Skocz do zawartości
Domi

Filologia angielska

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli kiedyś zmusi mnie do tego sytuacja życiowa, to może pójdę w tym kierunku. Ale z własnej woli raczej nie, kursu nauczycielskiego też nie zrobiłem, mimo, że mogłem (mieliśmy na studiach). Uczyć ludzi trzeba chcieć :) A ja nie wiem, czy się do tego nadaję.

 

To fakt, moim zdaniem do szkół powinni trafiać tylko ludzie, którzy lubią uczyć i mają do tego predyspozycje. Szkoda, że w sumie pełno jest nauczycieli w szkołach co trafili tam z przypadku. Przez całe swoje życie spotkałam naprawdę niewielu nauczycieli z powołaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale to już bardziej ogólna kwestia, nie do końca związana z tematem tego wątku :)

 

Zawsze może się okazać, że nie musimy marzyć całe życie o byciu nauczycielem, żeby się do tego nadawać. Niechciana z początku praca może nas też mile zaskoczyć, czego życzę wszystkim nauczycielom bez powołania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale to już bardziej ogólna kwestia, nie do końca związana z tematem tego wątku :)

 

Zawsze może się okazać, że nie musimy marzyć całe życie o byciu nauczycielem, żeby się do tego nadawać. Niechciana z początku praca może nas też mile zaskoczyć, czego życzę wszystkim nauczycielom bez powołania :)

 

Ja akurat nie marzyłam o zostaniu nauczycielem, ale po kilku lekcjach uznałam, że dobrze się stało, że obrałam taką drogę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może odkryłaś swoje powołanie, kto wie? :) Ja nie ukrywam, że nie zamierzam wiązać swojej przyszłości z anglistyką. W moim przypadku był to zły wybór (po prostu to nie dla mnie). Ale rzeczywiście dobrze nauczyłem się języka i na przykład teraz czytam książki niemal tylko po angielsku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Małgośka

Może odkryłaś swoje powołanie, kto wie? :) Ja nie ukrywam, że nie zamierzam wiązać swojej przyszłości z anglistyką. W moim przypadku był to zły wybór (po prostu to nie dla mnie). Ale rzeczywiście dobrze nauczyłem się języka i na przykład teraz czytam książki niemal tylko po angielsku :)

A co zamierzasz robić, albo już robisz? Bo rozumiem, że skończyłeś już anglistykę. Ciekawa jestem innych możliwości niż nauczanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że moja historia była dość typowa - w liceum bardzo lubiłem język angielski, miałem z niego dobre oceny, pomyślałem więc, że pójdę na filologię angielską i zostanę tłumaczem (nauczycielem chyba nigdy na poważnie nie planowałem być). Już na pierwszym roku studiów stwierdziłem, że wolałbym jednak być lekarzem :) Jeśli się dostanę, to oczywiście rozpocznę studia medyczne od początku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Małgośka

Myślę, że moja historia była dość typowa - w liceum bardzo lubiłem język angielski, miałem z niego dobre oceny, pomyślałem więc, że pójdę na filologię angielską i zostanę tłumaczem (nauczycielem chyba nigdy na poważnie nie planowałem być). Już na pierwszym roku studiów stwierdziłem, że wolałbym jednak być lekarzem :) Jeśli się dostanę, to oczywiście rozpocznę studia medyczne od początku :)

No to życzę powodzenia! Z licencjatem i rekrutacją :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że moja historia była dość typowa - w liceum bardzo lubiłem język angielski, miałem z niego dobre oceny, pomyślałem więc, że pójdę na filologię angielską i zostanę tłumaczem (nauczycielem chyba nigdy na poważnie nie planowałem być). Już na pierwszym roku studiów stwierdziłem, że wolałbym jednak być lekarzem :) Jeśli się dostanę, to oczywiście rozpocznę studia medyczne od początku :)

 

Hehe rzeczywiście typowo- u mnie było podobnie. Angielski lubiłam, do przedmiotów ścisłych głowy w ogóle nie miałam, nie wiedziałam co mam na maturze zdawać. I tak wyszło z tą filologią ;) A jeśli chcesz na prawdę zostać lekarzem to powodzenia i nie myśl, że np. zmarnowałeś te 3 lata studiując angielski. To zawsze będzie atut jak zostaniesz lekarzem. Kto wie może będziesz potem pracował jako lekarz zagranicą. Mój znajomy po 2 latach studiów (akurat nie filologia) uznał, że też chce zostać lekarzem i zdawał na medycynę i mu się udało. Tobie też tego życzę :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć, długo się zastanawiałam nad studiami. Po maturze zrobiłam sobie przerwę, nie byłam nawet pewna czy w ogóle chcę studiować, poszłam do pracy. Teraz jednak zaczęła chodzić mi po głowie właśnie filologia angielska, jednak zaocznie. Mam już pracę, na której mi zależy więc dlatego nie chcialabym studiować dziennie. I oto pojawia się moje pytanie: czy ktoś ma jakieś doświadczenie z takimi studiami? Jak to wszystko wygląda? No i oczywiście takie ogolne pytanie [nie ważne czy to zaoczne czy dzienne]: czy filologia angielska to studia bardzo wymagające?? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć, długo się zastanawiałam nad studiami. Po maturze zrobiłam sobie przerwę, nie byłam nawet pewna czy w ogóle chcę studiować, poszłam do pracy. Teraz jednak zaczęła chodzić mi po głowie właśnie filologia angielska, jednak zaocznie. Mam już pracę, na której mi zależy więc dlatego nie chcialabym studiować dziennie. I oto pojawia się moje pytanie: czy ktoś ma jakieś doświadczenie z takimi studiami? Jak to wszystko wygląda? No i oczywiście takie ogolne pytanie [nie ważne czy to zaoczne czy dzienne]: czy filologia angielska to studia bardzo wymagające?? pozdrawiam

