Skocz do zawartości

aguagu

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez aguagu

  1. A niby w których międzynarodowych rankingach w ogóle występuje UMK?
  2. Właśnie stąd się biorą słabi inżynierowie, którzy potem sprzedają w Media Markt. Jak już się okaże, że nikt nie mdleje z wrażania na widok dyplomu, za którym nie idą żadne realne umiejętności ani chęć dalszej nauki.
  3. Jeśli Cię to pasjonuje, to na pewno studia Ci się spodobają. A czy będziesz pracować w zawodzie czy nie, to już zdecydujesz. W takich typowo polonistycznych zawodach jest trochę problem z pracę, ale polonistyka daje szerokie umiejętności i można robić wiele różnych rzeczy. Dla nauczycieli polskiego rzeczywiście brakuje pracy, a do tego pensje w edukacji są bardzo marne. Jeśli myślisz o edytorstwie, to w wydawnictwa też nie słyną z najwyższych pensji, a do tego jest spora konkurencja. Poza tym mało kto dziś zatrudnia redaktorów i korektorów na etat, to raczej zwykle freelance. Niektóre polonistyki mają spec. logopedyczną, o chyba najlepsze perspektywy na pracę. Niemniej są jeszcze inne opcje. Znam trochę polonistów, nauczycielem nie jest żaden, znajdą się ze dwie redaktorki i korektorki i kilka osób pracujących w wydawnictwach na innych stanowiskach. Ale tak poza tym to głównie dziennikarze i pracownicy branży kreatywnej (copywriterzy, administratorzy firmowych stron w social media, pracownicy agencji reklamowych i PR-owych). Wbrew pozorom umiejętność dobre posługiwania się językiem jest w wielu miejscach mile widziana. Jeśli zaś chodzi o uczelnie, to generalnie KUL i UMCS są na podobnym poziomie, ale to akurat KUL słynął zawsze z dobrej polonistyki. Poza typową polonistyką na KUL mają od lat jako osobny kierunek bardzo dobre studia edytorskie. Pamiętaj tylko, że na takim kierunku powinieneś zacząć myśleć o pracy już w trakcie studiów, bo konkurencja jest duża. I tu właśnie dochodzimy do problemu miasta, bo niestety rynek pracy w województwie lubelskim, co tu dużo mówić, ssie. Jeśli chciałbyś robić coś, co można robić zdalnie (typu korekta czy copywriting), to ten fakt nie będzie aż tak bardzo przeszkadzał, bo możesz szukać zleceń z całej Polski, żeby zdobyć jakieś doświadczenie. Jeśli jednak chciałbyś pracować stacjonarnie w firmie, bez względu czy to będzie jakieś wydawnictwo czy branża kreatywna, powinieneś mieć chociaż gdzie załapać się na staż. O taka pracę w Lublinie będzie trudno. Wtedy wybierz miasto, w którym są jakieś szanse na taką pracę, np. Warszawę, Poznań, Wrocław, ostatecznie Kraków. PS Nie wiem, co ludzie maja z tym strachem przed Warszawą. Naoglądali się Miłości na bogato? W tym mieście żyje się tak samo jak w każdym innym, z tą różnicą, że jest metro i praca.
  4. aguagu

