podział obowiązków do starannego wykonania i to w zasadzie jedyne obowiązkowe tematy rozmowy. Żeby uniknąć sytuacji, w której jedna osoba będzie wylewać z siebie siódme poty, a reszta podpisze się i zgarnie tę samą ocenę. Albo ktoś dokładnie i samodzielnie opracuje temat, a ktoś inny zerżnie z neta i wszyscy oberwą za czyjeś lenistwo. Podobne sytuacje spotkają Cię w przyszłości m.in. na różnych szkoleniach i warsztatach, gdzie tworzone ad-hoc grupy obcych sobie ludzi mają coś wspólnie przygotować.
  7. Z tego, co się orientuję po znajomych, na najbardziej obleganych kierunkach w najpopularniejszych uczelniach średnia wieku studentów zaocznych bardzo niewiele różni się od tej na dziennych. To zwykle osoby zaraz lub niedługo po maturze, którym zabrakło punktów na dzienne. Z takimi ludźmi niewątpliwie łatwiej nawiązać znajomość niż z trzydziestolatkami z rodziną i dziećmi, ale praca też robi swoje i "studencka atmosfera" siłą rzeczy schodzi na dalszy plan. W każdym razie geografia nie zalicza się do topowych kierunków, więc z dużą dozą prawdopodobieństwa możesz spodziewać się wyższej średniej wieku.
  8. Duża liczba zakładów nie musi oznaczać, że kultura techniczna wszystkich firm stoi na wysokim poziomie i poszukiwani są fachowcy. Niestety, w wielu polskich firmach utrzymanie ruchu = dokręcanie śrubek i wymiana przepalonych bezpieczników. Do takich czynności absolutnie nie potrzeba wysokich kwalifikacji, więc płace siłą rzeczy nie należą do wysokich. Analogicznie - m.in. handel i sprzątanie stale poszukują pracowników, a wzrost płac jest bardzo ograniczony. Dla kontrastu - różne uczelnie w Gdańsku i Gdyni kształcą automatyków, elektroników i informatyków, więc podaż teoretycznie jest dość wysoka, a jednak pomimo tego bardzo trudno znaleźć inżyniera znającego się na komunikacji falowników i bez co najmniej 10k na rękę (Pomorze i bliskie sąsiedztwo) można zapomnieć o takim fachowcu. Nie są to umiejętności, którymi dysponuje przeciętny absolwent wymienionych kierunków, więc pracodawcy zmuszeni są odpowiednio wynagradzać albo każdorazowo odstawiać sprzęt i opłacać serwis.
  9. Chyba właśnie od tego powinieneś zacząć. Czy studia przydadzą się Tobie w pracy i rozwoju zawodowym? Sporo firm wymaga do awansu byle jakiego papierka, ale inne doceniają samo doświadczenie. Tym bardziej tam, gdzie wiedza ze studiów ma niewielkie zastosowanie. Jeżeli jednak studia będą potrzebne, to czy oczekiwany jest jakiś konkretny kierunek? Płace w utrzymaniu ruchu nie zależą od wielkości miasta, a kultury technicznej danej firmy. Jeżeli kultura techniczna stoi na wysokim poziomie i utrzymanie ruchu nie sprowadza się do doraźnej wymiany niektórych zużytych elementów, lecz opiera się na tzw. predictive maintenance, to płace są naprawdę wysokie, bo takich zadań nie da się zlecić na zewnątrz ani za granicę. Oczywiście wynika to z organizacji, na którą szeregowi pracownicy nie mają wpływu. Nie wiem skąd jesteś, ale na wiele kierunków na państwowych uczelniach spoza pierwszej ligi można dostać się nawet z ledwo zdaną maturą. Utrzymanie się to oczywiście już inna sprawa.
  10. @annaa, tak na wstępie powodzenia na maturach! Wracając do tematu - wszystkie kierunki studiów, które nie dają uprawnień do wykonania zawodów regulowanych, można z grubsza podzielić na "twarde" i "hobbystyczne". Po "twardych" ma się jakieś kompetencje, które łatwiej lub trudniej, ale jednak można sprzedać na różnych stanowiskach i to niekoniecznie ściśle związanych z wykształceniem. W ten sposób sprzedaje się jakieś wymierne umiejętności. W przypadku "hobbystycznych" po prostu trzeba mieć jakiś konkretny pomysł na siebie. Ludzie czasem kończą naprawdę z pozoru nieżyciowe studia, a pomimo tego potrafią się ustawić. Tak więc dużo zależy od indywidualnych preferencji i decyzji.