 

A dlaczego akurat filologia zaczęła chodzić Ci po głowie?:) Przyznam, że akurat dla mnie filologia była dość wymagającymi studiami. Filologię studiowałam właśnie zaocznie, podczas gdy turystykę i rekreacje dziennie. I to właśnie filologia pochłaniała większość mojego czasu, trzeba było się przykładać do zajęć, do nauki języka. Zajęcia miałam w każdy weekend, nawet w niedziele trzeba było siedzieć od tej 8 rano do 19 wieczorem..(generalnie zajęcia były do 21! dobrze, że wykładowcy byli wyrozumiali i nam troszkę skracali zajęcia ;) ) Większość zajęć kręciła się wokół metodyki, literatury, psychologii itp. (byłam na specjalizacji nauczycielskiej) niż wokół praktycznej nauki j. angielskiego.  Tak więc trzeba było się przykładać dużo w domu do samodzielnego uczenia się po prostu języka..Niezwykle istotna była systematyczność. To nie tak jak w przypadku tej mojej turystyki, że się pouczę 2 dni przed egzaminem...Gdy na filologii przychodził egzamin z PNJA to się nie dało uczyć na parę dni przed. W końcu nauka języka wymaga dużo czasu i determinacji. Trzeba się było uczyć po prostu cały rok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego akurat filologia zaczęła chodzić Ci po głowie? :) Przyznam, że akurat dla mnie filologia była dość wymagającymi studiami. Filologię studiowałam właśnie zaocznie, podczas gdy turystykę i rekreacje dziennie. I to właśnie filologia pochłaniała większość mojego czasu, trzeba było się przykładać do zajęć, do nauki języka. Zajęcia miałam w każdy weekend, nawet w niedziele trzeba było siedzieć od tej 8 rano do 19 wieczorem..(generalnie zajęcia były do 21! dobrze, że wykładowcy byli wyrozumiali i nam troszkę skracali zajęcia ;) ) Większość zajęć kręciła się wokół metodyki, literatury, psychologii itp. (byłam na specjalizacji nauczycielskiej) niż wokół praktycznej nauki j. angielskiego.  Tak więc trzeba było się przykładać dużo w domu do samodzielnego uczenia się po prostu języka..Niezwykle istotna była systematyczność. To nie tak jak w przypadku tej mojej turystyki, że się pouczę 2 dni przed egzaminem...Gdy na filologii przychodził egzamin z PNJA to się nie dało uczyć na parę dni przed. W końcu nauka języka wymaga dużo czasu i determinacji. Trzeba się było uczyć po prostu cały rok. 

A na czym dokładnie polegał taki egzamin z PNJA? Dużo ludzi go oblewa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na czym dokładnie polegał taki egzamin z PNJA? Dużo ludzi go oblewa?

 