    przymierzam się

    Yyyyy ale bliżej egiptologii czy fizyki kwantowej?
  5. Wiem, że przynudzam, ale studia to nie zawodówka, lwia część kierunków to po prostu pewne dziedziny wiedzy, po których można wykonywać różne zawody. Nie zawsze jest tak student prawa ---> adwokat. To Ty musisz wiedzieć, co chcesz w życiu robić. Jak masz chęć, to możesz sobie iść pracować do MON-u albo ABW. Serio. W ogóle ostatnio do różnych instytucji państwowych relatywnie ławo się dostać i mają braki kadrowe. Ale my Ci za Ciebie zawodu nie wymyślimy.
  6. Zapytaj o to w dziekanacie, bo to naprawdę różnie bywa na różnych uczelniach i wydziałach.
  7. Ej, adminie, czemu nie usuwasz takich postów? Przecież to jest nielegalne.
  8. W dzisiejszych czasach jest raczej tendencja do likwidowania poszczególnych zawodów na poziomie technika, w tym roku był ostatni nabór na technika farmacji.
  9. Kobieto, nie chcę, żeby wyszło, że się z Ciebie śmieje czy coś, ale na litość boską, jesteś dorosła. Podstawówka była milion lat świetlnych temu. Mało który dorosły pamięta z niej coś więcej niż przebłyski. Jeśli masz z tym problem i ciągle to wpływa na Twoje życie, to jesteś idealną kandydatką na psychoterapię. Serio, takie rzeczy trzeba przepracować. Już teraz brzmi to dziwnie, a wyobraź sobie, jak będziesz miała 50 lat i będziesz tłumaczyła swoje niepowodzenia zawodowe wrednymi dziećmi w szkole. Naprawdę zapisz się do psychologa nawet na NFZ, jesteś na zwolnieniu, to akurat masz czas iść. A co do studiów, to warto na nie iść, jeśli coś rzeczywiście bardzo Cię interesuje albo są one konieczne w Twoich planach zawodowych. Nie ma sensu iść na nie na siłę. Czasem kurs zawodowy naprawdę bardziej się opłaca.
  10. aguagu

    Informatyka na WSPA

    Niewiele się o niej dowiesz, bo to jedna z tych małych i słabych uczelni, które nawet nie spełniają podstawowych wymogów, żeby mogły załapać się do jakichkolwiek rankingów.
  11. aguagu