  11. Hmm... Ale z braku postępów nie wynikają zaległości finansowe wobec uczelni oraz informacja o możliwej egzekucji należności. Warto wyjaśnić tę sprawę, bo zobowiązania studentów wobec uczelni przedawniają się dopiero po 10 latach.
  12. @Studentka20, sprawdź zasady rekrutacji uczelni, która Cię interesuje. Co do zasady liczy się dyplom ze studiów drugiego stopnia, ale uczelnie mają tak naprawdę wolną rękę w formułowaniu kryteriów naboru. To nie jest rekrutacja na studia, gdzie wszędzie liczą się wyniki matury albo ocena na dyplomie licencjata/inżyniera i na tym koniec.
  13. A czy otrzymane pismo nie wynika z tego, że termin płatności upłynął przed skreśleniem z listy studentów? Próbować możesz, ale niekoniecznie coś z tego wyjdzie.
  14. @Studentka20, jako wywołany do tablicy podzielę się wiedzą Od początku roku akademickiego 2019/20 nie istnieją już studia doktoranckie, które zostały zastąpione tzw. szkołą doktorską. Ze względu na to, że każdy doktorant musi otrzymywać stypendium przez okres do 4 lat, liczba miejsc dla doktorantów uległa znaczącej redukcji, czyli w konsekwencji trudniej się dostać. Uczelnie różnie definiują kryteria rekrutacji, więc szczegóły musisz zgłębić samodzielnie. Absolutnie konieczna jest wysoka ocena na dyplomie i zgoda przyszłego promotora. Bardzo przydatne, a na niektórych uczelniach też obowiązkowe, są przynajmniej jeden artykuł w punktowanym przez ministerstwo czasopiśmie i/lub certyfikat potwierdzający znajomość języka obcego na poziomie co najmniej B2. Wszelkie osiągnięcia naukowe, nagrody itp. zawsze mile widziane.
  15. Gutek

    Status studenta.

    Chłopie, cen się jako inżynier! Po studiach masz prawo oczekiwać standardowej umowy o pracę z pełnym socjalem i jasno sprecyzowanej ścieżki rozwoju, zamiast dawać się wykorzystywać byle januszexowi, dla którego jedyną motywacją do zatrudnienia są najniższe koszty pracy. Spójrz, jak wysoko cenią się np. absolwenci lekarskiego, którzy dopiero rozpoczęli staż. Każdy z nich z dumą podkreśla, że jest lekarzem i dlatego na pstryk należy mu się to i tamto. Tymczasem słuchając niektórych inżynierów mam wrażenie, że stawiają się w hierarchii niżej nawet od szeregowych robotników, bo tacy jednak potrafią wysuwać swoje żądania... Naprawdę, nie warto psuć rynku i czynić inżyniera synonimem biedaka.
  16. @janbeck, odpowiedź brzmi - żadne. Nikt nie pada na twarz przed polskim dyplomem ukończenia studiów. Zrób magisterkę, zaciągnij się do jakiejś rozpoznawalnej na świecie firmy i dopiero z odpowiednim doświadczeniem szukaj szczęścia w relokacji z pomocą pracodawcy albo samodzielnej emigracji.
  17. @Wół, do skończenia każdych studiów II-go stopnia trzeba uzbierać co najmniej 300 ECTSów, co jest logiczną konsekwencją 3-letniego licencjatu i 2-letniej magisterki (180 + 120 ECTS) albo 3,5-letniego inżyniera i 1,5-rocznej magisterki (210 + 90 ECTS). Oznacza to dokładnie tyle, że 3-letni licencjat i 1,5-roczna magisterka dają jedynie 270 ECTSów, więc taka kombinacja nie wchodzi w rachubę. Jeżeli komisja rekrutacyjna pójdzie Ci na rękę, to czeka Cię uzupełnianie naprawdę dużych różnic programowych. Dla pewności skontaktuj się z wydziałem i spytaj o możliwość wzięcia udziału w rekrutacji, mając za sobą licencjat z OŚ.
