Jestem w drugiej klasie na biol-chemie (+roz. fiz.), oceny mam na razie bardzo ładne, planowałam pisać maturę z biologii i chemii. Ogólnie tematyka tego profilu zawsze była dla mnie ciekawa, nie poszłam na niego w zupełnym oderwaniu od zainteresowań. Niestety coś padło mi na głowę i lekkie zauroczenie kulturą rosyjską, które trwało już jakieś 2-3 lata przerodziło się w absolutną fascynację, przez co nie wyobrażam sobie już iść na żaden inny kierunek niż na rusycystykę. Zapewniam, że nie jest to chwilowa miłostka. Co teraz? Dałabym radę nauczyć się rozszerzeń z polskiego i rosyjskiego sama w domu? O polski raczej się nie martwię, bo jestem typową humanistką i dam sobie radę, ale co z rosyjskim? Dlaczego w internecie można znaleźć wyznania studentów filologii rosyjskiej zawierających takie zdanie: "Kiedy poszedłem na rusycystykę nie znałem nawet grażdanki (...)"? Czy to znaczy, że aby iść na ten kierunek studiów nie trzeba znać języka? Nie trzeba pisać rozszerzonej matury z polskiego i rosyjskiego? Bardzo proszę o pomoc, z góry dziękuję.