Skocz do zawartości

Kirigato

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kirigato

  1. Odswiezam i dorzucam pytanie: Limit 12 miesiecy dotyczy nauki i praktyki, czy sa oddzielne limity? Czy moze moge skorzystac tylko z jednego rodzaju Erasmusa? 6 miesiecy nauki za granica + 6 miesiecy praktyki za granica = 12 miesiecy erasmusa. Przejdzie w taki sposob? :-)
  2. Ostatnie pare dni poswiecilem na research na ten temat. Dowiedzialem sie nastepujacych rzeczy, moze komus sie przyda: Twierdzenie ze zrobienie certyfikatu typu ACCA w polsce ma mniejsza wartosc niz w UK to mit. W koncu wydaje go ta sama organizacja na tych samych zasad. To tak, jakby twierdzic ze certyfikat jezykowy typu CPE / TOEFL / IELTS zdobyty w polsce nie rowna sie temu zdobytemu w UK. Papierek jest na tyle respektowany, ze to nim bede sie poslugiwac, a nie dyplomem ukonczenia studiow. Wiec jezeli bede w stanie wyroznic sie na rynku pracy, przez np. znajomosc jezykow, dobre staze i doswiadczenie, to nikt nie spojrzy na to ze ACCA zdobyte w Polsce. W koncu to jedna i ta sama organizacja. I de facto, uniwersytet mnie tylko przygotowywuje i zwalnia z paru egzaminow, sam certyfikat uzyskam jakies 3-4 lata po ukonczeniu studiow, bo wymaga paru lat praktyki zawodowej. Z uwagi na bardzo ciekawa oferte Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach (specjalizacja FiR: Accounting and Finance for Business - caly kierunek prowadzony w jezyku angielskim + 2 jezyki obce) i to czego dowiedzialem sie o ACCA, raczej zdecyduje sie na studia 30 min autobusem od domu, zamiast pakowac sie w kredyt. Podsumowujac, dowiadujec sie od osob posiadajacych ten certyfikat, jednego head-huntera i paru innych osob: Posiadajac ACCA, nie bede sie juz poslugiwal dyplomem, chyba ze z Harvardu.
  3. Dziekuje za wysoka wartosc merytoryczna odpowiedzi w stosunku do moich specyficznych pytan
  4. Przegladajac oferte Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach zauwazylem, ze daja mozliwosc zdobyca certyfikatu ACCA. Slyszalem juz na tym forum, ze jezeli ktos planuje emigracje, to kierunki typu Ksiegowosc czy FiR mijaja sie z celem. ACCA jednak jest certyfikatem rozpoznawanym w calym Commonwealth. Idac ta logika, czy jest jakas roznica pomiedzy studiowaniem FiR/Rachunkowosci w Polsce a w UK? Szukajac pierwszej pracy bede sie poslugiwal raczej certyfikatem ACCA niz dyplomem. Teraz mam w zasadzie 2 wybory: 1. Wziac rok przerwy zeby napisac 2 dodatkowe rozszerzenia na +/- 80% i wybrac sie na 4/5 letnie, drogie studia w UK, zdobywajac przy tym CPA. 2. Wybrac sie na 3/5 letnie studia w PL i zlapac sie ACCA. CPA wydaje mi sie, ze jest bardziej prestizowa certyfikacja, ale nie wiem czy warta czasu, pieniedzy i nerwow. Wiec jak Brytyjski pracodawca zobaczy 2 CV, polaka studiujacego w np. Glasgow z ACCA/CPA, i Polaka studiujacego w Katowicach z ACCA - bedzie na tym etapie wybrzydzal?
  5. Witam! Na podstawie uchwaly UE w Katowicach: http://www.ue.katowice.pl/fileadmin/_migrated/content_uploads/Uchwa%C5%82a_nr_64_2016__2017_I_stopie%C5%84_stacjonarnych_i_niestacjonarnych.pdf Nie jestem w 100% pewny, aplikujac licza sie tylko wyniki z dwoch przedmiotow (np. podstawowa matematyka + podstawa/rozszerzenie angielski), czy moge pomieszac podstawe i rozszerzenie z lewej rubryczki (napisac podstawe z matematyki i samo rozszerzenie z geografii - policza mi punkty za oba?)
