Domi Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Jak można dopisać do cv konferencje? Moim zdaniem nie idzie bo to nikogo nie interesuje na czym byłeś na studiach. No tak wszystko da się pogodzić,tylko trzeba chcieć i dobrze zorganizować sobie czas. A na zaocznych moim zdaniem nic się w sumie nie traci,no chyba że imprezy a tak to ten sam materiał,nic nie omijane,w tym samym czasie objaśniony. Jeśli np. byłeś prelegentem na konferencji, albo uczestniczyłeś w jej organizowaniu to jak najbardziej możesz i powinieneś wpisać do cv, szczególnie na początku, kiedy jeszcze nie masz za dużo do wpisania. Tak samo warsztaty, szczególnie te, które kończą się jakimś certyfikatem, zaświadczeniem o ukończeniu/ uczestnictwie. A jeśli chodzi o różnice materiału, to pewnie na różnych uczelniach inaczej to wygląda. Ja mam taki przykład: na dziennych studiach w kolegium języków obcych jest ogólnopolski zewnętrzny egzamin praktyczny, najtrudniejszy i najlepiej sprawdzający wiedzę językową, odpada na nim najwięcej studentów. Na studiach zaocznych na tym samym kierunku na tej samej uczelni tego egzaminu nie ma. A program niby taki sam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 PNJ - bo pewnie to masz Domi na myśli, czyli praktyczna nauka języka to najgorszy egzamin na studiach, ale z tego co wiem to na uniwersytetach jest i na dziennych i na zaocznych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Natalia Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 PNJ!!!!!! - najbardziej stresująca część to mówienie!!!!! Domi nawet nie wspominaj o PNJ!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Natalia Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Studiowałam dziennie licencjat a mgr zaocznie, moim zdaniem na pewno dziennie, szczyt moich możliwości osiągnęłam na studiach dziennych na licencjacie, później na mgr nie rozwinełam się tak bardzo językowo. Jednak kontakt z nauką codziennie daje większe możliwości. Miałam inne przedmioty na licencjacie niż na mgr więc to nie wina dwu etapowości. Ani razu nie miałam żadnej wejściówki na mgr, prawie żadnego koła, tyle co egzaminy, ale PNJ na dziennych też był trudniejszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
missagg Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Ja również skończyłam licencjat dziennie, a obecnie jestem po roku zaocznej magisterki. Na pewno kontakt z uczelnią w przypadku studiów zaocznych staje się dużo rzadszy, stąd czasem trudniej się zmobilizować do systematycznego opanowania materiału. Studia dzienne mobilizują zdecydowanie bardziej, ale z drugiej strony traci się dużo czasu w środku tygodnia na okienka i wolne godziny, które trudno wykorzystać np. na podjęcie pracy, gdyż przypadają bardzo różnie. Jeżeli chodzi o poziom kształcenia to i tak wszystko zależy od nas i naszej pracy, bo wykłady szczególnie nie różnią się od siebie - na pewno na zaocznych jest ich mniej, ale materiał jest zbliżony. Dużym plusem zaocznych jest w moim przypadku o wiele bardziej zgrana grupa studentów, chętna do dzielenia się materiałami, notatkami. - z reguły każdy pracuje i pomaga sobie jak może z dopilnowaniem studiów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tony Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Jak dla mnie to dzienne są lepsze. Bynajmniej na farmacji na pewno. Bo tam jest dużo ćwiczeń i ciężko jest je opanować w mniejszych godzinach. Ludzie którzy idą na zaoczne nic potem z tego nie wynoszą,jedynie papierek który i tak w niczym nam nie pomoże potem,bo dalej mamy znikome pojęcie o tym co robimy. A to że można takie wykłady i warsztaty dopisywać do cv to nie miałem też pojęcia jednak warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MagdaKa Opublikowano 29 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2012 zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego od sprytnych studentów też mam powpisywane co się da Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alaN Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2012 A to jeśli za czasów technikum miałem też warsztaty gdzie dostałem dyplom to też mogę wpisać to w cv? Ale co do studiów to jednak dzienne więcej dają możliwości jak na cv no i lepszy tok nauki. A pracę można też jednak połączyć tak by dostosować do studiów dziennych. Jednak macie rację. Aż takie ciężkie jest to PNJ? To chyba jak zwykła odpowiedź na pytania? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domi Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2012 A to jeśli za czasów technikum miałem też warsztaty gdzie dostałem dyplom to też mogę wpisać to w cv? Ale co do studiów to jednak dzienne więcej dają możliwości jak na cv no i lepszy tok nauki. A pracę można też jednak połączyć tak by dostosować do studiów dziennych. Jednak macie rację. Aż takie ciężkie jest to PNJ? To chyba jak zwykła odpowiedź na pytania? Myślę, że spokojnie możesz wpisać takie warsztaty. Tylko zależy na jakie stanowisko aplikujesz, ważne, żeby było to w miarę spójne. A co do PNJ, to sama nie miałam "przyjemności" tego zdawać, ale każda osoba, od której o tym słyszałam dostawała nerwicy na samą myśl. Poziom podobno przesadnie wysoki, wysoki próg punktowy, żeby to zdać i składa się to z kilku części, nie tylko ustnej, ale kilku pisemnych. A ustny to nie tylko odpowiadanie na pytania, tylko prowadzenie czegoś w rodzaju debaty w języku obcym, na wylosowany temat, często wymagający jakiegoś specjalistycznego słownictwa. No i nie wystarczy się dogadać, oceniana jest wymowa, słownictwo, konstrukcja wypowiedzi itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Iza Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Ja początkowo planowałam pójście na studia zaoczne. Oczywiście ze zwględów ekonomicznych - chciałam już przejść na swoje utrzymanie i zacząć pracę. Ostatecznie splot nieoczekiwanych zdarzeń sprawił, że wylądowałam na studiach dziennych. I teraz z perpektywy czasu mogę powiedzieć, że było to najlepsze co mogło mnie spotkać! Magisterkę robię już zaocznie, więc mam porównanie. Studia dzienne to zupełnie inna bajka. One były najpiękniejszym okresem mojego życia i będę je już zawsze wspominać z sentymentem. Kwestie związane z samą nauką to jedno (i tutaj ciężko o uogólnienia, wszystko zależy od uczelni), ale ważną kwestią jest wszystko to, co dzieje się wokół - całe szeroko pojęte życie studenckie. Warto je wykorzystać na maksa - być członkiem różnych Kół Naukowych, brać udział w wyjazdach, rajdach, konferencjach studenckich, wkręcić się do Samorządu Studenckiego... Wszystko to sprawi, że będzie to niesamowity okres życia. Na studiach zaocznych, kiedy się pracuje, nie ma już szans na tak pełne przeżywanie tego okresu. Polecam każdemu dzienne, chociaż na te pierwsze 3 lata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcysia Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Rzeczywiście najlepsze porównanie w tym temacie mają osoby które były i na dziennych jak i na zaocznych. Bo tak to każdy może zachwalać swój wybór. Ja mam takich znajomych. Najlepiej to nawet wybrać akademiki na dzienne,to jest wtedy życie. Ja żałuje teraz że nie poszłam. No ale dzienne mają więcej do zaoferowania nam niż zaoczne,i to pod każdym względem. A za to nawet przy dziennych można pracować,i to bardzo łatwe jest jeśli tylko chcemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lajla_pw Opublikowano 30 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2012 No tak ale i tak jednak wszystko przemawia za dziennymi życie,nauka,ludzie. Na początku jak to zobaczyłam to myślałam że zaoczne a dzienne to jest to samo a tu jednak inaczej.Ja dopiero będę zaczynała studia więc byłam w tym zielona,ale teraz wiem o wiele więcej a co do PNJ to też myślałam że to taka większa matura ustna chyba nie ma tego na dietetyce,mam bynajmniej taką nadzieję bo to jest okropne jednak i nie dziwie się że mało kto lubi ten temat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domi Opublikowano 31 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2012 No tak ale i tak jednak wszystko przemawia za dziennymi życie,nauka,ludzie. Na początku jak to zobaczyłam to myślałam że zaoczne a dzienne to jest to samo a tu jednak inaczej.Ja dopiero będę zaczynała studia więc byłam w tym zielona,ale teraz wiem o wiele więcej a co do PNJ to też myślałam że to taka większa matura ustna chyba nie ma tego na dietetyce,mam bynajmniej taką nadzieję bo to jest okropne jednak i nie dziwie się że mało kto lubi ten temat. PNJ to rozwinięcie skrótu od nazwy przedmiotu: Praktyczna nauka języka. Taki przedmiot jest tylko na kierunkach filologicznych. Na dietetyce Ci to nie grozi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Opublikowano 31 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2012 Ważna informacja! pamiętajcie, że zawsze na zaoczne możecie się przenieść na dzienne już nie bardzo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joanna Opublikowano 31 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2012 Jako studentka tylko dziennych, nie mam osobistego porównania z zaocznymi. Uważam jednak, ze sporo prawdy napisała Iza. Dzienne dają dużo swobody i korzystania z życia w tym najlepszym okresie. Dzięki nim na stare lata będzie co wspominać. Jeżeli ktoś studiuje na zaocznych to często i pracuje. A to według mnie jednak ciężko jest pogodzić, pomijając już fakt ile ma się wtedy czasu wolnego... Uważam też, że dla pracodawców w cv ma znaczenie, czy dany kierunek kończyło się na dziennych czy na zaocznych, z korzyścią dla tych pierwszych oczywiście:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
