trejd Opublikowano 5 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Cześć! Mam 19 lat, studentem jestem od października 2012 roku - właśnie jestem w trakcie swojej pierwszej w życiu sesji! Nie powiem - jest ciekawie, niepowtarzalny maraton z książkami po to, aby nie wylecieć z uczelni i móc kontynuować naukę:-) W każdym razie skupmy się na studiach i potencjalnym wyborze jakim jest kierunek: "Finanse i Rachunkowość" - to właśnie absolwentem popularnego "fir-u" pragnę zostać. Jeszcze rok temu, dokładnie w lutym, nie miałem bladego pojęcia, co chcę w życiu robić! Na pewno jak połowa, jeśli nie większość, z Was. Założę się, że matura to po prostu kolejny krok we wchodzeniu do dorosłego życia, a przyszłość nie jest wciąż zbyt klarowna. Ale może po przeczytaniu moich wypocin właśnie taka się stanie? Wracając do mnie - luty 2012. Waham się czy wybrać prawo, politologię, a może studia inżynierskie na AGH w Krakowie lub jakąś ekonomię? Sam nie byłem pewien... Maturę rozszerzoną pisałem z angielskiego, polskiego, matematyki, historii i WOSu, a w żadnym z tych przedmiotów nie jestem ani trochę wybitny! Ująłbym to w słowa: "po trochu z każdego, a z żadnego poprawnie". I zaczęło się. Co z prawem? Prawnikiem to może i zostanę, ale po 12 latach edukacji i wydanych tysiącach złotych(moi rodzice bogaci nie są). Więc politologia? Nie, nie zamierzałem posiadać 100% pewności o zasileniu grupy bezrobotnych. Zostaje AGH. Dostać, dostałbym się, ale czy utrzymał? Przecież tam jest fizyka i matematyka, a fizykę w LO ledwo zaliczyłem! Nie było opcji! Został Uniwersytet Ekonomiczny i wybór kierunku. Od razu zdecydowałem się na Finanse i rachunkowość. Po miesięcznym stresie związanym z rekrutacją w końcu jest potwierdzenie - dostałem się! I tak oto jestem. Czy jestem zadowolony? Owszem, bardzo! Uczymy się naprawdę ciekawych rzeczy - każdy znajdzie coś dla siebie. W pierwszym semestrze jest mikroekonomia, makroekonomia, matematyka i parę innych. "Mikro" to nauka zajmująca się ekonomią w skali gospodarstw domowych - dowiadujemy się o dobrach konsumpcyjnych, o rynkach na świecie i wiecie co? Prawie wszystko można opisać wzorami i wykresami:) Natomiast "makro" określa ekonomię w skali kraju - wcześniej w życiu nie przypuszczałbym, że wypowiedź premiera o "aktualnym wzroście gospodarczym" to po prostu cykl koniunkturalny, który NATURALNIE zachodzi w trakcie upływu lat. A matematyka to macierze, całki i tym podobne, ale to bez problemu można zaliczyć. Kolejne semestry przynoszą nowe przedmioty i nową wiedzę, ale jeszcze za wiele o tym nie mogę powiedzieć:-) A co po studiach? Można rozpocząć pracę w banku, jako ubezpieczyciel albo na przykład założyć własną firmę i pracować na swój własny koszt? Z wiedzą wyciągniętą z Finansów i Rachunkowości zdecydowanie każdy jest w stanie podjąć się tego wyzwania i wejść w dorosłe życie z wielkim C! Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nie mają określonych planów na przyszłość, aby ich wybór padł właśnie na FiR, bo to gwarantuje interesujące zajęcia, możliwości rozwoju oraz pewne perspektywy na przyszłość. Płaca w banku do najmniejszych nie należy:-) W razie jakichś pytań - chętnie odpowiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia na maturze oraz udanych wyborów! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dżersej Opublikowano 5 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Ziewałem przy trzecim zdaniu. Pasjonujące Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 5 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 FiR to chyba nie dla każdego?! Trzeba jednak lubić tę matmę? Co do Politologii, to masz rację - bezrobocie murowane ;D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 5 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Matematyki mamy tak naprawdę niewiele. Niby wszędzie się jej trochę przeplata, ale to zawsze tylko promil wiedzy z całego zakresu przedmiotu:D Jeszcze zapomniałem dodać, że jestem po profilu humanistycznym z LO, a jednak wybrałem to i sobie fajnie radzę. No i jestem naprawdę zadowolony z tego, co robię. Widzę w tym sens. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 5 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 A lubienie czegoś w dużej mierze jest uzależnione od tego, kto nam tę wiedzę przekazuje. Całe gimnazjum i 2 lata liceum nie miałem ochoty na naukę, a potem uczyłem się poza szkołą i matematyka przypadła mi do gustu;) A na studiach jeszcze bardziej - fajni wykładowcy i chce się nawet człowiekowi chodzić na te 1,5h w tygodniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 5 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Ciekawe, ja jestem właśnie humanistką, umiem matematykę, ale jej nie znoszę. Zastanawiam się, czy dałabym radę sobie na takim kierunku. Pewnie wymagałoby to dużo samozaparcia. Jednak ciężko robić to, czego się nie lubi. Wybiorę się na co innego. Ale życzę powodzenia. Co do pracy po kierunku, to myślę, że bez problemu ją znajdziesz! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 5 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Właśnie - wszystko się rozchodzi o to czy się to lubi. Na pewno dałabyś radę na tym kierunku - wielu moich znajomych jest po społeczno-prawnych, humanistycznych czy biol.-chemach. I wszyscy jakoś ten wózek ciągną i nikt nie narzeka. A mam paru znajomych w Katowicach na dziennikarstwie przykładowo i nie są tak do końca zadowoleni. Najgorsze, że z każdej strony świata bombardowani są słowami: "po tym nie znajdziesz pracy". I nieciekawe jest to, że dużo w tym prawdy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 5 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Rzeczywiście nie miałam dobrych nauczycieli z matematyki, ani w podstawówce i gimnazjum, ani w liceum. Może z tego wynika moja niechęć do tego przedmiotu. Mam kolegę, który pracuję jako doradca finansowy, niezłą ma pensję - 5 tysi spokojnie wyciąga na miesiąc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JayJay Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Jestem w bardzo podobnej sytuacji, co Ty! Skończyłem kierunek humanistyczny w LO i teraz pozostaje mi wybrać kierunek studiów. politologia odpada, bo z bezrobociem nie chcę mieć nic wspólnego.... Kierunki związane z matematyką również. Jestem całkiem dobry w pisaniu tekstów, ale co w związku z tym? Jakie studia wybrać? Może jesteś w stanie coś mi podpowiedzieć? Dodam,że napisałem maturę rozszerzoną z WOSu, języka polskiego i angielskiego. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Najgorzej jest wtedy jak się nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość i się wybiera coś na "czuja". Widzę, że maturę już pisałeś. Czyli rok przerwy między maturą, a studiami, tak? Wg mnie najlepiej od razu kontynuować naukę po liceum, bo nie wypada się z tego rytmu i można sobie dać spokojnie radę. Ale jak już tak wybrałeś to nic nie zmienisz;) Powiem Ci tak: z autopsji wiem, że "human" w liceum nie skreśla Cię od razu na drodze życia:P Zgodnie z definicją humanizmu po prostu jesteśmy ludźmi "wszechstronnie uzdolnionymi", dlatego bez problemu dałbyś radę nawet na matematycznych kierunkach. I wierz mi, że matematyka na studiach to nie to samo, co w liceum. Materiał może jest trochę trudniejszy, ale na pewno da się go zrozumieć jak trochę przysiądziesz. No i oczywiście wykładowcy/ćwiczeniowcy to inna bajka, niż wredni nauczyciele w LO. Na FiRze jest dość sporo humanistycznych przedmiotów, np. socjologia, filozofia, prawo itp., zawsze to czegoś uczy i na pewno komuś takiemu jak Ty bardzo by umiliło życie na ekonomicznym kierunku;) Natomiast samej matematyki jest rok, czyli prawie nic. W rekrutacji brane są pod uwagę matematyka, język angielski i inny przedmiot(język polski, WOS mogą być). Powiedz mi ile miałeś z podstawowej matury z matematyki? A ile z rozszerzonych? W zeszłym roku wystarczylo napisać oba rozszerzone na ok. 70% i matematyke podstawową na choćby 50%. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JayJay Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Tak, zrobiłem sobie rok przerwy. Wyszło, jak wyszło. Może masz rację, może poradziłbym sobie z matematyką... To na pewno inna bajka niż w liceum. Maturę zdałem na : polski- 80%, roz.75% angielski-90%, roz.70% matematyka- 55% WOS roz. 68% Myślisz, że to wystarczy by dostać się na finanse i rachunkowość? To nie jest taki zły pomysł... A jak to wygląda z siatką godzin? Są jakieś wolne dni? Wykłady są obowiązkowe? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 O, super. Wyniki naprawdę bardzo przyzwoite - spokojnie na Finanse i Rachunkowość wystarczy. Wiadomo, że nie na każdą uczelnię w Polsce(w SGH np. wymagają do rekrutacji dwa języki obce), ale uniwersytety ekonomiczne w większych miastach Polski(Kraków, Katowice, Wrocław) są jak najbardziej w Twoim zasięgu. Ja w zeszłym roku miałem podobne wyniki i bez problemu w pierwszym naborze się dostałem. Wierz mi, że jeśli wybierzesz FiR to naprawdę nie pożałujesz - prawie wszyscy moi znajomi są bardzo zadowoleni. Z godzinami jest różnie - w zależności od semestru. Pierwszy jest bardzo w porządku, jest mało przedmiotów(6) i zdarzają się dni wolne. Potem już jest ciężej, bo po drugim semestrze są 3 lub 4 egzaminy, a trzeci semestr to po prostu jazda bez trzymanki: chyba 5 egzaminów, masa przedmiotów i dużo godzin. Ale podobno nie jest źle - mówi się, że "łatwiej wylecieć z tramwaju niż z UE" A z wykładami to też różnie - zależy od wykładowcy. Raczej nie ma obowiązku, ale jak np. nie pójdziesz na wykład, na którym będzie lista to może Ci przelecieć pare bonusowych punktów do egzaminu koło nosa;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JayJay Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 No to mogę spróbować, czemu nie A powiedz mi, ile płaci się za "złożenie papierów"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Wierz mi, że to naprawdę dobry wybór! Jak ja się rekrutowałem to za złożenie papierów było 80zł, nie tak dużo:) Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
byćkobietą Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Finanse i rachunkowość... uczę sie w ostatniej klasie średniej sszkoły na kierunku: Technik Ekonomista, specjalizacja finanse i cóż mogę powiedzieć, pojęcia takie jak makro i mikro Kierunek ekonomia były wieki temu, w pierwszej klasie, efekt? W wieku 16 lat umiałam to czego trejd nauczył się mając 19 lat? Tak, niestety, poza tym jest to kierunek... pospolity,jeśli ktoś nie jest nim do końca zainteresowany, lub nie ma znajomości, to może nie przebić się na rynku, zbyt dużo jest "napalonych " tym właśnie kierunkiem. Poza tym rachunkowość... trzeba to na prawdę lubić uwierzcie mi wiem co mówię... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Ja po pół roku mogę spokojnie powiedzieć, że znaleźć się w tym to moment. W wieku 16 lat potrafiłem opowiedzieć o tym, że niebieskie zasłony w pokoju Adama Mickiewicza oznaczają głęboki smutek i żal, ale czy to oznacza, że studiujący polonistykę w wieku 19 lat są gorsi, bo akurat teraz poznają niebieskie zasłony AM? Jeśli mówimy o pospolitości to równie pospolite okażą się prawo, Podyplomówki z zarządzania czy psychologia, a jednak ludzie to studiują i wielu z nich potrafi dużo osiągnąć. A tymbardziej FiR to udostępnia - jest naprawdę dużo specjalizacji i dróg, które można obrać, a i rynek pracy niezbyt mały. Także o przebijaniu się na rynku nie ma nawet co gadać - są ludzie i ludzie. Wiadomo, że niektórzy nie mają predyspozycji do osiągnięcia czegokolwiek, a inni odwrotnie. Dlatego