To nic złego jeśli to nie jest typowo chemiczny kierunek, taki na którym tylko wałkuje się chemię. Z chemii coś tam umiem i najwyżej nadrobię. Ważne, że to nie jest taki kierunek jak np. chemia budowlana czy też inżynieria chemiczna.
Pierwsza sprawa: Ogólnie wczoraj miałem wyjazd i spotkałem starego znajomego. Rozmawiałem z nim o studiach. Wymieniłem mu kilka kierunków, a on stwierdził, że najlepszym (z moich wymienionych) jest Automatyka i Robotyka. Ja mu powiedziałem, że to podobno trudny kierunek ale on powiedział, że skoro z matma nie mam problemów oraz mam umysł typowo ścisły to dam radę. Mówił też, że wszystkie przedmioty związane z mechaniką i informatyką są od podstaw. Niestety nie wiem czym są dla niego podstawy, czy na pewno dam radę z tymi przedmiotami oraz czy miał rację, bo on nie jest na AiR. Pisałem, że o komputerach i elektronice wiem tyle co każdy. Fakt, że nie raz próbowałem sam coś naprawić, pogrzebać, sam kupuje sobie sprzęt bez żadnych konsultacji ale takie rzeczy to teraz każdy wie i robi. Stąd moje pytanie: czy naprawdę zwykły człowiek (który nie interesuje się tymi sprawami) ogarnie bez wcześniejszego przygotowania przedmioty mechaniczne i infe na AiR?
Druga sprawa: Gdzieś się natknąłem na temat dotyczący rekrutacji (nie wiem czy to na tym forum czy jednak w innym miejscu). Tam było napisane, że warto do trzech różnych szkół, na trzy różne kierunki złożyć papiery, a to się wiąże z pewnymi kosztami. Pierwsze pytanie to czy naprawdę warto tak robić czy jednak czegoś nie doczytałem? Druga pytanie to który (trzeci-awaryjny) kierunek byście mi zaproponowali (wybrałbym AiR (jeśli ktoś mi odpowie na pytanie czy dam radę z informatyką itp.), drugie kierunek to inżynieria materiałowa)?