    Rekrutacja

    A nie możesz po prostu powtórzyć przedmiotu, którego nie zdasz? W sensie w ramach wpisu warunkowego? No chyba że w ogóle przestałeś chodzi, to wtedy pewnie lepiej zapisać się od nowa.
  12. Spróbować możesz, najwyżej się przebranżowisz. Dziś wiele osób to robi i to żadna tragedia. Ja jestem już kilka lat po studiach i niestety widzę spory odpływ ludzi z tych zawodów z powołania i małopłatnych (nauczyciele, pracownicy różnych pomagającym ludziom fundacji). Jednak kiedy zbliża się trzydziestka, ludzie zaczynają myśleć o kupnie mieszkania i założeniu rodziny, więc ta pensja w granicach 2 k, za którą można co najwyżej wynająć pokój, przestaje wystarczać. Ale może zanim Ty dojdziesz do tego etapu, coś się na rynku zmieni. A jak nie, to dołączysz do ludzi zapisujących się na kursy programowania albo księgowe.
  13. Rynek pracy w Polsce wygląda jak wygląda. Jeśli przejrzysz sobie jakiekolwiek traktujące o tym artykuły, dowiesz się, że dziś największa nadwyżka jest właśnie pedagogów i pracowników administracyjnych. A kogo brakuje? W dużych miastach pracowników IT (głównie programiści i administratorzy baz danych), grafików komputerowych, a w całej Polsce są braki w sektorze finansowym (głównie księgowi) i medycznym (lekarzem pielęgniarki, położne), a przede wszystkim mniej lub bardziej wykwalifikowanych pracowników fizycznych (kierowców ciężarówek, blacharzy, tynkarzy, kucharzy, fryzjerów, kasjerów itp.). Jeśli jednak ktoś nie ma do tego serca, może próbować sił gdzie indziej. Ale wtedy trzeba trochę pokombinować. Znam na przykład wielu polonistów. Żaden nie uczy w szkole. W wydawnictwach pracuje niewielu, bo ta branża znana jest z niskich pensji. Większość porozchodziła się po branżach pokrewnych: mediach, reklamie, promocji, marketingu. Tam też wykorzystują swoje umiejętności. Można też stworzyć sobie miejsce pracy. Mam koleżanką, która sama założyła punkt przedszkolny. W ogóle z tą pedagogiką przedszkolną może jeszcze nie być tak źle, ale tylko pod warunkiem że zamieszkach w jednym z największych miast Polski. Robiłaś w ogóle jakieś testy predyspozycji zawodowych? To czasem pomaga. Sama musisz zdecydować, czy masz na tyle samozaparcia i powołania, żeby się na tym rynku przebić i zaakceptować dość niskie pensje. Czy może jednak Cię to przeraża i wolisz jednak coś bardziej pewnego.
  14. Podchodzisz do tematu od strony tylnej części ciała. Studia trwają 3-5 lat, a zwykle decydują, co będziesz robić przez całe życie. Pytanie brzmi więc, co chcesz robić, a nie jakie przedmioty mieć w programie jakichś przypadkowych studiów. Może na przykład startować na geodezję i kartografię, ale pytanie, czy podobałaby Ci się taka praca, w sensie bieganie i robienie pomiarów, przygotowanie map. A może lepiej byś się czuł jako meteorolog albo geolog. Nikt za Ciebie nie wymyśli, czym masz się w życiu zajmować.
  15. To nie ma sensu. Zapisz się na dobry kurs językowy, możesz nawet na weekendowy. Gramatyka opisowa, wstęp do językoznawstwa i historia literatury angielskiej nie pomogą Ci na maturze.
  16. Progi na pedagogikę są raczej niskie, ale to z czegoś wynika. To kierunek z jedną z największych nadpodaży absolwentów w stosunku do potrzeb rynku. Kierunki społeczne można dość tanio poprowadzić, w związku z czym pedagogikę ma niemal każda wyższa szkoła w tym kraju. To się niestety przekłada na fatalną sytuację absolwentów (i niskie płace). Pytanie też jaka pedagogika. W największym miastach Polski przedszkolna i wczesnoszkolna może mieć sens, bo tam jeszcze rodzi się sporo dzieci (pozostałe części kraju się raczej wyludniają i starzeją), jakieś tam zapotrzebowanie jest ponoć na nauczycieli w szkołach specjalnych, ale to ciężki kawałek chleba. Nie wpadnij tylko na pomysł jakiejś resocjalizacji, bo po tym to już w ogóle jest tragedia. Nie mówię, że nie ma pedagogów pracujących w zawodzie, ale w takich nadwyżkowych zawodach trzeba się mocno postarać (angażować się, robić staże), żeby jakoś wypłynąć. Dlatego musisz też patrzeć na rynek pracy w danym mieście. Kraków i Lublin to takie sobie wybory, ale z dwojga złego lepiej ten pierwszy. W Polsce Wschodniej ogólnie jest problem z pracą, a co dopiero po pedagogice. Kraków też szału nie robi, bo tam jest spora konkurencja i stosunkowo dużo studentów i absolwentów. Ale to i tak sto razy lepiej niż Lublin. Miasto jest jednak duże, ludzie się tam zjeżdżają, jakieś firmy działają, więc i jakieś dzieci się znajdą. Oczywiście najlepszy byłby UJ, ale jak się nie dostaniesz to w Krakowie jest przecież Uniwersytet Pedagogiczny, który właśnie w pedagogice się specjalizuje.
  17. Teoretycznie 60% zajęć maksymalnie może być online i to tylko na niektórych uczelniach (nie chcę skłamać,ale chyba trzeba do tego być co najmniej akademią). Więc jakieś zjazdy stacjonarne muszą być, a jak dużo, to już zależy od uczelni.
  18. Na UW na sinologię się raczej nie przeniesiesz. Za dużo tam mają chętnych, żeby wpuszczać z zewnątrz. A progi na dzienną sinologię kształtują się grubo powyżej 90% z rozszerzonej matury, na wieczorowe są niewiele niższe. Jeśli już to SWPS ma studia azjatyckie z chińskim, tam poziom jest niezły, a Cię przyjmą.
  19. aguagu

