Skocz do zawartości
hoggata

Społeczna Akademia Nauk w Warszawie - kto tam studiuje?

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam studiuje, filologia angielską. Nie polecam za bardzo uczelni. Burdel niesamowity. W dziekanacie nic nie wiedzą (ale to chyba norma), często są remonty i wstrzymane jest ogrzewanie. Więc w sali jest zimniej niż na dworzu, szczególnie w takie dni jak listopad. Dziury w ścianach metrowe, okna powybijane -> efekt remonty bez zabezpieczeń. Ale w zasadzie tylko to mam do zarzucenia tej szkole. Profesorowie przemili, nieba potrafią uchylić jeśli to ma pomóc studentowi. Są godziny tak zwane 'duty hours' i wtedy można przyjść i pisać poprawę poprawy. Oczywiście znajdzie się kilka nieprzychylnych osób, ale to jak w każdej szkole. Można testy poprawiać nawet 3-4 razy. Zależy od profesora. Ceny też nie są drogie, szczególnie jeśli ktoś przedłuża sesje czy kupuje warunek. Jest ‘stołówka’, w której ceny nie są jakieś kosmiczne, no i sklep jest blisko. Ale w stołówce można oszamać pierogi, hotdoga, wypić herbatkę. Xero jest straszliwie drogie :< co do studenta pierwszego roku jest masakrą, bo pierwszy rok to rok kserowania wszystkiego. Ja po pierwszym roku mogłam zrobić wielkie ognisko.

Podsumowując : polecam szkołe, jeśli chodzi o profesorów, nauczycieli, ale nie polecam jeśli nie chce zamarzać i denerwować się, że Panie z dziekanatu nic nie wiedzą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie polecam, chyba że chcesz skończyć anglistykę, po której nie będziesz umiała się nawet dobrze przedstawić ;) Szkoła syfiasta, a poziom poniżej jakiejkolwiek krytyki. Wszyscy, których znam i tak jak ja zdążyli zwiać, mają dobry ubaw z tej szkółki (bo zbrodnią jest nazywać to coś szkołą wyższą!)... do tego ostatnio chodzą słuchy, że SAN ma wkrótce podzielić los szkoły im. Wańkowicza ;) Szczerze, to gorzej od SAN'u to już może stać jedynie Cosinus, chociaż i w to wątpię. Po co Ci szkółka z cyklu 'fly by night', której będziesz się później całe życie wstydzić w życiorysie? Niestety, ale SAN to obciach, a ludzie którzy tam idą, to najczęściej rozbitki, których nikt nie przyjął na żaden dobry Uniwersytet. Z dobrych prywatnych Wyższych Uczelni, to mogę polecić jedynie dwie szkoły: SWPS lub Koźmińskiego, reszta to pokroju SAN'u i Dobrej Uczelni na Meksykańskiej, czyli dyplom, który jest nic nie warty, a potencjalny pracodawca pomyśli: "a co to do ch*** Wacława jest?":) Taka sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze słyszałem, to studentom rozdawane są obecnie grzejniki elektryczne, gdyż trwa remont uczelni.... W efekcie jest potwornie zimno w salach wykładowych. No, ale trochę mroźnego powietrza jeszcze nikogo nie zabiło (żołnierze 6 armii niemieckiej zapewne by ze mną jednak polemizowali)...
 

Teraz już jednak całkowicie powaźnie: wybór uczelni jest tak samo trudny, jak wybór właściwego kierunku studiów. Może lepiej wybierać uczelnię, która cieszy się większą renomą? Polecam zwracać szczególną uwagę na aspekt zawodowy, czyli: współpraca uczelni ze środowiskiem biznesowym, oferta praktyk i staży dla studentów i absolwentów. Jeśli tego nie znajdujecie w ofercie uczelni, to... poszukajcie lepiej innej:-)

 

W ramach ciekawostki można jeszcze dodać, że Mariusz Pudzianowski jest absolwentem Społecznej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i studia z zarządzania (znanej obecnie jako: Społeczna Akademia Nauk). Jego spot reklamowy, promujący SAN, został nawet ostatnio doceniony i przyznano mu Chamleta... za "najgorszą reklamę roku".