missagg Opublikowano 3 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2012 Ważna informacja! pamiętajcie, że zawsze na zaoczne możecie się przenieść na dzienne już nie bardzo Istnieje również możliwość przeniesienia się z zaocznych na dzienne - co roku wyznaczany jest termin składania wniosków z prośbą o takie przeniesienie. Oczywiście nie każdemu się to udaje, ale mając dość dobrą średnią plus ew. dodatkowe osiągnięcia jest to możliwe (pewnie nie na każdym wydziale i nie na każdym kierunku, ale chyba na wielu kierunkach tak to wygląda). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Opublikowano 3 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2012 Mi się tak udało zrobić, ale wiem, że wniosków było sporo, a tylko 2 osoby zostały przeniesione. U nas trzeba było mieć średnią powyżej 4,5 i argumenty... i to nieekonomiczne a naukowe. Ale w czasach niżu jest to pewnie trudniejsze, bo studia zaoczne dla uczelni to dobre pieniądze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aguagu Opublikowano 12 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2012 Ja się przeniosłam z dziennych na zaoczne. W drugą stronę bym się nie pchała. Wszystko fajnie, ale 5 dni w tygodniu na uczelni siedzieć, żadnego doświadczenia w pracy, a i pieniędzy nie ma jak zarabiać. W dzisiejszych czasach to luksus. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Opublikowano 16 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2012 To zależy, ja cały okres studiów dziennych przepracowałem i dawałem sobie radę, a czy zajęcia masz 5 dni w tygodniu czy 2 zależy od Ciebie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joanna Opublikowano 17 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2012 Dzienne mają też jednak większą renomę, od zaocznych. A jak ktoś chce pracować, to zawsze sobie jakoś poradzi, nawet mając zajęcia od poniedziałku do piątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nikitka Opublikowano 18 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2012 Z tego co obserwuje wśród pracodawców to wolą on częściej zatrudniać osoby studiujące zaocznie, ponieważ mają wtedy większą pewność że pracownik będzie dyspozycyjny. Jednak studia dzienne są coraz bardziej elastyczne i na większości kierunków możesz ustawić zajęcia na 2 lub nawet 1 dzień w tygodniu. Mi dzięki takiej możliwości udało się przepracować ostatnie 2 semestry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tartowy6 Opublikowano 24 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Września 2012 To zależy co komu odpowiada, nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli chcesz pracować w czasie studiów, to oczywiście lepsze są zaoczne. Minus jest taki, że wtedy nie masz w tygodniu nawet jednego dnia odpoczynku. Jak nie robota, to wykłady. A jeśli uda się ci pogodić dzienne z pracą to tylko lepiej. Moi znajomi studiują na Vistuli dziennie, ale znam też tych zaocznych i jedni i drudzy są happy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alex Opublikowano 25 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2012 Moim zdaniem i zaoczne i dzienne są dobre. Na zaocznych wystarczy się też przyłożyć a wyniesiesz z nich wiele. Jeśli nie to będziesz ciągle tylko marudził,no i perspektywa podjęcia się pracy również daje wiele moim zdaniem.Potem pracodawca nie patrzy na to czy studiowałeś zaocznie czy dziennie tylko ile z tego wyniosłeś. Czy się mylę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tony Opublikowano 25 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2012 To zależy, ja cały okres studiów dziennych przepracowałem i dawałem sobie radę, a czy zajęcia masz 5 dni w tygodniu czy 2 zależy od Ciebie. Zgadzam się,czy zaoczne czy dzienne i tak można pracę ogarnąć. Wystarczy tylko chcieć,no i do tego można również mieć życie towarzyskie. Tylko że teraz jest tak że pracodowacy nie chcą dostosowywać się pod studentów,albo oni muszą rezygnować z wykładów albo wylatujesz z pracy. Niektórzy moi znajomi już się z tym spotkali,oczywiście każdy mądry wybiera brak pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skorpion Opublikowano 8 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2012 Witam, wtrące w dyskusje swoje 3 grosze. Ja skończyłem studia zaoczne inż, przy wyborze od razu takie wybrałem, oczywsicie bylo wielu takich co to tylko przyszli po jakis papier, ktorych tylko interesowalo robienie sciag, ale chyba takie osoby tez sie zdarzaja na dziennych, zreszta nie wiem. Mam przed sobą studia mgr i nie wiem jaki tryb wybiore, bo ciagle po glowie chodzi mi drugi kierunek. Dyskusja nad wyzszoscia studiow dziennych a zaocznych to dyskusja, która nigdy się nie skończy, poza tym cała edukacja w Polsce jest do zmiany czy to dzienna czy zaoczna. Poza tym liczy się przede wszystkim człowiek, po co on poszedł na studia, czy tylko po to, żeby jakoś się prześlizgnąc z roku na rok, bo presja rodziny jest, ze trzeba COŚ skonczyc, albo nie ma pomyslu na siebie, czy tez idzie po to zeby sie czegos nauczyc, cos osiagnac, bez wzgledu na tryb studiow. Natomiast moje pytanie jest takie, jak to wyglada za zachodnia granica, czy istnieje cos takiego jak studia zaoczne(niestacjonarne) z tego co wiem to sie nazywa part-time, ale interesuje mnie jak to wyglada z poziomem studiow dziennych a zaocznych zagranica, jak sa uznawane nasze studia zaoczne np. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii itd? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...