Skocz do zawartości
niezdecydowany

Zaoczne - dobra uczelnia vs dzienne - słaba uczelnia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, wyższość studiów dziennych nad zaocznymi jest raczej dla mnie jasna, aczkolwiek, co byłoby lepsze w przypadku wyboru pomiędzy studiami zaocznymi na dobrej uczelni, a dziennymi na słabszej ? Nie będę ukrywał, że matura nie poszła mi do końca tak jak się spodziewałem. Preferowałbym raczej studia zaoczne na lepszej uczelni, z zamiarem przeniesienia się na dzienne(postarałbym się, aby mi się to udało). Dodam jeszcze, że uczelnia ta, ma progi punktowe nawet na studia zaoczne, ale tam akurat bym się "złapał".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu Tobie powiem, że z przenosinami nie jest łatwo... i nie często się to udaje... ale jak masz zamiar rozpocząć pracę to takie połączenie ze studiami zaocznymi na dobrej uczelni może być strzałme w 10! bo pracodawcy w pierwszej kolejności patrzą na doświadczenie, uczelnia też jest oczywiście ważna, ale zdobyte doświadczenie będzie sporym atutem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze studia dzienne są lepsze niż niestacjonarne. Np. moim zdaniem w przypadku studiów biznesowych lepszą może być opcja - studiuję zaocznie / wieczorowo, a w ciągu tygodnia załapuję się jako praktykant lub stażysta w firmie z branży, która mnie najbardziej interesuje.  Kiedy kończę studia - mam co wpisać w CV poza studiami, aktywnością w kołach naukowych itd. No i kontakty z pracy podczas studiów.

 

Kolejna sprawa - to jak ocenić, która uczelnia jest dobra, a która słabsza? Mówisz - progi punktowe? One jedynie mówią o popularności kierunku. Znam wiele świetnych uczelni, gdzie stosunkowo łatwo się dostać na niektóre kierunki, Dlaczego? Bo są trudne albo mniej znane od tych "wiodących". Nie znaczy, że od nich gorsze. Czasami wręcz przeciwnie.

 

 

Napisz konkretnie - jakie opcje rozważasz? :)  Jakie kierunki? Jakie uczelnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, więc zastanawiam się nad kierunkami IT, prawdopodobnie informatyka/teleinformatyka w Krakowie, inne miasta raczej odpadają ... No, a do wyboru mam AGH i Politechnikę Krakowską, nie mieszkam w Krakowie, lecz wybór tego miasta zależy przede wszystkim, że tak powiem z przyczyn bardziej osobistych. Myślałem, żeby zacząć studia zaoczne, dojeżdżać te dwa razy w miesiącu do Krakowa, w tygodniu porządnie się uczyć, aby mieć szanse na przeniesienie się. Pracę raczej będzie ciężko znaleźć, tym bardziej, że chciałbym coś "w zawodzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, zdaje sobie z tego sprawę, jednak wybierając studia niestacjonarne raczej musisz się liczyć z tym, że to CI się nie uda. Po 1. trzeba mieć bardzo wysoką średnią w okolicach 4,8 i do tego trzeba to uzasadnić a i tak nie ma żadnych reguł dla których muszą wydać decyzję pozytywną, mogą CI odpowiedzieć nie bo nie i tak najczęściej się teraz dzieje. Kilka razy już to przerabiałem. 

 

A jaka to uczelnia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mam takie pytanie, czy na zaocznych studiach wykładowcy są Ci sami co na dziennych, na tym samym wydziale ? Oraz czy materiał na zaocznych jest taki sam jak na dziennych ? Tyle się oczytałem na temat "zaoczne vs dzienne", że już sam nie wiem jak to wygląda, a może ktoś studiował tak i tak, ten sam kierunek, to wie jak to wygląda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam za sobą naukę na dziennych i zaocznych, co prawda w innej części kraju i na innym kierunku, ale dorzucę swoje trzy grosze. B)

 

czy na zaocznych studiach wykładowcy są Ci sami co na dziennych

 

W większości tak, chociaż istnieją też tacy (głównie starsi), co dorabiają do emerytury prowadzeniem zajęć dla zaocznych. 