 

Filmoznawstwo -studia trwa całe 9 sekund...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studiuję w Społecznej Akademii Nauk w Łodzi i uważam, że jest to bardzo dobra uczelnia. Jestem na logistyce, zajęcia się dobrze prowadzone, wykładowcy wymagający, ale dobrze tłumaczą. Z dziekanatem zero problemów. Mają bardzo fajną ofertę praktyk, staży i warsztatów dla studentów. I cenowo też są konkurencyjni. A co do filmików to dla mnie ten jest świetny, krótko i zwięźle o SAN Łódź 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wybrałem tą uczelnie. Matura na szczęście poszła tak jak sobie wymarzyłem dlatego mogłem wybrać to co chciałem. Idę od października na kierunek informatyka do Społecznej Akademii Nauk. Już nie mogę się doczekać. Znajomi studiują na SANie i są zadowoleni. Dobre podejście wykładowców, przygotowanie uczelni i atmosfera oraz poziom to same plusy. Zobaczcie sobie filmik promujący

. Jest spoko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry
Jestem studentką SAN Warszawa 
jestem na drugim roku magisterki, kierunek Podyplomówki z zarządzania
pierwszy rok skończyłam stacjonarnie i zastałam czas remontów 
strasznie narzekałam na warunki, zimno, remont przeszkadzał co tworzyło nie najatrakcyjniejszy wizerunek uczelni
dziekanat...coś studiowałam w Niemcach, Ukrainie, Szwecji i uwierzcie nikt nigdzie nic nigdy nie wie!!! z nimi trzeba rozmawiać ich "dziekanatskim"  językiem, da się !
Ale wykładowcy są najlepsi, zawsze jest procent młodych które czytają z kartki, ale przecież wyższe wykształcenie jest 80 % pracy indywidualnej. Ja byłam zachwycona większością, jak wykładów tak i ćwiczeń zarówno. Studiuję medialny Podyplomówki z marketingu i PR, SAN zaoferował mi, morze nie dyplom znanej, popularnej, szkoły, a możliwość uczenia PR od osoby która obecnie pracuje w tej branże i morze dać mi przede wszystkim wiedzę aktualną. Będziemy szczerzy, pracodawcy zwracają uwagę nie na papiery które posiadasz a wiedzę którą posługujesz.
w tym roku skończyli remont, uczelnia ciepła, byłam zaskoczona, programisty mają komputery Aple dla pracy, każdy student. Na kosmetologii nie byłam ale mam kolegów które na tym kierunku i chwalili się że mają nowoczesne narzędzie które potrzebują dla pracy. 
Na zarządzaniu mi to mało obchodzi ale to wszystko pokazuje mi ze uczelnia dba o studentach.
Najgorsze to organizacja...remontem poprawili ważny aspekt kreowania opinii, bo mamy bazowe potrzeby, jak po Piramidzie Maslawa ;) co psuje większość plusów to jakakolwiek organizacja czegokolwiek. Uczelnia sprawie wrażenie struktury w której pracownicy niekompetentne, chodzisz z gabinetu do gabinetu i tylko wk*rwiasz się, nie mogłam zarejestrować się w wirtualnym dziekanacie, napisałam do programistów dokładny opis problemu, otrzymałam odpowiedź - "wszystko ko" no i nadal nie działa....info na stronie głównej nie aktualne..wszyscy milczą, nie ma odpowiedzialnych
dziekan dwa razy gubiła mają prośbę o zmianie formy studiów 
czyli są plusy i minusy 
to zależę czego kto szuka 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem studentem pierwszego roku w SAN Łodzi i jakoś na razie nie mam zastrzeżeń. Wykładowców mam naprawdę w porządku, są przychylni studentom i naprawdę nie rozumiem zastrzeżeń. W dziekanacie do chwili obecnej nie było problemów, panie o wszystkim informują a jak czegoś nie dopytam dzwonie lub pisze na fb. Czasy są takie, że sama uczelnia niczego nie gwarantuje. Człowiek musi sam szukać i zwiększać kwalifikacje zawodowe żeby cie zatrudnili. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam w Warszawie na SANIE kierunek, który sam studiuję czyli grafikę komputerową. Studia są płatne, ale w zamian za to uczelnia gromadzi najlepszych wyłałdowców, którym zależy na losie studenta. Nie jest tak jak na niektórych państwowych uczelniach - poziom nauczania jest zupełnie inny (moim zdaniem dużo lepszy, wykładowcy są bardziej dostępni dla studentów, starają się, żeby zajęcia były ciekawe) a sama uczelnia z roku na rok jest nowocześniejsza, lepiej wyposażona. Więc, jak wyżej, ja jestem zadowolonym studentem Społecznej Akademii Nauk  :) Czuję, że się rozwijam w dobrym kierunku, a to chyba najważniejsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki Diachuk podzieliłaś się swoją opinią, a właściwie to raczej ja wykrzyczałaś tylko ,że bez podania żadnych konkretów. Co Cię tak dokładnie roozłościło? Jestem studentką Warszawskiego SAN-u i dlatego tak zdziwiła mnie Twoja wypowiedź. Ja na temat Uczelni złego słowa powiedzieć nie mogę, jak dla mnie wybór dobry. Wykładowcy mają świetne podejście do studentów i poziom dobry. Z ciekawością czekam na Twoją odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez domniemań, że coś tam coś tam, próbuję raz jeszcze:

