kwartyl1 Opublikowano 5 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2020 Cześć, w tym roku kończę studia I st. Ekonomię o specjalizacji Prawnej, studiowałem zaocznie. Przez 3 lata zdobyłem tylko 1 rok pracy w zawodzie, był to doradca klienta w firmie zajmującą się pożyczkami, miałem swój teren, jeździłem i pobierałem pożyczki, udzielałem umów,utrzymywałem kontakty z klientami, pracowałem około 6-7mieś. W między czasie zdobyłem dyplom ukończenia szkoły giełdowej średniozaawansowanej organizowanej przez GPW oraz licencja Brokera Ubezpieczeniowego KNF. Przez 3 mieś pracowałem w jeden z firm tzw. Wielkiej Czwórki, bez pisania nazw... żółte logo, w dziale doradztwa biznesowego. Przez 2lata również nabywałem doświadczenie na rynkach kryptowalut oraz rynkach finansowych, swojego czasu przez ok 5-6mieś utrzymywałem się głównie z tego i nigdzie nie pracowałem tylko i wyłącznie zajmowałem się tym doskonaląc umiejętności analityczne, umiejętności związane z analizą fundamentalną, techniczną oraz nabywaniem umiejętności z narzędziami do cen aktywów po okresach itd. W tym roku podchodzę do licencji na Maklera Papierów Wartościowych która została przełożona na czerwiec natomiast wątpie abym ją zdał bo miałem dużo spraw na głowie. Chciałbym dodać że mam również kursy i szkolenia wydawane przez UE takie jak np ; ABC Podatku VAT. Reasumując, na 3 lata nauki na studiach ZAOCZNYCH mam : licencje Brokera Ubezpieczeniowego KNF, Dyplom ukończenia kursu szkoły giełdowej organizowanej przez Główną Giełde Papierów Wartościowych we Warszawie, kurs ABC Podatku VAT oraz drobne kursy np. z pozyskiwania klientów - kursy pracownicze - standard. Mam 6-7mieś stażu w pracy jako Doradca Klienta - praca w terenie który miałem tylko dla mnie wyznaczony, pobieranie rat z pożyczek, udzielanie pożyczek. 3 mieś pracy w firmie wielkiej czwórki ok. 2 lata inwestowania/ spekulacji - gdzie 5-6 mieś (jak nie więcej chyba nawet ) utrzymywania się tylko z tego i nigdzie nie pracowałem tylko się tym zajmowałem, zarobki typu że i dołożę mamie do rachunków i sobie odłożę do skarpety i sobie kupie co mi sie spodoba i sobie włożę jako dodatkowy kap. na giełdę jakieś tam pieniądze byly wiadomo ... Reszta to drobne prace dodatkowe / praca w Anglii na wakacjach - tego nawet nie wpisuje w CV. Z racji tego, że studiowałem zaocznie, pracę doradcy przyjęli mi jako zaliczenie obowiązkowych praktyk uczelnianych. Dodam, że studiowałem na Uwr gdzie nie ukrywam czuć było poziom nawet na zaocznych po tym jak to wszystko wyglądało i jak było cieżko - natomiast nadal to są zaoczne a nie dzienne, mniej godzin. Czy w takiej sytuacji jestem stracony? planuję iść na DZIENNE Finanse o specjalizacji analityka finansowa, będę się starał dostać się na dzienne po polsku jak i po angielsku z tym że po EN są z akredytacją CFA na której zależy mi ogólnie jeśli chodzi o karierę zawodową. Czy patrząc na mnie jestem na straconej pozycji? czy jeśli chciałbym ubiegać się po studiach mgr o posadę maklera mając np. finanse po polsku oraz licencje MPW to czy mnie wyśmieją? - albo jakąkolwiek inną ale w finansach np. mlodszy analityk finansowy, cokolwiek co po studiach można fajnego robić... bo juz trace w siebie wiare Trochę żałuje studiów zaocznych - ale jakby nie miałem trochę wyjścia - nie ma sensu się rozwodzić nad tym, za późno. Zapytam wprost, czy iść na dzienne studia I stopnia jeszcze raz? Boję się , że będą na mnie patrzeć jakbym był nikim, myślałem o studiach typu finanse/zarządzanie/analityka gospodarcza/ informatyka - jeśli chodzi o