Skocz do zawartości

Wolfshape

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    : Łódź
  • Zainteresowania
    Motoryzacja, fotografia

Osiągnięcia Wolfshape

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Źle mnie Pan zrozumiał. Nie to, że ja definiuje ludzi jako pachołów, tylko definiuje wyzysk szefostwa na danym stanowisku. Wiem jak o są traktowani ludzie pracujący w pierwszym większym korpo w księgowości, dziale inwestycji, czy w controllingu, jasne że nie wszędzie, ale jednak tak jest i zwyczajnie nie chcę tak skończyć Stąd szukam swojej drogi w tym wszystkim, tak aby tak jak Pan mówi być kimś więcej. Że tak powiem aktualna determinacja i "desperacja" już jest na wysokim poziomie, więc chce zwyczajnie wybrać ten ostatni raz i potem nie żałować. ( tak było dotychczas )
  2. Jasna sprawa Panie Łukaszu. Jednak warto mieć jakieś wyjście awaryjne, kiedy coś pójdzie nie po naszej myśli Stąd nadal się zastanawiam nad czymś co chociaż trochę będzie dla mnie odpowiednie.
  3. Sam staram się działać, lecz zwyczajnie szukam małej pomocy. Ciężko mi jest coś wybrać. Chętnie poszedłbym na filologię ang., ale obawiam się, że potem będzie problem ( za granicą dyplom po filo jest nic nie warty w razie czego ) Kierunki typu finanse nie są dla mnie problemem, ogarniałem temat bez problemu kiedy studiowałem jeszcze na UŁ. Zwyczajnie boję się potem pracy w korpo, jako zwykły pachoł do odwalania całej roboty i klepania danych w komputerze do końca życia. Zacząłem bardziej zastanawiać się ponownie nad PŁ i MiBM, jednak lęk przed matmą przez 2 lata też robi swoje.. no i każdy mówi, że to ciężki kierunek, ale bardzo rozwojowy.
  4. Kierunki medyczne nie są stricte moją pasją, a bardziej powołaniem ( tak było w 2015 ). Maturę pisałem w sumie 3 razy ( w 2017 po raz ostatni ), w międzyczasie zrozumiałem, że jeżeli mi się nie uda kolejny raz, to nie ma sensu dalej próbować i trzeba znaleźć coś, czego również bym chętnie się uczył. Początkowo padło jeszcze na ratownictwo, ale po tym co się dzieję w tej sferze służby zdrowia szybko porzuciłem te myśli. Stąd zostały opcje, które wymieniłem powyżej. W całej tej drodze trochę się również pogubiłem, dlatego staram się teraz wszystko układać już na tip top. Bądź co bądź człowiek uczy się na błędach.
  5. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Zakładam temat, aby poradzić się Was wszystkich odnośnie życia ...pozwolę sobie troszkę nakreślić moją sytuację. Jestem jednym z tych co poprawiali maturę i siedzieli cały rok w domu, w międzyczasie sobie dorabiając. Jestem po liceum o profilu bio-chem, także na maturze rozszerzałem chemię i biologię w celu dostania się na kierunki medyczne - główny cel lekarski. Poprawiłem wynik, lecz niestety zabrakło. Nie chcąc tracić kolejnego roku finalnie dostałem się na farmację, której nigdy nie chciałem studiować, więc postanowiłem rzucić wszelkie myślenie ścisłowca i poszedłem na Finanse i Zarządzanie w języku angielskim na UŁ ( tutaj ważna sprawa, bo mimo lekkości nauki chemii czy fizyki jednocześnie mając problemy z królową nauk , bez problemu pochłaniałem naukę języków obcych ) Przy tym wyborze kierowałem się zdecydowanie dawnym wyborem starszego brata. Skończył bliźniaczy kierunek, zrobił magistra kontynuując go, a teraz ma świetną pracę i dobrze zarabia - no brzmi świetnie! Tak minął rok, po którym zrezygnowałem. Totalnie nie była to moja bajka, jedynie czego było mi bardzo szkoda to niesamowicie pozytywnych ludzi, chętnych do natychmiastowej pomocy - po dzień dzisiejszy mam z wybranymi osobami super kontakt. Świadomość późniejszej pracy w korporacji przy biurku i grzebanie w papierach, nawet za godne pieniądze zwyczajnie gryzły się z moją specyficzną naturą ( jestem osobą bardzo towarzyską, żywą i przede wszystkim wrażliwą emocjonalnie - dorabiam jako fotograf i uwielbiam to robić, pracując tym bardziej blisko ludzi ) Co postanowiłem będąc 2 lata do tyłu? Nie posłuchałem nikogo i poszedłem własną ścieżką na egzaminy do Łódzkiej filmówki. Celowałem w sztukę operatorską i