"Hmmmm... Tu chyba wdałbym się w polemikę. Bo moim skromnym zdaniem i "doświadczeniem", bardziej chyba zależy uczelni na pieniądzach studenta. Mowa o Warszawie - być może w Łodzi jest inaczej. A dlaczego tak piszę? Otóż:

1. Opłaty nie są małe, ale to nie jest zarzut. Bardziej chodzi o przekazywanie info studentowi. Za 500 złotych miesięcznie mam chyba prawo oczekiwać od uczelni informacji, z jakiego np. powodu powstały zaległości w opłacie czesnego. Informacja uzyskana w sekretariacie była taka, że zaległości powstały na przełomie lutego/maja. I to cała informacja. Telefon więc do Łodzi i sprawdzenie telefoniczne termonów wpłat. Wszystko się zgadza co do terminowości, ale zaległość jest nadal. Dopiero po pół roku od powstania zaległości okazało się, że obniżka czesnego, o którą było pisane podanie, zostało przyznane na jeden semestr. Ale informacji o tym fakcie nie otrzymałem, nawet drogą elektroniczną. W normalnym stylu, na każde pismo - wniosek powinna zostać udzielona chociaż prosta odpowiedź. Znaczącym jest tez fakt, że opłata za wydanie legitymacji studenckiej nie była zarejestrowana przez pół roku!!!

2. Składanie pism w sekretariacie też pozostawia wiele do życzenia. Na prośbę o kopię złożonego i zarejestrowanego pisma odpowiedź: "xsero mamy zepsute, ale w sumie to kopia jest zbędna, bo to zostanie załatwione - złożenie pisma to tylko formalność"

3. Opłaty manipulacyjne - w przypadku wniosku o skreślenie z listy studentów 500 złotych!!! początkowo myślałem, że skoro taka kwota, to otrzymam coś w zamian. I otrzymuję - świadectwo maturalne. 

4. Wrócę do kwestii "info dla studenta". Złożony dokument o urlop dziekański. Bez odpowiedzi przez blisko dwa tygodnie. Po tym czasie wizyta w sekretariacie i wiadomość, że rozpatrzona negatywnie. W ciągu tych dwóch tygodni zajęcia leciały, a wielu wykładowców, a nawet stwierdzę, że większość, do zaliczenia dopuszcza nieobecność na max. 2 wykładach. Próby rozmowy z wykładowcami, a nawet przedstawianie dokumentacji lekarskiej kończą się fiaskiem - gdzie jest więc ta życzliwość w podejściu do studenta?

5. Ktoś wyżej opisywał warunki na uczelni - zimno, brzydko itd. To całkowita i szczera prawda!

Już nie będę się rozpisywał o dyżurach wykładowców i wyższej kadry, przekazywaniu informacji o odwołaniu zajęć, otwarciu (czynnym) sekretariacie...

Tak więc w sumie się zastanawiam, za co płacę.... Z sum, które wpłaciłem, miałbym w niezłym stanie samochód. A mam... stres i permanentne niedoinformowanie."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.





×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.