Skocz do zawartości

eneduerikefake

Użytkownik
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez eneduerikefake

  1. A życie zweryfikowało moje plany - a raczej ich brak - i jednak spędzę majówkę w moich ukochanych górach ) Benix, wcale nie musi być tak źle, noclegi w Zakopanem znaleźć można na każdym kroku, choć wiadomo - jak nie zarezerwuje się odpowiednio wcześnie, to te najlepsze faktycznie będą zajęte. Nam na szczęście udało się jeszcze zaklepać coś naprawdę świetnego niemal w samym centrum miasta, mam nadzieję, że pogoda dopisze (albo chociaż że będzie lepsza niż dzisiaj! ), bo moje nogi aż się rwą w góry...
  2. Ja niestety weekend majowy spędzę najprawdopodobniej w domu - co prawda ja na pewno będę mieć wolne, ale mój mąż pracuje na zmiany i u Niego w pracy pracuje się także w niedziele i święta Może jak się tak ułoży, że akurat będzie mieć ze 3 dni wolne pod rząd, to wyskoczymy w góry, a jak nie to pozostanie nam wieczorne grillowanie w ogrodzie, a ja w dzień może nadrobię czytanie książek.
  3. Kiedyś, za czasów szkoły średniej, czytałam około 300 książek rocznie. Na studiach jeszcze więcej, bo kierunek tego ode mnie wymagał. A teraz, odkąd mam dom, męża, pracę - brakuje mi czasu na książki, nad czym bardzo ubolewam
  4. eneduerikefake

    gabinet

    No podstawowe założenia są takie, że krzesło i biurko powinny być wysokością dopasowane do siebie nawzajem oraz do wzrostu użytkownika, oprócz tego krzesło musi mieć regulowane nachylenie oparcia, regulowaną wysokość siedziska, podłokietniki. To są podstawowe wymogi, ale tego jest o wiele wiele więcej i nie dziwię się, że w większości zakładów pracy tych zasad się nie przestrzega, bo nie każdą firmę stać na najlepsze, najwygodniejsze, ergonomiczne meble.
  5. Niektórym to by się takie szkolenie przydało, czasem reklamy są zbyt nachalne, albo bezpodstawnie grają na emocjach odbiorcy i prowadzą politykę strachu, nie powinno tak być przecież
  6. Rozumiem, że to taki blok szkoleń łączący wiedzę z dziedzin, które się nawzajem przenikają, tak? W sumie fajny pomysł
  7. Można też zdecydować się na coraz bardziej popularne szkolenia video - masz wrażenie, jakby się uczestniczyło w normalnym szkoleniu, bo mówi do Ciebie człowiek i pokazuje, co robi, ale jednocześnie nie musisz wychodzić z domu i tracić dużo kasy na kurs (szkolenia online są tańsze od tradycyjnych, ale nie dlatego, że są gorsze, tylko dlatego, że nie zawierają w sobie opłat za wynajem sali szkoleniowej, czy za wynagrodzenie dla prowadzącego kurs, za materiały szkoleniowe). Plus w przypadku fotografii jest taki, że możesz zapauzować w dowolnym miejscu szkolenie i np. przetestować obróbkę zdjęć w programie graficznym wg wytycznych podanych w kursie.
  8. Bezpieczniejsze są inwestycje w obligacje korporacyjne, co prawda wkład musi być nieco większy (bodaj 10 czy 15 tys. zł), ale po kwartale już jest znaczny zysk. Prawda jest jednak taka, że ja osobiście nie rozumiem brania kredytu tylko dlatego, że można.