 

raz czy materiał na zaocznych jest taki sam jak na dziennych ?

 

Tak, ale realizowany w krótszym czasie. Kolokwia/egzaminy też są identyczne i dlatego warto być kontakcie z dziennymi. Ćwiczeń i laboratoriów nie można ominąć ani skrócić, więc z reguły zostają w takiej samej liczbie godzin, ale za to tnie się wykłady, żeby zmieścić się w przewidzianej puli. Oznacza to tyle, że studia zaoczne skazują na więcej pracy w domu. Prowadzący zdąży wytłumaczyć wszystko dziennym na wykładach, ale zaoczni muszą już trochę doczytać samodzielnie. Wymówka pt. "tego nie było na zajęciach" nie wchodzi w grę.

 

Na marginesie - lenistwo nie popłaca na zaocznych, bo w razie niezaliczenia przedmiotu i wyczerpania podejść do poprawy, trzeba go powtarzać... w ciągu tygodnia, ponieważ zjazdy i tak są całkowicie wypełnione godzinami. W ten sposób można sobie rozwalić tydzień, co spowoduje kolizję z pracą.

 

w tygodniu porządnie się uczyć, aby mieć szanse na przeniesienie się.

 

Pierwszy rok zawsze przynosi odsiew części studentów, więc teoretycznie istnieje szansa na przeniesienie. Wszystko jednak zależy od woli (czyt. parcia na kasę) dziekana. Z tym może już być różnie.

 

Nie będę ukrywał, że matura nie poszła mi do końca tak jak się spodziewałem.

 

Z tego powodu możesz mieć problemy z matematyką na studiach. Niższe progi na drugiej uczelni państwowej nie oznaczają mniejszych wymagań. Chyba warto powtórzyć sobie co nieco w wakacje, żeby nie stracić roku, ani tym bardziej kasy wyłożonej na czesne. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczęściej tak, ale bardzo duże uszczuplenie grupy może oznaczać groźbę rozwiązania. Taki scenariusz postawiłby w kropce tych, którym chciało się uczyć. Dlatego wybrane uczelnie zdecydowały się wprowadzić progi. Moim zdaniem jest to godne pochwały, ponieważ świadczy o szacunku do studentów, a nie o żądzy pieniądza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam przypadki rozwiązania grupy zaocznej. Nie jest ono powodem do zmartwień na obleganych kierunkach, gdzie cały rok składa się z kilku grup. Wtedy automatycznie przechodzi się do innej i problem z głowy. W końcu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby np. z czterech początkowych została jedna na samym końcu.

 

Natomiast komplikacje zaczynają się w przypadku małego, ograniczonego do zaledwie jednej grupy, rocznika. Jeśli studia rozpoczyna tylko kilkanaście osób, to istnieje groźba, że odpadnięcie pewnego grona może doprowadzić do rozwiązania. Sens i opłacalność kontynuacji dla powiedzmy piątki niedobitków można bez problemu postawić pod znakiem zapytania. Po pierwsze - niewielkie wpływy z czesnego, po drugie - nieobecności w tak nielicznej grupie stwarzają problemy.

 

Wówczas koniecznośc zmiany uczelni potrafi nieźle pokrzyżować plany z powodu różnic programowych na danym etapie studiów.

 

