Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 27.01.2017 o 20:39, paryckab napisał:

Polonistyka- i nie wiem po co... :)

 

Dlatego jak zwlekałem ze studiami do 26 roku życia. Jestem rocznik 91. Teraz mam stałą pracę i idę zaocznie pod tym kątem w październiku. Tylko boję się, że wydam dużo pieniążków a i tak guzik mi się to przyda i zwróci. Mój kolega skończył ciężkie studia na PŁ- budownictwo i teraz zgrzyta zębami, że musi codziennie jeździć po 40km i dupa mu marznie na budowie. Bo nikt mu przecież nie postawi przy fundamentach wieżowca 4 gwiazdkowego hotelu. Niestety ciągle młodzi ludzie działają pod presją rodziców. Że zaraz po maturze, bo potem za późno :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.08.2012 o 08:39, Natalia napisał:

Farmacja? Czad! gratki dla Ciebie - dobry wybór

Tak, ale bardzo nierozwojowa praca. Niejeden magister Ci powie, że po 5-7 latach pracy mając po 3200-3500zł chętnie by cofnął się i poszedł na stomatologię czy medycynę. Co z tego, że mgr może awansować na kierownika jak w aptece raczej potrzebny jest jeden czy dwóch magistrów. A przemysł? Raczej ludzi po politechnice czy biotechnologii potrzebują. Nawet do firm farmaceutycznych. Wiem, be sam jestem technikiem farmacji i sam kręciłem się w tej branży 4 lata :) (firmy, przedstawiciele, apteki)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzi po biotechnologii tak potrzebują jak 100 000 absolwentów socjologii rocznie. W Polsce jest mało działów badawczych firm farmaceutycznych. Raczej produkcja już wymyslonych leków oraz Podyplomówki z marketingu. Już lepiej iść na tę farmację, mieć zaklepaną robotę w aptece, a doktorat i dalszy rozwój potem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Automatyka i Robotyka na AGH, co mogę powiedzieć? Trochę spodziewałem się większych fajerwerków, tym bardziej, że jest to gałąź przemysłu, która mnie interesuje, tak jak szeroko pojęta technologia. Ale mało tego, niestety studia w Polsce, są śmieszne, mam w tej chwili stanowisko specjalisty od automatyki i elektroniki w dużej międzynarodowej firmie, więc można powiedzieć, że wiem kilka na te chwilę kilka rzeczy w temacie automatyki i to co widzę na studiach jest przynajmniej śmiesznym potworkiem. Co to znaczy? Studia nie uczą tak naprawdę nic, jeśli pan Profesor, który napisał 5 książek opowiada, dlaczego trzeba to robić tak a nie inaczej, dlaczego warto liczyć i co najważniejsze znać tylko stare sprzęty bo uczelni nie stać na nowe to jest po prostu żałosne. Widząc jak wyglądają studia mam obawę brać ludzi po dziennych w ogóle na jakikolwiek staż, w obawie, że się pokaleczy kartką papieru, mało tego, że spowoduje niebezpieczeństwo dla innych nie tylko dla siebie. Niestety na polskich uczelniach większość osób idzie się doktoryzować tylko dlatego, że nie mają innego pomysłu na siebie, nie interesując się tematem i wychodzą takie kwiatki, gdzie nawet młodzi doktorzy (nieuki notabene), powtarzają to czego się uczyli na studiach, co niestety w ramach technologii, po okresie 50 lat od kiedy ta wiedza była aktualna, jest kompletnie nic nie warte. Sytuacje, gdzie można prowadzących zaskoczyć podstawami przedmiotów, których nauczają jest jak dla mnie poniżej krytyki. Na uczelniach typu politechnika powinien uczyć profesor, który ma przynajmniej 20 lat doświadczenia w przemyśle, a nie w książkach, ponieważ nie wszystko da się zrozumieć książkowo nigdy nie widząc tego. Moim zdaniem polskie szkolnictwo powinno zostać zmienione. Czasem mam wrażenie jakby uczelnie były zupełnie odcięte od rzeczywistości, czy tylko ja tak mam? 

W czasie 5-6 lat studiów, mogę w zamian zrobić kursy językowe i w tak długim czasie opanować komunikatywnie 2 języki obce, zapisać się na kółka czy kursy dotyczące silników, układów scalonych, sterowań, robotów przemysłowych, programowania, ekonomii, marketingu, skrótem mogę nauczyć się bardzo dużo i mieć to, czego nie da nawet 20 lat studiów doktorskich, ale jednak w Polsce mamy taki trend, że będę gorszy od kogoś z dyplomem nawet i najgorszej uczelni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rocznik 96 czyli konczysz drugi rok

AiR na AGH, praca w międzynarodowej firmie i jesteś odpowiedzialny za przyjmowanie ludzi na staże  (wynika to z tego co napisałeś)... seems legit

Jeśli można wiedzieć to jaka to firma (jak się nazywa), jak długo tam pracujesz i dokładnie co robisz? Jakbyś mógł to napisz który semestr był najciezszy ze wszystkich i który przedmiot?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm trochę źle to opisałem, nie biorę typowo jako rekrutacja na staże, tylko brać pod siebie stażystów, zazwyczaj masz z góry przydzielone czy jesteś gotów wziąć kogoś czy nie. 