studia I stopnia. Oczywiście planuję również studia podyplomowe. Czy waszym zdaniem warto iść na studia I st jeszcze raz? osobiście tak obiektywnei patrząc to ten uniwerek na prawdę ma jakiś poziom, czuć to i widać - chociażby po statystyce w biznesie, praca w Gretlu, Excelu, zadania na papierze, kolo i zaliczenie tak trudne że myślałem, że mi oczy wyjdą a przerabiałem podręcznik zalecany w literaturze - inne uniwerki (oprócz UE) na tego typu studiach- nic, a mam znajomych na ekonomii i pokrewnych gdzie występuje statystyka chociazby i nie mieli tego, w szczegolnosci na WSB. - może teraz staram się pocieszyć bo się martwie? ..natomiast tak jak mówię... zaoczne to zaoczne a dzienne to dzienne. Iść na dzienne I stopnia czy nie iść? I wypełnić się jeszcze tym MPW + dzienną magisterką + podyplomówką? Proszę o radę, nawet jak przelecicie po mnie jak po g..wnie bo robilem zaoczne to mnie to tylko nakręci do dalszej pracy, tym razem w 10000% poświęceniu, wyleczyłem się i teraz chce działać. Pozdrawiam ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Opublikowano 5 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2020 ???? Na studiach niestacjonarnych jest - powinno być tyle samo godzin. Pracodawca ma w nosie czy robiłeś stacjonarne czy nie. Nawet na to nie patrzy. Liczy się tylko to co umiesz i wyrażasz na rozmowie kwalifikacyjnej j testach. Zupełnie nie rozumiem Twojego tematu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwartyl1 Opublikowano 5 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2020 7 minut temu, Łukasz napisał: ???? Na studiach niestacjonarnych jest - powinno być tyle samo godzin. Pracodawca ma w nosie czy robiłeś stacjonarne czy nie. Nawet na to nie patrzy. Liczy się tylko to co umiesz i wyrażasz na rozmowie kwalifikacyjnej j testach. Zupełnie nie rozumiem Twojego tematu. Tak, mam na myśli, że niektóre przedmioty były uciętę o kilkanaście godzin - nie wszystkie z tego co zauważyłem ale np. mikroekonomia czy makroekonomia, o 20-30h ale jednak. Po prostu chyba za dużo się nasłuchałem zawistnej "rodziny" która sama nie ma studiów o tym jakie zaoczne są złe. Właśnie się zastanawiałem zawsze jak na to pracodawcy patrzą w pracach innych niż typowo dla studentów. Moją pasją są rynki finansowe, analizy itp. mam nadzieję, że "wygładzenie" cv stacjo II stopnia i licencjami komisji nadzoru finansowego wraz z doświadczeniem które jeszcze przez studia nabędę serio mi sie to ułoży, ludzie to serio potrafią zniszczyć samoocenę na temat studiów , zwlaszcza NAJBLIZSZA rodzina po której się tego nie spodziewałeś. życie Dzięki za odpowiedź Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aguagu Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 W dniu 5.06.2020 o 21:48, Łukasz napisał: ???? Na studiach niestacjonarnych jest - powinno być tyle samo godzin. To akurat bullshit, na studiach niestacjonarnych godzin zawsze jest mniej. Co do reszty to prawda, zakompleksieniu ludzie wmawiają Ci autorze pierdoły. Dla pracodawcy liczy się efekt końcowy, nikt Ci w dyplom nie będzie zaglądał. Co do samych studiów zaocznych, to też zależy od kierunku. Są kierunki, na których studiowanie zaoczne daje mniej, bo po prostu traci się godziny ćwiczeń i laborek (na przykład na filologiach zaocznych jest dużo mniej godzin praktycznej nauki języka). Ale na studiach ekonomicznych, której w dużej mierze polegają na samodzielnym czytaniu, to serio nie ma znaczenia. Zwłaszcza że w takich zawodach ogromnie liczy się doświadczenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...