  6. Kirigato

    Finanse czy FiR

    Zastanawiam się nad dwoma powyższymi kierunkami, może troche mnie nakierujecie. FiR brzmi jak.. no.. mieszanka Finansow i Rachunkowosci. Z jednej strony brzmi ciekawie, bo cos w stylu "2 kierunki w jednym", a potem na magisterce / podyplomowce mozna sie bardziej sprezycowac. Z drugiej strony jest powiedzenie, ze lepiej byc bardzo dobrym z jednej rzeczy, niz "po prostu dobrym" w dwóch dziedzinach, i to mi trochę męci w głowie. Składam podania na uniwersytety i mam ograniczoną liczbę wyborów, więc musiałbym się zdecydować, Finanse czy Finanse i rachunkowosc? Bardziej preferuje Finanse, ale FiR wydaje sie dawac szersza baze do dalszej edukacji i "przekwalifikowania" gdyby mi sie podczas studiow odwidzialo "a moze jednak rachunkowosc mnie bardziej interesuje...?". Tak z ciekawosci, co według Was jest "trudniejsze", Finanse czy Rachunkowosc? To by było nie najlepsze, ale jakies ulatwienie wyboru (oczywiscie celowalbym w to, co jest bardziej wymagajace, trzeba stawiac sobie wyzwania, a jak!). Milego wieczoru
  7. Nie umiałem znaleźć odpowiedniejszego działu, jeżeli jednak ten srednio pasuje, prosze o przeniesienie. Zalozmy, ze skoncze licencjat ~humanistyczny (nie wiem, jak bardzo jest to odroznianie w Polsce, mysle o studiach zagranicznych, tam jest jasno Bachelor of Arts / Bachelor of Science), np. hmm, Finanse. Czy mam szanse na studia magisterskie inzynierskie (Master of Science) w jakims przyblizonym kierunku (np. statystyka, etc), czy wtedy raczej moge kontynuowac tylko nauki humanistyczne?
  8. Idąc zasadą "ile warte za granicą", a co z Analityką Gospodarczą? W przeciwieństwie do Finansów / Rachunkowości, to powyższe brzmi jak coś, co jest pewną formą matematyki ogólnej, niezwiązanej z konkretnym krajem i przepisami. Kierunek taki oferuje Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach: http://www.ue.katowice.pl/fileadmin/user_upload/WZ/dziekanat/Anna_Sibielak/PREZENTACJE/AG_rekrutacja_2013_2014.pdf Zastanawiam się też, jak odbierać kierunek "Finanse menadżerskie", zupełna nowość, przynajmniej w Katowickim UE: http://www.ue.katowice.pl/fileadmin/user_upload/WZ/dziekanat/Anna_Sibielak/Kierunki_i_specjalno%C5%9Bci_2014_15/Prezentacja_Finanse_menedzerskie.pdf Pół finanse pół zarządzanie? Co o tym sądzicie? @Edit. Patrząc na program Finansów Menadżerskich, wygląda jak kolejne "wszystko i nic", od marketingu przez matematyke i rachunkowość na prawie kończąc.. Z drugiej zaś strony, to może być dobra podstawa edukacyjna, żeby załapać się do pracy za granicą i całej reszty doświadczenie i życie mnie nauczy. Analityka gospodarcza brzmi jednak bardziej "fachowo".
  9. Jedyny w pobliżu (Katowice), to International Business. Jestem raczej sceptyczny wobec tego typu kierunków, takie "wszystko i nic". A jak już miałbym wybrać się gdzieś dalej, utrzymywać się samemu i chodzić na płatny kierunek - to wolę już studiować za granicą.
  10. Celujesz w dość wąską dziedzine. Działa to często tak, że prace ciężko złapać, ale jak już ją dorwiesz, to za ładne pieniądze. Im bardziej wąska dziedzina, tym większe pieniądze, ale również tym większa szansa, że wraz z każdą nową posadą będziesz się przeprowadzać.