Co się robi na takim stanowisku? Szczerze mówiąc wszystko co związane z działanie parków maszynowych, więc ciężko się rozpisywać w tym temacie. Tak skrótowo to bierzesz udział w naprawach, piszesz raporty robisz dokumentacje, odpowiadasz za zamawianie części, rozmowy z serwisami, robienie całej diagnostyki i eliminowanie przyszłych awarii. Dbanie o programy maszyn i sterowników itd. Generalnie długo by można opisywać, ponieważ jako specjalista nie jesteś kierownikiem ani zwykłym pracownikiem fizycznym. Trochę takie kijowe stanowisko bo masz najwięcej roboty, ktoś nie potrafi czegoś zrobić to zrzuca na Ciebie, to samo kierownik, jeśli ma problemy także oddaje Tobie do roboty. Jak dla mnie ciekawe stanowisko do nauki, ale żeby móc je sensownie zmienić postanowiłem sobie studiować i mieć ten piękny papierek oczekiwany w Polsce jak woda na młyn. 

Będąc na studiach zaocznych każdy przedmiot jest niestety trudny. Jest to spowodowane tym (przynajmniej na AGH'u), że większość zaliczeń i egzaminów piszesz z tego samego materiału co ludzie na dziennych, a przerabiasz na uczelni dokładnie 2 razy mniej materiału, więc musisz sam to nadrobić w czasie między pracą a normalnym życiem. Jeśli chcesz do tego dodać naukę np jednego języka programowania, jednego języka obcego, utrzymanie domu, przygotowywanie jedzenia i powiedzmy treningi to musisz sobie zrobić jak w szkole - plan całego dnia i trzymać się go dosyć mocno, bo nie można powiedzieć by było tak prosto. 

Z takich jak studiuj matmę czy fizyka dużo osób odpada jak na każdej uczelni technicznej, wymogi (chociaż tu nie mam porównania) raczej wyższe nie są, więc nie ma obaw, jest taka zdawalność jak wszędzie. Jeśli nie potrafisz tych dwóch a masz czas to zajmij się tym od razu, żeby nie okazało się, że jest za późno. Ciężki jest rysunek, mimo, że jest to usystematyzowany zbiór symboli i znaków to prowadzący nie widzą innej możliwości rozwiązania zadania niż tylko te, które podpowiada im ich logika. Trzymają się książek, które przynajmniej od 7 lat są już nieaktualne - ponieważ większość norm się zmieniła, jednak na uczelniach tak bywa, że kadra nie rozwija swojej wiedzy i umiejętności, ponieważ nikt im za to nie płaci. 

Co do nazwy firmy nie podam, ponieważ firma ma na kilku podłożach współpracę z AGH i nie chciałbym robić zgrzytów gdyby ktoś z zainteresowanych czytał :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem studiujesz na niestacjonarnych, teraz to bym się wszystko zgadzało. Mówisz, że wpierw już pracowałeś a dopiero później poszedles "po papierek". A długo się juz tym zajmujesz/interesujesz? Jakieś technikum skończyłeś czy sam się tym interesowałeś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej więcej równocześnie, chciałem docelowo iść na studia dzienne, jednak rozpoczęta praca po maturze odmieniła lekko moje poglądy i jednak w konsekwencji uznałem, że tylko złożenie papierów na studia zaoczne ma rację bytu. Czy długo się tym interesuje? Nie.