fotografię, stwierdziłem, że tam odnajdę się idealnie. Niestety mimo starań zabiła mnie trema i odpadłem w 2 etapie ( są trzy ), oraz nie każdemu jurorowi moje prace się podobały. Zbity z tropu, wracając na tarczy postanowiłem złożyć papiery na Politechnikę Łódzką, na kierunek chemia - zwabiony delikatnie reklamą kierunku. Poczułem też zwyczajnie wyrzuty sumienia ze względu na ilość czasu jaką poświęciłem na naukę tych przedmiotów oraz dużą sumę pieniędzy jaką władowałem w moje kształcenie, no i nie powiem uległem gadaniu "pójdziesz na politechnikę, zrobisz inżyniera to praca będzie już na Ciebie czekała" Było mi już wszystko jedno. Mija kolejny rok, a ja zamiast już ściśle myśleć o tym, żeby w końcu ukończyć studia znowu mam zamiar je rzucić. To co się dzieję na PŁ na wydziale chemii to przekracza ludzkie pojęcie. Ludzie to totalne bezduszne osoby z brakiem jakiejkolwiek empatii. Dało się policzyć na palcach u jednej ręki osoby które chętnie pomagały i rozmawiały na inne tematy niż polibuda i nauka. Nie bedę komentował nawet ludzi specjalnie źle podpowiadających przed kolosami. Strach pomyśleć, że w większości tak robiły dziewczyny (byłem jako 1 z bodajże 8 facetów na roku ). Pomijam już fakt w jakim stanie są sale i laboratoria... A co do wykładowców to się nie wypowiadam. Ludzie totalnie bez pasji, z chęcią jak najszybszego wyklepania wykładu. A dziekanat się dziwi i wydaje pieniądze na kampanie reklamowe, żeby zachęcić ludzi do tego kierunku, bo nie ma chętnych. Jedynym światełkiem w tunelu były właśnie laborki z chemii, ale tylko ze względu prowadzącego młodego doktoranta. Wszystko super tłumaczył, pomagał bardzo skrupulatnie i traktował wszystkich jak swoich kumpli z roku , więc tak w porównaniu do siwych profesorów to była bardzo pozytywna odskocznia. Niestety to nie wystarczyło, żebym złapał bakcyla do tego naukowego środowiska. Trzeci rok z rzędu mam ze sobą problem. Niektórzy mogą mięć mnie za jakiegoś wariata i bananowe dziecko, ale ja zwyczajnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jedyne co mi sprawia przyjemność to fotografia, montaż wideo i majsterkowanie (układy elektroniczne, mechanika pojazdowa). Nie mam pretensji, że się nie dostałem na PWSFTviT, bo to jest bardzo wysoko postawiona poprzeczka. Wykreśliłem więc pstrykanie zawodowe z listy ( chyba, że kiedyś pogodzę to z pracą docelową ) Aktualnie się głęboko zastanawiam nad powrotem na wydział Zarządzania UŁ i podjęciem studiów o korporacyjnym bełkocie czyli: analityka biznesu, lub finanse i inwestycje - tutaj jeszcze się zastanawiam. Ewentualnie jest nowy kierunek - Cyfryzacja i zarządzanie danymi w biznesie. Na liście jest jeszcze AiR i MiBM na PŁ - bardziej awaryjnie, ze względu na moją słabą matematykę, ale patrząc po programie nawet takie studia by mi odpowiadały, nigdy wcześniej nie wiedziałem o istnieniu takowych, byłem zwyczajnie dziecinnie zaślepiony wiedzą chemiczno-biologiczną. A tutaj już pytanie bezpośrednio do Was. Z racji, że z językami nigdy nie miałem żadnych problemów, może by tak rzucić to wszystko i... złożyć papiery na filologię angielską? Czy w tych czasach, w dobie internetu i samodzielnie jeżdżących aut jest jeszcze sens kształcenia się w tym kierunku? Głownie chodzi, żeby nie zmarnować 5 lat na samą filologię i po to, aby tylko mieć "tytuł" tłumacza, kiedy to internet jest pełny różnych kursów itp itd. Wiadomo, że nie chciałbym mieć tylko opanowanego angielskiego, lecz inne języki. Uczyłem się już niemieckiego, rosyjskiego oraz norweskiego, więc kolebka jakaś tam już jest. Kompletnie nie mam pojęcia... myślałem też, żeby może iść na korpo-bełkot i chodzić na jakieś kursy językowe, aby potem porobić sobie certyfikaty i pracować jako szczurek do tłumaczenia stosów pism. Czas mi się kończy, chęci coraz mniej, a nadal jestem w punkcie wyjścia. Chętnie przygarnę wszystkie możliwe podpowiedzi, jak i również wypowiedzi osób które, studiują/studiowały podane kierunki! Z góry bardzo dziękuje! Pozdrawiam Artur.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.