Skocz do zawartości

Kryptonimiczna

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Kryptonimiczna

  1. Z tego co się orientuję SWPS ma w ofercie psychologię dwustopniową.
  2. Wydział Anglistyki UAM-u cieszy się dość dobrą renomą. Mają fajne specjalności, na takiej ogólnej jest chyba możliwość wybrania między literaturą i odmianą języka amerykańską a brytyjską. Jeśli szukasz czegoś o niższych progach, może UŚ w Sosnowcu? Nie jestem pewna, jak tam jest z tą wersją amerykańską na licencjacie, ale na pewno mają na drugim stopniu kierunek "American and Canadian Studies for Intercultural Communications and Diplomacy". Tutaj wstrętnie sama się podepnę: czy ktoś ma jakieś info o tamtejszym Wydziale Filologicznym i anglistyce? Wygrałam tam indeks w konkursie i się zastanawiam, czy w ogóle brać to pod uwagę w wyborze. A tak z ciekawości, czemu chcesz opuścić Szczeciński?
  3. Ech, już myślałam, że pomogę, ale widzę, że przybywam 2 miesiące za późno Jaką decyzję podjąłeś? Odpowiem może dla tych, co tu przyjdą później z podobnymi dylematami. 1. Z tych trzech przedmiotów polecam pisać rozszerzony polski, o ile masz w miarę lekkie pióro. Matura rozszerzona z polskiego to nic innego jak wypracowanie na min. 300 słów - wypowiedź argumentacyjna na podstawie przytoczonego tekstu (zwykle dotyczącego teorii literatury) lub interpretacja porównawcza dwóch wierszy, fragmentów prozy lub fragmentów dramatu. Do żadnego z nich nie jest niezbędna wiedza jakoś bardzo wykraczająca poza podstawę - im więcej tekstów kultury znasz i im lepiej znasz epoki tym masz większe pole manewru, ale najważniejsze jest zrozumienie tekstów i wyćwiczenie pisania pod konkretne zasady. Geografia to dość obszerny materiał, moim zdaniem nudny i żmudny do nauki. O historii się nie wypowiem. 2. Angielski dwujęzyczny to egzamin na poziomie C1. Dla porównania, rozszerzony jest na poziomie B2, podstawowy B1. Nieco trudniejsze zadania, dłuższe wypracowanie i polecenia po angielsku, na tym się kończą różnice. Jeśli się jest dobrym z języka, uważam, że warto. Nie wiem, czy na wszystkich uczelniach tak jest, na pewno na UW i o ile się nie mylę na UAMie jest korzystny przelicznik: wynik z matury dwujęzycznej mnoży się przez 4/3 i wychodzi wynik matury rozszerzonej. Więc wystarczy napisać na 75%, by mieć 100% z rozszerzenia.
  4. http://www.soi.swps.pl/ Ktoś miał z tym do czynienia? Czy to nowy kierunek i nawet nie ma co szukać opinii? Wygląda mi to na twór marketingopodobny, pytanie tylko, czy faktycznie kierunek z sensem czy kolejny sposób na przyciągnięcie ludzi gotowych zapłacić niezłą sumkę za dyplom...
  5. Nie widzę jak by mnie to miało urządzać; na studia tak czy siak zamierzam iść, do pracy też prędzej czy później pójdę, równie dobrze pracować mogę i tutaj, w Wawie. Wyjeżdżać do innego miasta tylko dla pracy wydaje mi się bez sensu...
  6. Podbijam, a poza tym dopowiem, bo chyba zapomniałam: na UAM biorę pod uwagę kierunki: etnolingwistyka, English Studies: Language and Culture, arabistyka, na UW to arabistyka (patrząc na program, wydaje się być nie tak ciekawa jak ta UAM-owska, ale za to jest więcej przedmiotów językowych) i ze znacznie mniejszym entuzjazmem lingwistyka stosowana lub ewentualnie socjologia stosowana i antropologia społeczna (jako jeden kierunek). Najbardziej to mnie jednak ciągnie do etno...
