Wiem wiem, jest dosyć późno pod względem składania papierów do szkół. Mój błąd. Jestem z okolic Warszawy wiec tylko tam wchodzi w grę studiowanie. Myślałem nad finansami i rachunkowością lub ekonomią.
Wyników matur jeszcze nie ma. Wiem że jestem takim przecietnym uczniem. Asem z matemtyki to byłem w szkole podstawowej co najwyzej, potem w liceum przeciętnie. Matura z matmy bedzie w okolicach 50-60%. Mało, wiem. Dlatego myślę nad studiami zaocznymi i tutaj wiele pytań. Zarówno dot. samego kierunku jak i szkoły:
-Czy na kierunku finanse i rachunkowość matematyka jest bardzo trudna?
-Czy osoba zdająca podstawy jest w stanie sobie poradzić z materiałem który czeka ją przez cały okres studiów?
-Czy pozostałe przedmioty również w dużej mierze opierają się na matematyce czy raczej nie?
-Jakie są pozostałe przedmioty i czy są one bardzo trudne?
i jedno chyba z najważniejszych, jaką uczelnię wybrać żeby sie nie załamać i poddać, ale jednak jakoś to pociągnąć, Koźmiński, Łazarski, Wsfiz, czy moze jakaś państwowa? A czy na państwowych nie ma o wiele wyższego poziomu?
Mój typ to WZFIZ bo chyba najtańszy coś ponad 4 tyś za cały rok.