  9. Z nowych przykładów: wczoraj w dosłownie 15 minut zrobiłam sycący, smaczny obiad. Spaghetti razowe, a jak makaron się gotował, to w międzyczasie zrobiłam sos, podsmażyłam cebulkę, dorzuciłam pomidory pokrojnowe w kostkę, dodałam czosnku do smaku, jak pomidory zmiękły (na dużym gazie to robiłam, żeby było szybciej), to dodałam trochę koncentratu pomidorowego dla zagęszczenia całości, przyprawiłam świeżymi ziołami i pieprzem i tani, szybki obiad gotowy
  10. No tak, jak się jest młodym, to się nie myśli o tym, że niezdrowe, a konsekwencje są widoczne później Na której uczelni dzień w dzień jest się od 8 do 19? Nie wierzę, że chociaż 2-3 razy w tygodniu nie ma okienka, czy szybciej skończonych zajęć, a zrobienie sznycli z jabłkami zajmuje dokładnie tyle samo czasu, co ugotowanie torebki ryżu, czyli jakieś 20 minut Dla chcącego nic trudnego, chyba, że się szuka wymówek ;-)
  11. Boże, ludzie drodzy Większości z Was polecam wizytę u dietetyka, np. w naturhouse, gdzie zajmują się reedukacją żywieniową :D Ja wiem, że studenckie życie rządzi się szczególnymi prawami, ale żarcie z torebek, słoików i kartoników? Tylko nie to!! Po pierwsze takie dania nie mają w sobie nic wartościowego, po drugie oszczędność jest tylko pozorna (za koszt jednego kartonika zupy na jeden dzień można wyżywić pół akademika, gotując barszcz od podstaw ). Pochwała należy się użytkownikowi mlodydede i karski1 (za rybkę, chyba, że zaraz napiszesz, że smażona w panierce ). Jest naprawdę mnóstwo pysznych, zdrowych i niedrogich dań, które można szybko przygotować Moje propozycje to np. duszona pierś z kurczaka, podawana z brokułami w sosie czosnkowym (sos na bazie jogurtu), sznycle indycze duszone z jabłkami, podawane z ryżem, albo szybka sałatka (mix sałat) z kurczakiem i pestkami dyni/słonecznika, a do tego pieczywo razowe
  12. Widzę, że wątek się rozwija, a oszustwo się szerzy, najgorsze, że żadna z tych firm nie ma na tyle odwagi cywilnej, by chociaż przyznać "tak, robimy źle, ale to dochodowe zło, więc nie przestaniemy", tu jest zero wyrzutów sumienia Sama zakładam za niedługo firmę copywriterską i nigdy w życiu nie napiszę nikomu pracy naukowej na zaliczenie, choćby mi płacił nie wiadomo jaką kasę.
  13. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak można wzbogacać się na takim oszustwie... Ilu studentów w Polsce ukończyło studia tylko dlatego, że mieli kasę i ktoś odwalił za nich napisanie pracy? Co to za inżynier, czy magister, który nie jest w stanie sklecić 70 stron pracy ODTWÓRCZEJ, czyli takiej, która nie polega na napisaniu czegoś odkrywczego, tylko na wyszukaniu odpowiednich opracowań i przeczytaniu ich ze zrozumieniem? Wiesz w ogóle, że reklamowanie (i wykonywanie) takich usług jest nielegalne? Niektóre firmy to obchodzą, mówiąc o "przykładowych pracach", czy "wzorach prac" na dany temat, ale chodzi ciągle o to samo... I jeszcze jedno: jakim cudem piszesz "profesjonalne" prace z tak wielu dziedzin? Masz za sobą studia na tych wszystkich kierunkach? Możesz przedstawić jakieś dokumenty poświadczające Twoją specjalizację w wymienionych zakresach? Jeśli nie, pisanie o profesjonalizmie jest wprowadzaniem potencjalnego klienta w błąd.