  11. Wlasnie dlatego robie wszystko zeby sie wyroznic, chociazby iloscia znanych jezykow Dodatkowo "popularny" kierunek jest tymbardziej dodatkowa motywacja, zeby robic dodatkowe rzeczy i jak najbardziej sie rozwijac, zeby wybic sie "ponad przecietnosc". Kierunki chemiczne moze i są pożądane, ale nie ma sensu robić czegoś, co "nie pociąga", tylko dla tego żeby wcelować w wyższą średnią zarobków. Nie mówiąc o tym, że jestem już w klasie maturalnej, więc teraz ciężko mi już skakać o 180stopni "gdzie studiowac". Celuje w swietnie napisany jezyk obcy (wszystkie probne matury rozszerzone 94%+) i przyzwoita matematyke. Myśle że może być już za późno na dumanie o specjalistycznych kierunkach które wymagają często matury z chemii czy fizyki
  12. No tak, rzeczywiście. Rozumiem, że skorzystanie z Erasmus+ nie dyskwalifikuje mnie z zwłykłego Erasmusa? Uff :-)
  13. Po co mi aż tyle języków? Najprościej chyba powiedzieć, bo lubie, a skoro hobby w jakiś sposób pomoże mi w pracy, to czemu by nie? No i przede wszystkim chce być konkurencyjny na zagranicznym rynku pracy, a jeden dodatkowy język nigdy mi nie zaszkodzi. Celuje w podstawową dla mnie trójkę, te języki chce opanować na bardzo wysoki poziom: Angielski - nie muszę chyba tłumaczyć Francuski - interesuje mnie życie w UK, gdzie ten język jest ceniony, oraz w Kanadzie, gdzie francuski jest drugim językiem urzędowym. Hiszpański - światowy język, również ceniony na zachodzie. Później, jeżeli miałbym ciągle chęci, to pewnie dla własnej satysfakcji celowałbym w inne języki, albo podjął się Chińskiego. Nigdy nie wiem gdzie mnie życie wyrzuci, a rozsądnie dobrany dodatkowy język nigdy nie będzie balastem Załóżmy, że podjąłbym się studiów w Polsce i celował w coś ~Ekonomicznego na zachodzie, jakie kierunki możnaby studiować w Polsce, które by "nie traciły wartości" po przejsciu granicy? W pewnym momencie myślałem nad matematyką, ale raczej nie jest to przedmiot, za którym przepadam.
  14. Witam! W swojej szkole średniej, to jest Technikum Ekonomicznym, brałem udział w praktykach zagranicznych w ramach programu Erasmus, był to jeden miesiąc w Irlandii. Zastanawiam się, jak to się ma do "z Erasmusa można skorzystać tylko jeden raz". Tzn, Erasmus na poziomie studiów oferuje wymiany 3-12 miesięcy. Czy ten jeden miesiąc w szkole średniej już przekreślił mnie z możliwości skorzystania z "dluzszej wersji" tego programu na studiach?
  15. Nie rozumiem fragmentu o certyfikatach, czemu ich liczba miałaby być ograniczona? Mam dobrze zdane CAE, przyzwoicie zdany DELF (Francuski) i nie widzę powodu, dlaczego nie mógłbym zdawać np. hiszpańskiego DELE. Możesz proszę rozwinąć swoje wątpliwości? Nawiązując do fragmentu z wiadomości, którą gdzieś na forum wyłapałem "Jesli chodzi o FiR to praktycznie odpada. Zagranica jest zupelnie inny system rachunkowy i prawny wiec trudno Ci bedzie po studiach w Polsce. ". Rozumiem, że tak samo działa +/- wszedzie? To znaczy, studiując FiR w Francji, raczej ciężko będzie mi z tym dyplomem w chociażby UK?
  16. Raczej bym celował w prace na zachodzie. Problem polega z tym, że jak ktoś już napisał, rekruterzy większych firm międzynarodowych patrzą na uniwersytet na samym koncu. Moze zamiast studiowania w Francji i poswiecania polowy czasu na prace, lepiej studiowac w Polsce i poswiecic ten czas na intensywna nauke wiekszej ilosci jezykow?