To jest po prostu egzamin, który sprawdza Twoją wiedzę dotyczącą języka. Składa się z takich komponentów jak czytanie, pisanie, słuchanie, use of English.U mnie na egzaminie był też tzw. eric (czyli dostajesz tekst z błędami, np. interpunkcja, błędy gramatyczne itd. i musisz je znaleźć i poprawić), nie wiem czy jest on na wszystkich uczelniach..Do części pisemnej dochodzi oczywiście część ustna. Na 1 roku było to wylosowanie obrazka z puli i opisanie go oraz wylosowanie tematu i wypowiedzenie się (przykładowo: problem nadmiernego ruchu drogowego w miastach). Natomiast na 2 roku już musieliśmy na zajęciach z pisania napisać esej na min. 10 stron (temat dowolny) a następnie podczas egzaminu opowiedzieć o swoim eseju i odpowiedzieć na pytania prowadzących. Na 3 roku już tego egzaminu nie było, zostala już tylko obrona pracy licencjackiej. Na 1 roku egzaminu z PNJA nie zaliczyło ok 15 osób, na 2 już tylko 3 ;) hehe Ja akurat studiowałam na UW, nie wiem jak jest na innych uczelniach (wiadomo, że egzamin ten sprawdza te główne komponenty języka, ale jak dokładnie wyglądały zadania u innych to nie wiem, ale przypuszczam, że bardzo podobnie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest po prostu egzamin, który sprawdza Twoją wiedzę dotyczącą języka. Składa się z takich komponentów jak czytanie, pisanie, słuchanie, use of English.U mnie na egzaminie był też tzw. eric (czyli dostajesz tekst z błędami, np. interpunkcja, błędy gramatyczne itd. i musisz je znaleźć i poprawić), nie wiem czy jest on na wszystkich uczelniach..Do części pisemnej dochodzi oczywiście część ustna. Na 1 roku było to wylosowanie obrazka z puli i opisanie go oraz wylosowanie tematu i wypowiedzenie się (przykładowo: problem nadmiernego ruchu drogowego w miastach). Natomiast na 2 roku już musieliśmy na zajęciach z pisania napisać esej na min. 10 stron (temat dowolny) a następnie podczas egzaminu opowiedzieć o swoim eseju i odpowiedzieć na pytania prowadzących. Na 3 roku już tego egzaminu nie było, zostala już tylko obrona pracy licencjackiej. Na 1 roku egzaminu z PNJA nie zaliczyło ok 15 osób, na 2 już tylko 3 ;) hehe Ja akurat studiowałam na UW, nie wiem jak jest na innych uczelniach (wiadomo, że egzamin ten sprawdza te główne komponenty języka, ale jak dokładnie wyglądały zadania u innych to nie wiem, ale przypuszczam, że bardzo podobnie)

 Hmm to trochę sporo osób nie zdało..Ale to właśnie zależy od uczelni jak i samych studentów. Język angielski lubię dlatego chciałam iść na studia. Tylko jakie później perspektywy? Ma ktoś jakieś doświadczenia??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Hmm to trochę sporo osób nie zdało..Ale to właśnie zależy od uczelni jak i samych studentów. Język angielski lubię dlatego chciałam iść na studia. Tylko jakie później perspektywy? Ma ktoś jakieś doświadczenia??

 

Ja pracuję jako lektor w szkole językowej, dodatkowo dokonywałam korekty tłumaczeń etykietek żywnościowych w jednej ze znanych zagranicznych firm (nazwy podawać nie będę ;) ), tłumaczyłam także stronę internetową pewnego muzeum. Na brak pracy nigdy nie narzekałam i mam nadzieję, że tak zostanie, chociaż wiem że każdego roku konkurencja na rynku pracy rośnie. Filologia daje całkiem sporo możliwości zawodowych, może okazać się przydatna w wielu zawodach. Oczywiście przede wszystkim można pracować w różnorodnych placówkach edukacyjnych: szkoły (podstawówka, gimnazja, technika, licea itp. itd.), szkoły językowe, można też dawać prywatne lekcje. Poza tym zawód tłumacza, praca w środkach masowego przekazu, w redakcjach czasopism oraz oczywiście w branży turystycznej (moim takim marzeniem jest praca w Polish National Tourist Office..ale nauczanie innych też daje mi dużo satysfakcji i na razie tą droga podążam). Ostatnio widziałam też ofertę na UŚ: filologii o specjalności projektowanie rozrywki interaktywnej oraz lokalizacja gier i oprogramowania. Powiem, że brzmi to dość interesująco, a na rynku pracy może być wyróżnieniem.

Bardzo dużo zależy od tego co chcesz robić w życiu. Bo tak jak już pisali inni: może lepiej wybrać się na kurs, zrobić sobie certyfikat? Filologia angielska to nie tylko nauka języka, ale wiele innych przedmiotów do nauki, które mogą Ci się wydawać czasem w ogóle do szczęścia niepotrzebne ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam: jeśli chcesz tylko nauczyć się języka - nie idź na studia, idź na kurs. Znajdź dobry kurs, z wykwalifikowanymi nauczycielami, z zajęciami z fonetyki (bardzo dużo mi dały na studiach, uczą nie tylko wymawiać słowa, ale też lepiej słyszeć język angielski) lub po prostu wymowy i na niego idź. Na studiach naprawdę nie uczysz się tylko języka. Jest jeszcze językoznastwo, literatura...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filologia angielska jest w dużej mierze dla osób zainteresowanych aspektem kulturowym i literaturoznawczym, jeżeli ktoś chce zostać tłumaczem to może bardziej opłaca mu się iść na lingwistykę, choć to wcale nie jest konieczność. Moja młodsza siostra studiuje filologię we Wszechnicy Polskiej, przy czym idąc na studia miała już zdany egzamin CPE i teraz już tylko szlifuje umiejętności, czytając przy tym dużo ciekawych książek czego akurat bardzo jej zazdroszczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.





×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.