  14. Agnieszko, dawno mnie tu nie było i nie widziałam Twojej odpowiedzi. Tak właśnie jest. Młodzi ludzie myślą sobie, że studia to najlepszy czas, żeby się wyszaleć. Chodzą na zajęcia, ale po nich prowadzą rozrywkowe życie, szkoda im czasu i energii na inwestowanie w swoją przyszłość, a później nagle trzymają dyplom magistra w dłoniach i...nie wiedzą, co dalej. A wtedy zaczyna się narzekanie na system, na państwo, na rynek pracy, bo jak to, wykształcony magister nie może znaleźć pracy w zawodzie, ani w ogóle żadnej pracy? Ja nigdy nie miałam z tym problemu, nigdy nie szukałam pracy dłużej niż 2 miesiące, bo po prostu od zawsze starałam się pracować na zawartość mojego CV. Obawiam się, że nawet, jeśli moje słowa zostałyby zamieszczone w poradniku, to...i tak niewiele osób w ogóle przeczytałoby ten poradnik
  15. Zazdroszczę Ci tych weekendowych wypadów nad morze, ja mam niestety za daleko, żeby mi się opłacało to musiałabym jechać od razu na 2 tygodnie A Kreta fajna, co? Też się nad tym zastanawialiśmy, ale może za rok
  16. Przeczytałam i pomyślałam, że chyba na każdej uczelni są osoby, które stosują takie wymówki. A później poczytałam komentarze pod artykułem i za głowę się złapałam, bo tam wszyscy krytykują, że skoro studenci tak się zachowują to pewnie uczelnia zła... Przecież na każdym jednym uniwersytecie znajdą się osoby, które się obijają cały rok i chcą później zaliczenie za ładne oczy Poza tym każdemu z nas na pewno choć raz zdarzyła się sytuacja, kiedy nie mógł być na zajęciach i coś pościemniał
  17. Ja miałam to szczęście, że mieszkałam niedaleko uczelni, więc na czas studiów pozostałam w domu rodzinnym. Wiem, że niektórzy uważają, że to złe, bo czas nauczyć się samodzielności itd. ale ja się cieszę, że tak to się ułożyło, bo gdybym miała prowadzić dom, dbać o swoje wyżywienie, robić zakupy i jeszcze pracować w weekendy i po zajęciach oraz uczyć się, to nie dałabym ze wszystkim rady.
  18. Mnie na stres zawsze pomagało wyciszenie się dzień przed egzaminem. Już nie powtarzałam nic, nie przekładałam nerwowo kartek z notatkami, tylko organizowałam sobie miły wieczór: zjadłam coś smacznego, obejrzałam głupkowatą komedię, albo poczytałam książkę. W dniu egzaminu nie przychodziłam milion godzin wcześniej, bo osoby, które tak robiły, wzajemnie się nakręcały na tym korytarzu, wymyślając coraz bardziej kosmiczne zagadnienia
  19. A jaki region? Bo w Chorwacji to jednak nie ma zbyt wielu "złocistych plaż", Chorwacja ma przecież głównie plaże żwirowe, albo z kamieniami... akacje w tym kraju były cudne, ale właśnie brakowało mi tego miękkiego, rozgrzanego piasku, o którym tak marzę... Mój kochany mąż stwierdził, że w takim razie czas na kolejny wyjazd, przedłużamy sobie lato i czeka nas jeszcze znaleziona tutaj Turcja last minute I powiem szczerze, że na chwilę obecną ciężko mi uwierzyć, że za tydzień o tej porze będę się wylegiwać na słoneczku, podczas gdy dziś siedzę ubrana w grubaśny sweterek, a mąż napalił w piecu, bo tak już było zimno w domu... Jakieś to takie dla mnie nierealne jeszcze W ogóle siedzę od wczoraj i czytam o atrakcjach Turcji i bardzo bym chciała odwiedzić Dolinę Motyli i Błękitną Lagunę... był ktoś?
  20. A moim zdaniem to nie powinny być kierunki na studiach mgr, tylko specjalizacje, lub kierunki studiów podyplomowych. Zawężanie wiedzy filologicznej jedynie do krytyki literackiej jest trochę krzywdzące i dla samego przyszłego krytyka i dla nauki, jaką jest filologia, bo czy ktoś, kto potrafi oceniać, ale nie zna historii literatury, wybitnych dzieł literackich, ma nikłe pojęcie o gramatyce języka polskiego, czy taka właśnie osoba będzie dobrze potrafiła ocenić daną pozycję?