  17. Z tego co wiem, takie są realcja, pracuj bez umowy, albo nie pracuj wcale - co wybierasz? W Niemczech z tego co wiem większość osób pracuje na umowe, ale w Francji jest plaga umów słownych. Będąc przy temacie pracy, chętnie poruszę pewien temat. Mówi się, że staże i praktyki są często ważniejsze, niż sam uniwersytet, czy to nie dyskryminuje trochę uczelni zagranicznych? Wieksząć nie utrzyma się bez pracy dorywczej. Więc trzeba będzie zainwestować połowe czasu w opiekowanie się dziećmi czy sprzątanie w mcdonaldzie - raczej nic wartościowego w CV. Dla porównania, studiując "blisko" w Polsce, ciągle będąc na utrzymaniu rodziców, mogę się pokusić o darmowe staże w poważnych firmach. Za granicą ciężko będzie znaleźć firmę która przyjmie mnie na staż w wybranym przez mnie kierunku i jeszcze mi za to zapłaci, w Polsce natomiast będę mógł się pokusić o pracę za darmo. No i teraz, co wychodzi lepiej? Studia zagraniczne + praca w mcdonaldzie w celu utrzymania się, czy może studia w polsce + możliwość załapania się na darmowe staże w poważniejszych nieco firmach. Nurtuje mnie to, bo z jednej strony za granicą jest "wyższy poziom", uczymy się języka i często pracy w multikulturowym środowisku, ale z drugiej strony żeby się utrzymać trzeba poświęcić mase czasu na pracę, która rzadko ma coś związanego z zawodem - a te godziny możnaby zainwestowaćw siebie w lepszy sposób.
  18. Jeszcze tylko mała uwaga, studenci często zatrudniani są na czarno, na zasadzie ustnej umowy. Więc nie zawsze będzie ta minimalna krajowa. Pare osób wyliczało sobie koszty przeżycia w Francji, w to wliczyli 20 godzin tygodniowo po bodajze 8.6 euro. Mieli dosc spore problemy z utrzymaniem, jak sie okazalo ze wiekszasc im zaplaci po 5-6 euro.
  19. Trochę późno odpisuję, ale może się przyda innym (a może ciągle i Tobie). Jedna rzecz jest pewna, warto (a często nawet trzeba) mieć na start trochę oszczędności. Powiedzmy że 15000zł to dość przyzwoita suma, ale da się też radę z 5000zł, ogólnie, im więcej zabezpieczenia, tym lepiej (niektóre uczelnie wymagają zabezpieczenia! Chcąc studiować na większości francuskich uczelni, musisz mieć na koncie 8000 euro - ale wiele osób omija to mykiem "tato, wyślij mi pieniadze na konto, jak dostane papiery to Ci odeślę"). Rozdzielmy koszty studiowania na dwie części: 1. Czesne 2. Koszty przeżycia 1. Najwięcej zjada czesne. Ale dobra wiadomość - dużo uczelni jest w pełni darmowych! Studia w UK to ogromny wypadek i obawiam się że bez pożyczki studenckiej się nie obejdzie, ale dla porównania, w Francji większość kierunków to bodajże 267 euro za rok, jako "wpisowe", + jakieś 5-10euro na związki). 1000zł za rok, sporo, ale przeżywalnie. W Niemczech również masz sporo darmowych uniwersytetów. Jeżeli Twoim jedynym językiem obcym jest Angielski - tu się zaczynają schody. Anglia droga, Irlandia droga. Kierunki wykładane w języku angielskim w krajach nieangielskojęzycznych kosztują często po 2000-7000 euro rocznie, ale trafia się pare darmowych państwówek. Jeżeli chcesz studiować, w powiedzmy Francji, zdecydowanie łatwiej znaleźć tanie studia w języku Francuskim. But fear not! Jeżeli nie dasz rady nauczyć się nowego języka na czas, zawsze istnieje bardzo ciekawa opcja - Szkocja. Tutaj w ramach ciekawostki powiem, że obywatel Anglii, Walii albo Irl Północnej musi opłacać czesne w wysokości, często 9000f, inni europejscy studenci mają edukację opłaconą przez państwo! Posumowując, w Szkocji możesz studiować za darmo (czesne), w Niemczech masz pare kierunków za darmo, w Francji można znaleźć sporo po symbolicznych pieniążkach. W innych krajach pewnie też coś znajdziesz, ale nie wypowiem się, bo tylko o tych powyższych mam głebszą wiedzę, bo sam jestem na etapie wyboru uniwersytetu. 