    Kawalerka w Warszawie

    Można znaleźć i za 1500 zł, ale wtedy będą to raczej obrzeżne dzielnice i wystrój jak za Gierka. Bliżej centrum i z nowszymi meblami trzeba się liczyć z kosztem 1700-1800 zł. Górnej granicy w zasadzie nie ma, bo to zależy, jaki chcesz wypas. No ale gdzie będziesz studiować? Warszawa to duże miasto i uczelnie są w różnych jej częściach. Najtańsze są obrzeżne dzielnice, bo stamtąd w korkach jedzie się do centrum czasem godzinę, a czasem dwie. Najtańsza jest zwykle Białołęka, bo tam to już psy szczekają tylną częścią ciała. Ale obrzeżna to też nie zawsze znaczy źle, bo w takich Włochach albo Ursusie może zamieszkać przy stacji SKM i być w centrum w 20 minut. Poza tym niektóre uczelnie po prostu są na obrzeżach (jak nowy kampus UKSW, WAT czy to, co kiedyś nazywało się AON-em, w Rembertowie). Więc szukaj tak, żeby mieć dobry dojazd na uczelnię. I pamiętaj, że metro, tramwaje i kolejka podmiejska nie stoją w korkach, a autobusy już tak, więc zawsze lepiej mieć tramwaj pod nosem. Dzielnic niebezpiecznych za bardzo nie mamy, co najwyżej jakieś okolice Ząbkowskiej na Pradze Północ. Jeśli chodzi o urodę i klimat, to Warszawiacy lubią mieszkać na Mokotowie, ale jak dla mnie to tylko stara część jest ładna, większość Mokotowa to blokowiska. Ładnie i zielono jest na Żoliborzu, Saskiej Kępie i w niektórych częściach Ochoty, stamtąd też dojazd jest dobry.
  20. Przecież Ty tych ludzi widzisz raz na dwa tygodnie, kobieto. Z tak małą częstotliwością to można posiedzieć nawet z uczestnikami programu Warsaw Shore albo Chłopaki do wzięcia.
  21. Łódź to miasto brzydkie jak noc listopadowa, a niektóre dzielnice bywają niebezpieczne. Ale ma za to sensownie rozwinięty rynek pracy. Lublin jest bardzo przyjazny dla studentów, ma fajny studencki klimat, ale za to rynek pracy jak w całej Polsce Wschodniej tam ssie. Większość absolwentów po studia wyjeżdża, sporo do Warszawy. Jeśli od razu będziesz w mieście z fajniejszym rynkiem pracy, to jednak łatwiej będzie ogarnąć choćby fajne praktyki albo pierwsze zlecenia. I rzeczywiście Łódź jak na tak duże miasto ma zaskakująco niskie ceny najmu. Obie uczelnie na podobnym poziomie, ale szczegółowych informacji na temat akurat tego kierunku nie mam.
  22. aguagu

    Dziennikarstwo

    Ja też taka młoda nie jestem i wczoraj studiów nie kończyłam. Nic się magicznie nie zmieniło w ciągu kilku ostatnich lat, ten kierunek kuleje, odkąd tylko powstał. Jeśli ktoś uważa, że jest trudny, to niestety ale świadczy to źle tylko o jego ilorazie inteligencji. Emiktt ale ani dziennikarstwo, ani prawo to nie są studia humanistyczne, tylko społeczne. Nie znajdziesz tych kierunków na wydziałach humanistycznych, chyba że na jakiejś małej uczelni, która nie ma zbyt wiele wydziałów. Studia humanistyczne to na przykład wspomniana polonistyka czy historia. Nie wiem, czemu w Polsce ludzie mają taki problem z odróżnianiem social studies od humanities i uparcie nazywają humanistycznym wszystko, co tylko nie jest matematyką. Poza dyscyplinami ścisłymi i humanistycznymi istnieje jeszcze kilka innych.
  23. aguagu

    Dziennikarstwo

    Może gdzieś są magiczne studia dziennikarskie na poziomie, na których człowiek nie czuje, ze cofa się w rozwoju, ale póki nie zobaczę, nie uwierzę. Na pewno nie w Warszawie i to nie tylko na UW, bo i z innych uczelni znałam studentów i wszyscy narzekali w podobnym tonie.
  24. Piszę prawdę, dziennikarstwo na UW to żenada i to nie moja wina. Powie Ci to jakieś 99% absolwentów, nie tylko ja. Za moich czasów było tam 14 osób na miejsce i o czym to świadczy? O niczym. Nie przekłada się to na poziom studiów. U mnie na UW też nie wszyscy skończyli, bo część po prostu była tak rozczarowana albo zajęła się pracą lub studiowaniem innych kierunków, że po prostu przestała chodzić. Po licencjacie na magisterkę przyszła 1/3 studentów z licencjatu, bo inni już nie mieli ochoty. A z tych co jednak przyszli, to spora część dla stypendium naukowego, bo fakt, że o to na dziennikarstwie było łatwo.
  25. aguagu

    Prawo UJ

    Nie wywróżymy Ci przyszłości, zarejestruj się i czekaj na wyniki.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.