Kredka Opublikowano 22 Lipca 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2017 Witam, Mam wielki dylemat, ponieważ dostałam się na dwa kierunki na dwóch różnych uczelniach i o dwóch różnych profilach kształcenia. Jeden to kierunek finansowo- ubezpieczeniowy na UW a drugi to psychologia na UKSW. Serce i rozum nie współgrają ze sobą kompletnie, poza tym prestiż szkół także powoduje brak możliwości podjęcia jakiejkolwiek ostatecznej decyzji. Zawsze interesowała mnie ludzka psychika, wpływ przeżyć i doświadczeń jednostki na jej sposób radzenia sobie w życiu. Poza tym lubię świadomość tego, że jestem w stanie komuś pomóc nawet zwykłą rozmową i odpowiednim podejściem. Z drugiej jednak strony zawsze lubiłam matematykę i większość mojej rodziny siedzi w ekonomii, finansach bądź budżetówce, więc zawsze mogłabym liczyć na ich pomoc w tej kwestii. Jednak siedzenie przed komputerem i uzupełnianie tabelek, czy też bycie księgową bądź osobą, która dzwoni po ludziach i namawia ich do zakupu jakiegoś ubezpieczenia nijak mnie nie pociąga. Jednakże zdaję sobie sprawę z tego, że po kierunku finansowym muszę liczyć się z tym, że jednak podejmę jakąś pracę biurową, ale świadoma wszelkich możliwości rozwoju po takim kształceniu nie jestem. Po psychologii na pewno chciałabym zostać psychoterapeutką, ale tu pojawia się jedno wielkie ALE, ponieważ szkoła psychoterapii trwa dodatkowe 4 lata ( czyli łącznie ze studiami 9) i trzeba liczyć na koszty oscylujące w okolicach 30 tyś. Chciałabym jedynie wspomnieć, że rynek dla psychologów jest dość marny (wnioskując po informacjach dostępnych w internecie), samych studiujących o wiele więcej niż wynosi zapotrzebowanie, a praca po samej psychologii też mnie zbytnio nie pociąga, ponieważ nie widzę siebie w szkole z dziećmi czy w placówkach resocjalizacyjnych, dlatego definitywnie wolałabym zostać psychoterapeutką. Zdecydowanie jednak szybciej dorobię się czegokolwiek po finansach na UW. Co prawda nie dostanę wymarzonej pracy, ponieważ musiałaby ona polegać nie tylko na pracy i kontakcie z drugim człowiekiem, ale również zawierać możliwości podróży, nauki języków, dynamiczności, rozwoju osobistym i atmosferze, która nie byłaby odgórnie narzucona przez rozliczne ścisłe reguły, a także musiałaby zmuszać mnie do większej aktywności w moim życiu. Tak czy inaczej, wiem że taka decyzja to nie koniec świata, ponieważ kierunek zmienić można zawsze, ale znając siebie nie będzie mi prosto zrezygnować z po roku nauki z jakiekolwiek kierunku, ponieważ jak już coś zacznę, to musze skończyć. Dlatego pojawia się moje pytanie, co byście mi doradzili i czym powinnam kierować się przy wyborze? Prestiżem szkoły, rynkiem pracy i możliwością zarobku? Przekonaniem czy rozsądkiem? Z góry dziękuję za wszelką pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Opublikowano 22 Lipca 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2017 Pierwsza i najważniejsza sprawa. Kieruj się tym co Cię interesuje a nie rynkiem pracy. Skąd wiesz co na rynku pracy będzie za 35 lat kiedy będziesz musiała pracować. Oczywiście że UW ma wyższa renomę ale czy UKSW ma taką niską? Raczej nie. Jak wybierzesz studia bez pasji to możesz ich nie skończyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...