katarzyna99 Opublikowano 14 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Witam, mam pytanie, czy ktoś w tym roku wybiera się na studia związane z językiem rosyjskim? Mieszkam na podkarpaciu koło Krosna i chodzę tam do Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie. Mój problem polega na tym, że chcę zmienić kierunek na "język rosyjski i wiedza o Rosji" i muszę zebrać grupę chętnych osób, by został otworzony, tzn rekrutacja na niego trwa tylko istnieje ryzyko, że nie uzbiera się wystarczająca ilość osób. Już trochę udało mi się zebrać i potrzeba jeszcze minimum 6. Czy ktoś z Was jest zainteresowany lub zna kogoś kto chciałby pójść na taki kierunek? W razie wątpliwości odpowiem na pytania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aguagu Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 A nie lepiej iść na normalną filologię rosyjską na normalnym uniwersytecie? Tak żeby ten duplom był później cokolwiek wart? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
katarzyna99 Opublikowano 15 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Niestety przy mojej sytuacji materialnej, uniwersytet narazie odpada. Poza tym, myślę, że ten kierunek jest bardzo podobny do filologii. Gdybym go ukończyła za parę lat mogłabym zrobić magisterkę w Rzeszowie na filologii np. specjalność translatoryka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aguagu Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Podstawową różnicą pomiędzy filologiami a różnymi kierunkami udającymi filologie typu wiedza o czymś tam jest liczba godzin nauki języka i pewnie obecność okołojęzykowych przedmiotów typu różne działy gramatyki. Dlatego, czy jest podobna, czy nie, to zależy od planu studiów. Na filologiach praktyczne zajęcia z języka są codziennie, na takich wiedzach i znawstwach to często tylko lektorat dwa razy w tygodniu. Ta liczba godzin nauki języka robi tu największą różnicę, bo decyduje o Twoim przyszłym poziomie. Na przykład: jak masz taki lektorat, to zwykle będzie dwa razy w tygodniu, co daje 60 godzin w semestrze. Na filologii będziesz mieć pewnie praktyczną naukę języka cztery albo pięć razy w tygodniu, co daje 120 albo 150 godzin w semestrze. Pod tym kątem zobacz program studiów, czy w ogóle warto, bo żeby iść na magisterkę, musisz mieć ten język na odpowiednim poziomie. Poza tym, jeśli będziesz chciała iść na magisterkę z filologii po innym kierunku, to i tak czeka Cię egzamin wstępny. Poza tym na Twoim miejscu i tak bym pomyślała o jakimś planie B. Państwowe szkoły zawodowe, a taką jest Karpacka Państwowa Uczelnia w Krośnie, powstały w czasach wyżu demograficznego, kiedy kandydatów na studia było naprawdę wielu i nie wszyscy mieścili się na uniwersytety. Teraz się mieszczą, więc to nie dziwne, że mało komu chce się iść do Krosna. Dlatego zebranie roku może nie być łatwe. Poza tym zebranie to zebranie, potem trzeba jeszcze rok utrzymać, bo jak większość zrezygnuje, to mogą ten kierunek po prostu zamknąć. Albo będą starali się go za wszelką cenę utrzymać i będą trzymali każdego barana zaniżającego poziom. Tak to niestety działa. Weź pod uwagę, że jeśli masz kiepską sytuację materialną, to najpewniej przysługuje Ci stypendium socjalne. W tym roku dla najbiedniejszych to może być nawet 1000 zł plus są różne dodatki, np. mieszkaniowy, jeśli mieszkasz w akademiku, a akademik to najtańsza opcja. Kiedy byłam na studiach, naprawdę miałam w akademiku sporo znajomych, którzy żyli tylko ze stypendiów, bo rodzice nie mogli im pomóc, plus ewentualnie z jakiejś pracy dorywczej w kawiarni. Ja sama jestem z małej miejscowości w biednym regionie i raczej odradzam zostawanie tam. To jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Raz, że te lokalne uczelnie nie są zbyt dobre i poziom może być niższy, ale dwa to rynek pracy. Poza samymi studiami człowiek powinien w ich trakcie zacząć zdobywać doświadczenie zawodowe. A jak jesteś na zadupiu, w którym rynek pracy nie jest rozwinięty, to często nawet praktyk nie ma gdzie zrobić. Od razu po studiach startujesz z niższej pozycji niż ludzie z większych uniwerków z większych miast, którzy po prostu mieli możliwości robić praktyki, staże i może nawet zaczęli pracować, zanim Ty zdążyłaś o tym w ogóle pomyśleć. Taka jest smutna prawda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
katarzyna99 Opublikowano 15 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Obecnie jestem na kierunku dwujęzykowe studia dla tłumaczy i zajęć praktycznych z języków jest w 1 semestrze po 180 godzin. Z każdym następnym semestrem jest ich coraz mniej. Nie mam wglądu do planu studiów kierunku, na który chce się przenieść, ale od dyrektora instytutu wiem, że nauka języka ros jest tam jeszcze intensywniejsza. Myślę oczywiście nad planem B, bo wiadomo, że jest to ryzyko, że ludzi się na to nie uzbiera. Jednak ta uczelnia nie jest zła, dużą wagę przywiązują do praktycznej nauki, kontakt ze studentami zza granicy itp., wykładowcy wymagają i naprawdę potrafią porządnie nauczyć. Wielu wykładowców uczy też np. na UJ. Także myślę, że tak źle nie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aguagu Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Ok. Jeśli tylko poziom i liczba godzin nauki się zgadzają. Jak dostali pozwolenie na prowadzenie tego kierunku, to powinni już mieć opracowany program. Może da się gdzieś podejrzeć w dziekanacie? Niemniej jeśli chcesz iść na magisterskie, to i tak wyjazd Cię pewnie nie ominie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...