2. Koszty życia zależą od kraju i miasta. Studiowanie w stolicach z reguły jest dość drogie. Zacznijmy od zakwaterowania. W Szkocji akademikii są zbyt drogie jak na to, co oferują, w Francji raczej ciężko dostać w nich miejsce jako obcokrajowiec, w Niemczech podobnie jak w Szkocji. Najlepiej wynajmować pokój. W Paryżu to koszt 500 euro miesięcznie, w Berlinie ok 350 euro. Taniej wychodzi w innych dużych miastach. W Rennes pokój dostaniesz już za 300 euro miesięcznie, w Glasgow około 300f.. Oczywiście dochodzą książki, wyżywienie, itp. Wniosek? PRACA. To jest niezbędne. Mógłbym się teraz rozpisywać o przeciętnych zarobkach, limitach, koszcie hamburgera, etc. Ale to już Ci powie internet. Podsumowując, da się znaleźć naprawdę ciekawe uniwersytety bez czesnego, albo dość "tanie". Jeżeli podejmiesz pracę, to pokryjesz jakieś 70% wydatków. Podczas przerwy letniej, możesz podjąć pracę w pełniejszym wymiarze godzin, żeby nadrobic te 30%. Efekt? Całkowicie samodzielne utrzymanie się jest jak najbardziej możliwe! Potrzebujesz jednak zabezpieczenia finansowego, bo mało kto znajduje prace w 2dni, ale jeżeli będziesz zdeterminowany, to to kwestia miesiąca (w Szkocji bardzo długo wyrabia się pozwolenie o prace, warto poczytać o tym wcześniej). Poradnik jak sfinansować studia zagraniczne: 1. Wybierz darmowy uniwersytet, są takie 2. Najdłuższe wakacje życia poświęć na zbieranie startowego funduszu 3. Znajdź pracę dorywczą podczas studiowania, mala liczba wykladow na zachodnich uczelniach umozliwia pogodzenie tych dwóch rzeczy. 4. Przerwy letnie wykorzystaj na pracę. Będzie to biedne życie, ale bez kredytu na głowie Możesz jeszcze pomyśleć o wynajmowaniu jednego pokoju w dwie osoby, wtedy można zaoszczędzić ładne pieniążki (jedna osoba na kanapie/podlodze przez miesiac i zmiana? Czy dwie osoby w jednym lozku? Lepsze to niz kredyt). Nie wspominałem nic o stypendiach, bo każdy już zauważył, że nie jest o nie łatwo, wiec nawet nie trace czasu na pisanie.
  20. Drugi temat w ciągu 5 minut.. chciałem pisać w starym, ale pomyślałem, że może przydać się innym. Interesuje mnie kierunek Finanse, Rachunkowość, FiR, albo coś bardzo zbliżonego (jak np. analityka). Zastanawiam się, jakie umiejętności warto nabywać podczas studiów, w jakim kierunku się rozwijać. Języki to podstawa, zdaję sobię z tego sprawę. Bardzo lubię się ich uczyć I tu.. kończą się moje pomysły. Poza ogólnymi odpowiedziami typu: chodź na staże, udzielaj się. Jakieś konkretne umiejętności, kursy, certyfikaty mogą podnieść konkurencyjność na rynku pracy, szczególnie zagranicznym? W innych słowach, potrzebni są Finasiści którzy znają języki obce, jacy jeszcze? Bedący biegli z Excelem? Zarządzający bazami danych? Pilotujący helikoptery? Interesuje mnie ten zawód i zastanawiam się jak wyglądałby rozwój osobisty kogoś chcącego osiągnąc w nim sukces.