Nabory prowadzone są niezależnie od losów starszych roczników. Słaba rekrutacja w poprzednim roku nie oznacza, że w kolejnym nie wypełnią się wszystkie miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam wiele przypadków gdzie na filozofii zostało 5-6 osób na roku i studiow nie rozwiązali. Nie znam żadnego przypadku uczelni publicznej która zlikwidowała by rocznik ze względu na mała liczbę osób pozostających na roku. Przecież wtedy mozesz uczelnie pozwać do sądu. Co z Teoim wykształceniem za ktore zapłaciłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba pamiętać, że studia niestacjonarne mają dla uczelni charakter komercyjny. Nie dostaje z tego tytułu pieniędzy z budżetu państwa, więc przede wszystkim musi zarobić na wieczorowych i zaocznych. Ponadto uczelnie cieszą się kuriozalną autonomią, która daje im szerokie pole manewru. Wszystko zależy tylko od postanowień umowy i regulaminu studiów. Państwo nie zmusza do żadnych gwarancji, za wyjątkiem sytuacji cofnięcia uprawnień do prowadzenia danego kierunku lub całkowitej likwidacji uczelni. Jednak nawet tutaj są one bardzo mgliste. Dlatego studentom rozwiązywanego kierunku można zaproponować np. kontynuację na dziennych albo urlop i dołączenie do młodszego rocznika. Można też powiedzieć: radźcie sobie sami. Prawo tego nie reguluje.

 

 

Przecież wtedy mozesz uczelnie pozwać do sądu.

 

Pod warunkiem, że umowa i regulamin studiów nie dopuszczają takiej sytuacji. Uczelnie to niestety prawdziwe państwa w państwie, które żyją własnym życiem.

 

Co z Teoim wykształceniem za ktore zapłaciłeś?

 

Jeśli ktoś zapłacił za okres, w którym grupa już nie istniała, to przysługuje mu zwrot czesnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie słyszałem o tym, żeby w trakcie roku rozwiązano grupę ze względu na niską liczebność. To chyba jakaś legenda :) 

 

A wracając do tematu - myślę że AGH i PK mają porównywalną markę. Nie zaryzykowałbym nazwania którekolwiek z nich słabszą od tej drugiej. 

 

W przypadku studia.net/informatyka myślę, że ważne jest - czego oczekujesz od studiów (w sumie na innych kierunkach też, ale tutaj jest to szczególnie ważne). Jeśli masz wiedzę, umiejetności i idziesz na infomę dla dyplomu - znam takie przypadki, kiedy studenci-wymiatacze mieli większą wiedzę od wykładowców na prestżowej polibudzie...Wtedy pewnie liczy się mocniej marka uczelni. Jeśli chcesz się czegoś nauczyć, załapać na fajne praktyki i staże... Oj, wtedy lepiej poszukać głębiej. Znam np. informatykę na publicznej uczelni w niedalekiej od Ciebie okolicy - Bielsku -Białej, w  Akademii Techniczno-Humanistycznej. Całkiem spoko, a w dodatku dobre relacje ze światem motoryzacji. 

 

Podsumowując - życie masz jedno. Zastanów się, po co chcesz studiować, co ma Tobie dać studiowanie... Na pewno warto pojechać na obie uczelnie - na AGH i na PK i pogadać z ludźmi ze starszych roczników. Gadanie w necie jest w porządku, ale twarzą w twarz dowiesz się najwięcej :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok nie ma tutaj żadnego znaczenia, bo okresem rozliczeniowym na studiach jest semestr. W ciągu semestru nigdy nie zachodzą żadne zmiany. Według ustawy o szkolnictwie wyższym, dopuszcza się określony regulaminem studiów dług ECTS, który może pochodzić tylko i wyłącznie z poprzedniego semestru. Wcześniejsze zaległości nie wchodzą w grę - pomijam uczelnie świadomie łamiące prawo z nadzieją na uniknięcie kontroli. Na zaoczne dosyć często trafiają ludzie dosłownie z przypadku. Jeśli takich trafi się akurat więcej, to szeregi grupy zostaną nieźle przerzedzone i może pojawić się problem. Ot, cała filozofia. Stosunkowo rzadki przypadek, ale jak najbardziej realny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gutek, jeśli znasz taki konkretny przykład - to go podaj. Przynajmniej będzie wiadomo gdzie coś takiego się wydarzyło - bo moim zdaniem to wyjątek, niż reguła. Kandydaci na studia  wtedy będą wiedzieli, z jaką uczelnią mogą być problemy.

 

A jeśli nie znasz takiej konkretnej uczelni i piszesz "co by było gdyby", to raczej to tylko Twoja rozbudowana wyobraźnia  i może zamknijmy temat? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.





×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.