jeśli ktoś miałby czegoś nie osiągnąć kierując się na FiR to równie słabo pójdzie mu po zostań inżynierem budowlanym, kosmetologii czy chemii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 trejd nie zgadzam się co do tego, że sukces można osiągnąć niezależnie od kierunku. Jeśli ktoś wybierze kierunek, na który nie ma zapotrzebowania na rynku pracy, to nie ma na co liczyć. No chyba, że nie będzie się pracowało w swoim zawodzie, ale wtedy te 5 lat studiów będzie dla samego studiowania, czyli pójdzie na marne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Nie, nie. Nie stwierdziłem, że można osiągnąć sukces niezależnie od kierunku. Stwierdziłem, że niezależnie od kierunku można tego sukcesu nie odnieść Wiadomo, że są pewne kierunki, które są obecnie martwe na rynku pracy i ja się z tym zgadzam. Mnie bardziej chodziło o to, że można napisać maturę na same 100%, zaliczyć studia(np. mechatronika po angielsku) z wyróżnieniem i i tak niewiele osiągnąć. To tylko przykład, ale ogólny zarys myśli jest;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Viewer Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Zamierzasz robic sam licencjat, czy ciagniesz dalej do magistra? Co bardziej sie Twoim zdaniem oplaca, jakie korzysci daje wybor jednej z tych drog? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Oczywiście, że magistrat. Studia I stopnia nic nie dają, licencjat ma zdecydowanie niższe szanse na prace, aniżeli magister. Jak już studiować to naprawdę 2 lata więcej - a w trakcie tego czasu już zacząć sobie dorabiać, łapać kontakty i dalej się rozwijać. Na Finansach i Rachunkowości głównie jest to istotne, bo rozchodzi się o specjalizacje, których na poziomie licencjata jest niewiele, a już dla magistra dużo więcej. Przykładowe specjalności pobrane z jednej z Polskich uczelni ekonomicznych: Licencjat: Rachunkowość i auditing, Rachunkowość i podatki, Rynek finansowy, Podyplomówki z zarządzania finansami. Magister: Audyt finansowy i podatkowy, Doradca finansowy, Menedżer finansowy, Rynek nieruchomości, Rachunkowość eurospółek, Rachunkowość instrumentów finansowych i zabezpieczeń, Rachunkowość zarządcza i controlling, Analityka finansowa i Podyplomówki z zarządzania ryzykiem. Sam widzisz, że jest tego naprawdę dużo i zawsze można znaleźć coś, w czym się będzie dobrym:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Ja uważam, że nie ma znaczenia większego, czy się ma licencjat czy mgr. Wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne ;D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 8 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Ale przyznaj, że od razu lepiej patrzy się na kogoś kto studiował dwustopniowo, a nie tylko przez 3 lata. O pensji nie mówiąc;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 8 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2013 Akurat jeśli chodzi o oferty pracy, to widzę wymagania: ,,studia wyższe - licencjat lub mgr", co do pensji, to zależy od miejsca pracy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trejd Opublikowano 9 Lutego 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2013 Ale jak dajmy na to będzie dwóch kandydatów o bardzo podobnych umiejętnościach i wiedzy(doświadczenia brak) to pracodawca przyjmie magistra bez dwóch zdań. A ofert pracy, gdzie wymagany jest "magister", a słowa nie ma o licencjacie też trochę na rynku pracy jest. Jestem stanowczo przeciwny ukończeniu tylko studiów I stopnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marrika Opublikowano 9 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2013 Nie liczy się tylko wiedza, pracodawcy patrzą na różne rzeczy, jak aparycja, kreatywność, praca w zespole, sposób bycia. Przechodziłam to. W tej chwili każdy może być mgr, niestety poziom spadł... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...