  21. W Niemczech wiele uniwersystetów finansowanych jest publicznie - to jeden z nich. Nazwa nazwami, intryguje mnie jedna rzecz. Wszelkie Finanse / FiR, etc. za granicą oferują tytuł B.A. - Bachelor of Arts - ~licencjat humanistyczny Ku mojemu zaskoczeniu, International Finance oferuje tytuł B.Sc - Bachelor of Science - ~licencjat techniczny Dziwi mnie, skąd ta różnica. Co do cen studiów zagranicznych, tutaj akurat dyskusyjnie. Wiele państwowych w Niemczech jest darmowych, wiele w Francji za symboliczne 300 euro rocznie, większosc w Szkocji dla nie-Anglików z UE za darmo. Oczywiście, koszty ciągle duże, ale to kwestia przeżycia, a nie czesnego. Oczywiście w Anglii to już czesne w okolicach 9000f. Zależy od uniwersytetu
  22. Witam! Rozglądałem się po ofertach zagranicznych uczelni. Szukałem możliwości studiowania Finansów / Rachunkowości w języku angielskim. Niestety, większość to albo język danego kraju, albo dość drogie kierunki. Moją uwagę przykuł jednak jeden uniwersytet w Niemczech, oferujący darmowy kierunek International Finance - http://www.bachelorsportal.eu/studies/26843/international-finance.html . Zastanawiam sie, jak to się ma do standardowych Finansów? Według opisu, jak nazwa mówi, więcej informacji o finansach międzynarodowych, ryzyku związanym z kursem walut i tym podobne. Jest tej wiedzy na tyle dużo i różni się na tyle, żeby robić z tego zupełnie nowy kierunek? Coś mi mówi, że to głównie zabieg marketingowy. Według logiki International Finance powinno być po prostu "lepsze", bo firmy które potrzebują u siebie finansistów są z reguły na tyle duże, że śmiało mogą nazywać siebie "International". Więc teoretycznie "to co finanse, tylko że lepsze!" - i to mi średnio pasuje.. Ciężko znaleźć jakieś informacje na ten temat... mało tego, ciężko znaleźć inne uniwersytety oferujące ten kierunek, Znalazłem jeszcze trzy uczelnie z tym kierunkiem, w Londynie, San Francisco i gdzieś tam. To wszystko dosyć niepokoi, ale mimo wszystko... "ładnie brzmi"...
  23. Dzieki za opinie Łukasz. Zastanawiam się jednak, jakie daje perspektywy w Polsce. Jeszcze nie wiem, gdzie chce robić karierę Finanse/Rachunkowość da mi specjalistyczną wiedzę, która wsparta doświadczeniem da mi poważne kwalifikacje, zarówno do pracy w Polsce i za granicą. Zastanawiam się, jakie umiejętnośći będę mógł pozyskać na International Business. Mam wrażenie że to 50% ekonomia 50% zarządzanie. Tylko po co komu zarządzanie w tych czasach ;__;
  24. Witam! Jestem w klasie maturalnej i rozglądam się za kierunkami studiów w Katowicach i okolicach. Szedłem z nastawieniem na Finanse / Rachunkowość i pochodne, ale rzucił mi się w oczy dość nowy kierunek, International Business ( http://www.ue.katowice.pl/kandydaci/oferta-edukacyjna/dodatki/kierunki-i-specjalnosci/international-business.html). Patrząc po opisie, kierunek wydaje się być świetny do obecnych i przyszłych standardów (globalizacja, współpraca międzynarodowa, nacisk na języki i umiejętność pracy w multikulturowym środowisku). Zajęcia tylko w języku angielskim, małe grupy multikulturowe, praktyki i wyjady zagraniczne. Główną wadą kierunku jest to, że jest on płatny (ok 2500zl za semestr co daje 25 000zł za 5lat nauki). Studiuje ktoś może? Te grupy są naprawde wielokulturowe czy 22 polakow i 3 obcokrajowcow? Finanse / Rachunkowosc to dosc staroswieckie przedmioty, ale sa dosyc stabilnie, nie wiem jak z tym International Business, czy po studiach pracodawca (wiem, ze studia same w sobie pracy nie daja, ale chodzi mi ogolnikowo) bedzie blizej opinii "wow, wszystko czego potrzeba na rynku pracy", czy blizej "o, kolejna odnoga zarzadzania, pewnie 0 prawdziwych umiejetnosci". Dodatkowo mysle, ze to kierunek, ktory nada sie glownie do duzych firm, wiec ograniczam sobie pole manewru do korporacji.. Tak czy siak, co myslicie o tym kierunku?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.