  21. To zależy...akurat ten obszar działalności, który wybrałaś, jest dość specyficzny. Na start nie potrzebujesz jakichś ogromnych funduszy, bardziej przydadzą się partnerzy biznesowi, czyli wszechstronne kontakty: z florystkami, restauracjami, wizażystkami, fotografami, salonami mody ślubnej itd. Zatrudniając się najpierw u kogoś, masz łatwiejszy dostęp do odpowiednich ludzi i miejsc, więc może jest to jakieś rozwiązanie. Pod warunkiem oczywiście, że w przyszłości nie będą Cię gryźć wyrzuty sumienia, że podbierasz kontakty swojemu byłemu szefowi winobranie, prawda jest taka, że w przypadku wielu zawodów studia są zbędne, jeśli chodzi o posiadaną wiedzę i umiejętności, ale niezbędne, aby móc dany zawód wykonywać. Niestety, to, że studia są robione dla papierka, sprawda się w wielu przypadkach. Mnie akurat studia dużo pomogły, dzięki nim usystematyzowałam posiadaną wiedzę i wzbogaciłam ją, ale to, w czym najbardziej mi pomogły, to fakt, iż przy moim bogatym doświadczeniu zawodowym tytuł magistra stał się taką jakby przepustką. Wcześniej też potrafiłam znaleźć pracę, ale bez rewelacji, a kiedy do doświadczenia doszedł jeszcze dyplom z uczelni, drzwi do kariery zaczęły same się przede mną otwierać ;-)
  22. Powody, dla których ludzie studiują, nie zawsze są słuszne, ale dotyczy to zarówno studentów kierunków humanistycznych, jak i tych, którzy wybierają kierunki ścisłe. Nie ma reguły, która wskazywałaby, że tylko studia "miękkie" są wybierane na zasadzie "idę, bo coś studiować trzeba, dziś wszyscy studiują" ;-) Rynek pracy jest całością, wątpię, żeby to działało w ten sposób, że niektóre jego sektory są w stanie rozciągnąć się i przyjąć WSZYSTKICH absolwentów politechnik, a jednocześnie inne sektory, te przeznaczone dla humanistów, są jak z betonu i nie pomieszczą więcej niż określoną liczbę osób. To trochę uproszczone spojrzenie na rynek pracy ;-) To nie on ma być elastyczny, to ludzie mają potrafić dostosować się. Po polonistyce np. zaledwie garstka absolwentów wybiera karierę nauczycielską. Ludzie z mojego roku pracują w wielu różnych miejscach: wydawnictwach, redakcjach, drukarniach, szkołach językowych dla obcokrajowców, agencjach reklamy, urzędach, sekretariatach firm - i wszędzie wykorzystują zdobytą na studiach wiedzę. Z innymi profesjami zapewne jest podobnie Poza tym znów nasuwa mi się ten sam wniosek, co wyżej: o właśnie ludzie, którzy poszli na studia bez wyraźnego celu i teraz zaniżają poziom polskiego szkolnictwa wyższego. Zaliczają egzaminy za pomocą małych karteczek i "jakoś udaje się dotrwać do obrony pracy dyplomowej" - to stwierdzenie dotyczy studentów W OGÓLE, a wątek poświęcony jest studiom humanistycznym, wydaje mi się więc, że pisanie tego akurat w tym wątku może być dla nas - humanistów nieco krzywdzące ;-) A kwestia znajomości i dostawania pracy np. za nazwisko...cóż, to znów osobny temat ;-)
  23. Warto też zwracać większą uwagę na doświadczenie zawodowe niż na sam kierunek studiów. Także studiując ogólną polonistykę, możesz przecież odbyć praktyki z zakresu edytorstwa - nic nie daje takiej wiedzy i umiejętności, jak praktyczne próby zastosowania teorii w praktyce
  24. Tylko tu chodziło rajczej o kwestię tego, że gdyby Jej się nie udało z własną firmą, to warto mieć jakiś plan B ale nie jestem zwolenniczką studiowania za wszelką cenę, więc zgodzę się z drugą połową Twojej wypowiedzi
  25. Wiesz, ja przebywam bardziej w środowisku humanistów, więc ciężko jest mi ocenić wiarygodność takiego stwierdzenia, bo większość moich znajomych nie miała problemów ze znalezieniem pracy. Wciąż będę się więc upierać przy stwierdzeniu, że ukończony kierunek nie ma większego znaczenia, liczy się to, czy dana osoba potrafi się czymś wybić, zabłysnąć na rynku pracy, oczarować potencjalnego pracodawcę, albo...czy ma dość odwagi, by stać się swoim własnym szefem
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.