Moja przygoda zaczęła się w szkole średniej, ponieważ zacząłem robić to co chciałem w przyszłości, chociaż dalej mi to jakoś za bardzo nie sprawiało przyjemności, same nieciekawe rzeczy. Jakoś tak w trakcie powiedzmy szkoły średniej zainteresowała mnie ogólnie pojęta technologia, co raczej wpłynęło na to, że nie chciałem się specjalizować w jednej dziedzinie tylko znać je wszystkie. Początkowo tak jak i profil uważałem, że za dużo to źle, nie uda się nauczyć itd, ale jednak nie jest to prawda. Wszystkie gałęzie techniki się zazębiają. Ucząc się mechaniki musisz być przynajmniej przynajmniej dobry z nauki o materiałach, a przez przynajmniej rozumiem chociażby możliwość zabrania słowa w temacie jakiegoś materiału i potrafienie podjęcia jakiejś sensownej decyzji w związku z tym. Tak samo u mnie było, sam zawód automatyka - elektronika, jest dosyć pokrewne, bardziej niż automatyka z mechaniką, jednak fakt jest taki, że będąc fachowcem powinieneś znać wszystko, nawet nie po to, że musisz, ale osoba mająca fach w rękach i głowie powinna się interesować tym dlaczego musi sprawdzać czujnikiem np pozycje wału a nie tylko tym, jaki to jest czujnik. Oczywiście bardzo tutaj można powiedzieć pozwalam mojej wyobraźni pracować, z tego powodu, że większość osób jak już się nauczy alfabetu, uważa że jest w stanie powiedzieć wszystko o literkach i ich łączeniu. Aż tu nagle pojawiają się inne łączenia (języki), albo już nawet inne alfabety. Szkoła średnia najczęściej z tego co widuje pozwala się otworzyć młodym osobom na świat, pokazuje jak się uczyć. Studia niestety są odwrotnością, dają rzetelną wiedzę, ale nieaktualną (przynajmniej w Polsce. W tym też miejscu gorąco zachęcam do czytania zagranicznych książek technicznych, nawet tych akademickich, ponieważ języki są proste, a same opierają się na rzetelnej wiedzy, różniące się tym od polskich, że zawierają więcej informacji łatwoprzyswajalnych oraz mało wzorów), co nie pomaga młodym znaleźć się na rynku pracy. Co więcej zamyka oczy na naukę, twierdząc, że jest się najlepszym specjalistą w danej dziedzinie. Widuję to najczęściej na dziennych, gdzie studenci są przekonani, że profesor pokazując sprzęt z pietyzmem i mówiąc, że to najnowsze zdobycze technologii tak naprawdę okłamuje studentów, gdyż ten sprzęt dostali z laboratoriów przemysłowych, których owe się pozbywało jako stary, zbędny i zbyt mało dokładny sprzęt, dobrym przykładem jest tutaj Studia na kierunku chemia na PK czy UJ. 

Wracając do zadanego pytania. Ja się interesuję w tej chwili całkowicie technologią. Czytanie dla mnie czy nauka programowania potem zaraz mechaniki, ekonomii, języka potem powrót do przyziemnych rzeczy jak tworzenie materiałów i znowu do mikroprocesorów i sterowań jest czymś pasjonującym. Nie jest tak, że potrafię się z nauką czy zdobywaniem wiedzy/doświadczenia ograniczyć tylko do jednej dziedziny. 

Co do pytania czy wcześniej się interesowałem, miałem takich rodziców, że przed szkołą średnią obawiałbym się wkręcić żarówkę, o samym zajmowaniu się prądem 230V już bym nie pomyślał, a co dopiero 400V, 1000V, 25 000V. Generalnie z czasem wszystko przychodzi, więc brak zainteresowania czymś lub poszukiwanie go przed studiami lub w ich trakcie jest zrozumiałe. Znam dużo świetnych fachowców potrafiących rzucać z jakichś powodów studia. Mistrz elektryki, takich chłopak, który o prądzie i urządzeniach wie wszystko, rzucił studia elektroniczne tylko dlatego, że go nudziły - wiedział wszystko, toteż zmienił kierunek. Dużo osób, z którymi współpracuję jeżdżą nowymi BMW serii 3,5 nawet i 7, a bardzo często są to ludzie bez studiów. 

Jeśli stoisz przed wyborem studiów i nie wiesz co chcesz, to nie bój się rzucić studiów nawet i w połowie, chociażby dla rozpoczęcia innego kierunku, musisz zdać sobie sprawę z tego, że pracować będziesz w Polsce do końca lub prawie końca życia. Jeśli masz odwagę możesz otworzyć własną działalność, tutaj nawet nie potrzeba mieć rozumu, wystarczy intuicja i odrobina inteligencji, oraz co ważne rzetelna wiedza w tej tematyce lub w tematyce ekonomii i marketingu, jeśli specjalizujesz się w biznesach to nie musisz znać się na biznesie ,który otwierasz - i tak sobie poradzisz. Dobrym przykładem jest tutaj D. Trump. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rook96 - zgadzam się w pełni z tym, co napisałeś o szkolnictwie - jestem aktualnie studentem II roku elektrotechniki na PW - swoją już drogą, że wybrałem gją trochę w ciemno, nie będąc specjalnie zainteresowany i niestety nadal się nie zainteresowałem. Ale po prawie dwóch latach i wielu zaliczonych przedmiotach, można powiedzieć, że nie nauczyłem się prawie nic. Masa przedmiotów w małej liczbie godzin, z których nic nie wynika, zamiast się skupić na kilku, ale w większej liczbie godzin. Masa laboratoriów, po których student nie wie i tak naprawdę nic, w dodatku ze sprzętem pamiętającym czasy Gierka, często nie do końca już działającym. Osoby po liceum lub niezainteresowane tematem mają znacznie ciężej, niż ci, co interesują się tym od samego początku studiów. Aktualnie jestem w trakcie zmiany studiów (na zupełnie inny kierunek), gdyż sobie uświadomiłem, że ani nie wiem, czy zdam (pewnie by się nie obyło bez cofki w którymś momencie), ani nie jest to co mnie interesuje, ani nie widzę się w tym zawodzie (mimo tego, że elektrotechnika to bardzo rozległy kierunek) w przyszłości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.






×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.