Skocz do zawartości

Paweł.F

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Warszawa

Osiągnięcia Paweł.F

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Piszę Bardzo Poważnie, bez sarkazmu - naprawdę wielkie dzięki za konwersację!
  2. Łukasz! Mam 52 lata. ukończyłem 3 uczelnie (od podstaw do doktoratu). I mimo, że doświadczenia miałem różne (też bardzo negatywne), to z takim komercjalizmem i traktowaniem człowieka jako "małej" osoby nie miałem jeszcze do czynienia. Naprawdę. Wiem, życie jest twarde i trzeba zwracać uwagę na wszystko. Ale wytłumacz to człowiekowi dwudziestoparoletniemu... No wybacz, ale nie można (nawet biorąc wszystkie zalety Uczelni pod uwagę) nazwać tej uczelni jako przyjaznej... Jeszcze raz powtarzam - nie chodzi o poziom kształcenia! Ale o podejście... Jestem pewien niemalże, że w duchu myślisz, że chyba nie tak do końca jest tak wszystko ok.... To co pisałem poprzednio o tym 1000 zet to info z przed 20tu minut... Choć wcześniej zapewniany byłem o tym, że to będzie tylko "kwota czesnego"... Z ręką na sercu powiedz, że tę uczelnię w W-wie można śmiało polecać? Osobiście, z pobieżnie uzyskanych informacji z Łodzi, wolałbym studiować tam, a nie w W-wie. Info o przyjęciu pisma o rezygnacji? Ależ to nie była moja decyzja w sensie terminu złożenia pisma, ale sugestia sekretariatu, kiedy je najlepiej złożyć! To jest właśnie sedno sprawy! Nic nie odnosisz się natomiast w swoim wpisie o innych sprawach, choćby informowanie studentów o sposobie załatwienia ich spraw! Czyżby nie było to ważne i istotne?
  3. Łukasz, ja naprawdę staram się być w jakiś sposób bezstronny... No ale pomyśl sam, czy tak powinno być. Nic absolutnie nie piszę (zwróć uwagę) na poziom kształcenia. Ale nazwijmy to "socjal" też jest bardzo ważny! A żeby uzyskać jakiekolwiek info, musiałem dzwonić do Łodzi... Czy to normalne????
  4. No to jeszcze jedno "słowo": Przed godziną rozmawiałem z SAN w Łodzi... I z ogólnego "oglądu" sprawy nijak ma się Łódź do Warszawy... W Wa-wie chyba są jakieś oddzielne ustalenia.... Wychodzi na to, że trzeba zapłacić czesne za październik i opłatę za rezygnację (w opisywanym przypadku w sumie 1000 PLN... No i ktoś niech mi powie, że to jest zdrowe i normalne! Bez jakiejkolwiek informacji ze strony sekretariatu - dziekanatu... Powiem tylko (napiszę) to, co usłyszałem w Łodzi co do tego, o czym pisałem (negatyw w sprawie informowania studentów (sposobu informowania)... A i jedno jeszcze.... Na pytanie studenta, żeby jego przebieg studiów otrzymać, odpowiedź brzmiała: będzie on (przebieg) cały czas dostępny na koncie studenta... A jakoś dzisiaj nie można się już na konto zalogować... "Od tego (przekazywania informacji) jest dziekanat" Zabierzcie proszę głos - zwolennicy SAN _ Warszawa - w tej sprawie.... by otrzymać jakiś przebieg studiów ponad to, co napisałem (czyli 500 PLN za rezygnację ze studiowania) muszę zapłacić 50 zet... No skoro tak ma to wyglądać w kwestii dbałości o losy studenta... no chyba dobrze, nie???? M A T R I X ! ! ! No czy mogę, z czystym sumieniem, polecić SAN w Stolicy? Subiektywnej opinii nie wyrażę. Każdy niech się sam zastanowi....
  5. Bez domniemań, że coś tam coś tam, próbuję raz jeszcze: "Hmmmm... Tu chyba wdałbym się w polemikę. Bo moim skromnym zdaniem i "doświadczeniem", bardziej chyba zależy uczelni na pieniądzach studenta. Mowa o Warszawie - być może w Łodzi jest inaczej. A dlaczego tak piszę? Otóż: 1. Opłaty nie są małe, ale to nie jest zarzut. Bardziej chodzi o przekazywanie info studentowi. Za 500 złotych miesięcznie mam chyba prawo oczekiwać od uczelni informacji, z jakiego np. powodu powstały zaległości w opłacie czesnego. Informacja uzyskana w sekretariacie była taka, że zaległości powstały na przełomie lutego/maja. I to cała informacja. Telefon więc do Łodzi i sprawdzenie telefoniczne termonów wpłat. Wszystko się zgadza co do terminowości, ale zaległość jest nadal. Dopiero po pół roku od powstania zaległości okazało się, że obniżka czesnego, o którą było pisane podanie, zostało przyznane na jeden semestr. Ale informacji o tym fakcie nie otrzymałem, nawet drogą elektroniczną. W normalnym stylu, na każde pismo - wniosek powinna zostać udzielona chociaż prosta odpowiedź. Znaczącym jest tez fakt, że opłata za wydanie legitymacji studenckiej nie była zarejestrowana przez pół roku!!! 2. Składanie pism w sekretariacie też pozostawia wiele do życzenia. Na prośbę o kopię złożonego i zarejestrowanego pisma odpowiedź: "xsero mamy zepsute, ale w sumie to kopia jest zbędna, bo to zostanie załatwione - złożenie pisma to tylko formalność" 3. Opłaty manipulacyjne - w przypadku wniosku o skreślenie z listy studentów 500 złotych!!! początkowo myślałem, że skoro taka kwota, to otrzymam coś w zamian. I otrzymuję - świadectwo maturalne. 4. Wrócę do kwestii "info dla studenta". Złożony dokument o urlop dziekański. Bez odpowiedzi przez blisko dwa tygodnie. Po tym czasie wizyta w sekretariacie i wiadomość, że rozpatrzona negatywnie. W ciągu tych dwóch tygodni zajęcia leciały, a wielu wykładowców, a nawet stwierdzę, że większość, do zaliczenia dopuszcza nieobecność na max. 2 wykładach. Próby rozmowy z wykładowcami, a nawet przedstawianie dokumentacji lekarskiej kończą się fiaskiem - gdzie jest więc ta życzliwość w podejściu do studenta? 5. Ktoś wyżej opisywał warunki na uczelni - zimno, brzydko itd. To całkowita i szczera prawda! Już nie będę się rozpisywał o dyżurach wykładowców i wyższej kadry, przekazywaniu informacji o odwołaniu zajęć, otwarciu (czynnym) sekretariacie... Tak więc w sumie się zastanawiam, za co płacę.... Z sum, które wpłaciłem, miałbym w niezłym stanie samochód. A mam... stres i permanentne niedoinformowanie."
  6. Jakie powody? Opinii? Ja swoją też wyraziłem chyba 5 godzin temu. I czekam, aż się pokaże...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.