Hej. Też jestem nowy, też nie będę zakładał póki co nowego tematu.
Co rozumiecie przez stwierdzenia ogarnianie matematyki?
Pisałem nową maturę, ale rozszerzenia poszły mi słabiutko. Nie przyłożyłem się do nauki w liceum i z rozszerzonej matmy będę miał jakieś 30%, z jęz. ang. też koło 30-40%. Za to wydaje mi się, że dobrze poradziłem sobie z podstawami - matma ok. 90%, polski myślę ok. 70%, angielski ok. 80%. Byłem na profilu mat-fiz, więc trochę liznąłem też tej fizyki. Szkoda trochę, że miałem tylko geografię przez rok, bo lubię ten przedmiot. Ale do rzeczy. Czy uważacie, że mam "ogarniętą" matmę. Administrator Łukasz mówi, że matma na kierunkach technicznych to podstawa. Tyle, że mam problem z trudnymi zadaniami i nie wiem co myśleć.
Zastanawiałem się nad Logistyką lub Transportem na Politechnice Rzeszowskiej lub jakiejś uczelni w Krakowie. Inne miasta nie wchodzą w grę. Niestety, nigdy nie interesowałem się motoryzacją, silnikami, energetyką, elektryką, mechaniką, silnikami itd. i to chyba wyklucza kilka kierunków jak mechatronika, automatyka czy robotyka. Co moglibyście mi doradzić?
Zawsze interesowałem się sportem, głównie piłką nożną. Niestety, wybitnym sportowcem nie będę, nie jestem też za bardzo wysportowany (co jednak przy ciężkiej, systematycznej pracy dałoby się zmienić). Liczę na waszą pomoc.
I ostatnie pytanie na razie. Czy jest sens rekrutacji na Logistykę na Polit, Rzesz. jeśli nie przekraczam progu punktowego z ubiegłych lat.
Pozdrawiam!