  18. Ale czy jesteś pewna, że dotyczy to także licencjackiej OŚ? W tym przypadku masz już cały semestr (i tym samym aż 30 ECTSów) w plecy tylko z racji tego, że licencjat trwa 3, a nie 3,5 roku jak inżynier. Do tego trzeba doliczyć jeszcze różnice programowe, więc w sumie robi się grube kilkadziesiąt ECTSów do uzupełnienia... Zależy od indywidualnej decyzji. Można zostać skierowanym na zajęcia do grup realizujących brakujące przedmioty, ale także nadrobić w innej formie zaleconej przez prowadzącego.
  19. @michal84tbg, wystarczy pół godzinki szperania w internecie, żeby znaleźć sobie jakiegoś CADa i uzyskać do niego dostęp. Im bardziej popularny, tym więcej dostępnych materiałów do nauki. Stąd najwięcej osób poznaje Autocada i/lub Inventora, a nie np. Catię. Zresztą obsługa większości jest zbliżona, więc wystarczy poznać jeden, żeby w razie potrzeby szybko wdrożyć się do jakiegokolwiek innego. Poszukaj ofert typu kreślarz/asystent projektanta, ale z reguły nawet tam wymagane jest wykształcenie, bo takie stanowisko zazwyczaj jest punktem wyjścia w górę. Ponadto przydaje się też potrafić znaleźć i zaraportować ewentualne błędy. Zresztą trzymanie się samego CADa bez innych dodatkowych umiejętności to mocno ryzykowny interes. Wiele firm zleca wykonywanie dokumentacji technicznej na podstawie gotowych projektów do zagranicznych podwykonawców, bo liczą się koszty i nie potrzeba do tego szczególnych kompetencji. Jeśli dodamy postępującą automatyzację tych czynności, to wówczas otrzymamy pełen obraz sytuacji.
  20. @PiotrC, sprawdź sobie ekonomiczne losy absolwentów oraz liczbę ofert pracy dla chemików w porównaniu do liczby absolwentów wypuszczanych każdego roku. Generalnie trudno o lepszy przykład studiów technicznych, które dają tak kiepski zwrot z włożonego wysiłku.
  21. @michal84tbg, w internecie dostępna jest cała masa podręczników, skryptów i filmików do nauki Autocada, Inventora i pokrewnych programów, które można pobrać bezpłatnie na licencji edukacyjnej. Nauka polega po prostu na samodzielnym "wyklikaniu", żaden nauczyciel na kursie nie wbije Ci tej wiedzy do głowy. Podstawy podstaw są oczywiście wspólne dla wszystkich, ale później zaczyna się już rozjazd. Inny jest rysunek budowlany, architektoniczny, instalacyjny, elektryczny, maszynowy i tych konkretów uczą się technicy i inżynierowie danych specjalności. Odnośnie ewentualnej pracy bez kierunkowego wykształcenia to trochę tak, jak gdybyś znając sam alfabet, chciał pracować w obcym języku
  22. Gutek

    Kierunek lekarski MON

    @yfifson, każdy podchorąży jest skoszarowany w akademiku wojskowym przez cały okres studiów.
  23. Do nauki przedmiotów zawodowych zgodnych ze swoim wykształceniem nie potrzebujesz żadnej podyplomówki ani nawet magistra, wystarczy sam licencjat/inżynier. No chyba, że raptem zachciałoby się Tobie zostać np. nauczycielką biologii, to wtedy rzeczywiście musiałabyś skończyć podyplomówkę z nauczania biologii, by w świetle absurdalnego prawa mieć kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu Powstaje zasadnicze pytanie - po co tak na ślepo pedagogika po dietetyce? Jeśli chcesz uczyć w szkole, znajdź ofertę dla nauczyciela przedmiotów zawodowych i zatrudnij się w charakterze specjalisty. W ten sposób odpadnie konieczność uzupełnienia przygotowania pedagogicznego i zapłacą Tobie więcej niż nauczycielowi z najniższym stopniem awansu zawodowego.
  24. Niestety takie są wymogi.
  25. Jeśli chcesz pracować w Trójmieście lub okolicy, to oceanotechnika wciąż pozostaje rozpoznawalnym kierunkiem i każdy wie, że bazuje na tych samych podstawach, co MiBM. Zresztą absolwenci oceanotechniki i MiBM bardzo często pracują na tych samych stanowiskach w tych samych firmach. Pewien problem zaczyna się dopiero w głębi kraju, gdzie nikt nie słyszał o oceanotechnice. Oba te kierunki są pokrewne i prowadzi je ten sam wydział, więc najprawdopodobniej nie dostaniesz żadnych różnic do nadrobienia.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.