  7. Jestem z Warszawy, więc UW, niby najlepszą uczelnię w kraju, mam niemal pod nosem, a patrząc na moje wyniki w nauce nie powinnam mieć większego problemu w rekrutacji. A że najwidoczniej lubię utrudniać sobie życie i robić wszystko na przekór, postanowiłam stąd wyjechać i na studia wybrać uczelnię w innym mieście - padło na poznański UAM z racji wysokiego miejsca w rankingu i paru unikatowych kierunków, które mnie zainteresowały. A wyjechać chcę z kilku powodów: 1. mam nadzieję wcześniej czy później przeprowadzić się za granicę, tak na 2-3 lata co najmniej, żeby nie wskakiwać od razu na głęboką wodę chciałabym najpierw doświadczyć mieszkania w obcym mieście przed zamieszkaniem w obcym kraju 2. chcę wyrobić w sobie pewność siebie i zaradność, nauczyć się wychodzić poza strefę komfortu 3. czuję, że im dłużej będę zwlekać z opiszczeniem gniazda, tym trudniejsze to będzie dla mnie i dla mojej mamy (jesteśmy ze sobą bardzo blisko, a poza mną nie ma prawie nikogo - jest po rozwodzie, nie ma rodzeństwa, rodzice nie żyją) 4. typowa szczeniacka żądza wolności i niezależności Oczywiście boję się takiej wielkiej zmiany, ale skoro tyle osób to robi, to i ja mogę, prawda? Bardziej mnie martwi kwestia finansowa - niby nas stać, ale jednak wydatek spory, a nie chcę sępić pieniądze od rodziców. Tak, mogę iść do pracy, ale zanim to się stanie, będę mocno zależna, zwłaszcza od mamy. Poza tym martwię się właśnie o mamę, że beze mnie będzie jej ciężej niż mnie bez niej. Tutaj się pocieszam, że w nieskończoność u niej mieszkać nie będę i ten moment prędzej czy później by nastąpił i tak. Więc sama już nie wiem, czy warto wyjeżdżać... UW ma trochę mniej ciekawszą ofertę od UAM-u, ale przynajmniej większy komfort, no i dużo bym zaoszczędziła, zostając w domu.
  8. Patrzyłam, szukałam, znaleźć pasującego tematu nie mogłam, to piszę tu. Czy ktoś ma jakąkolwiek wiedzę na temat kierunków anglojęzycznych na Wydziale Anglistyki UAM? Chodzi o English Studies: Literature And Culture i English Linguistics: Theories, Interfaces, Technologies. Na dzień dzisiejszy celuję w etnolingwistykę, ale szukam jakiegoś planu B, pomyślałam o tych dwóch kierunkach. W sumie to stosunkowo niedawno zainteresowałam się angielskim, przez pół życia go wyklinałam i miałam po dziurki w nosie (moja rodzina jest w połowie anglofońska, więc czułam dość sporą presję do nauki). Dopiero w liceum zaczęłam go doceniać i uczyć się dla siebie. Nie jest to może moja pasja, ale generalnie ciągnie mnie w świat języków. Planuję po licencjacie wyjechać do Kanady i być może tam zrobić Master's lub kolejny Bachelor. Co sądzicie o dwóch wymienionych wyżej kierunkach? English Linguistics wydaje się bardziej przyszłościowe i trochę ciekawsze (językoznawstwo interesuje mnie nieco bardziej niż literaturoznawstwo, chociaż obie dziedziny są fajne), ale obawiam się tego modułu informatycznego. Na stronie wydziału wśród predyspozycji kandydata wymienia się swobodę w pracy z komputerem, a ja nigdy nie byłam biegła w programach bardziej zaawansowanych niż Office. English Studies ma sporo zajęć praktycznych i zdaje się bardziej rozwijać umiejętności komunikacyjne, co z pewnością mi się przyda. Uprzedzając pytania o to, co chcę po tym robić: ostatnio dużo myślę o zrobieniu certyfikatu TESOL i nauczaniu angielskiego i może innych języków. Inne scenariusze to praca w NGO lub po prostu tłumaczenia.
  9. Ciągnie mnie w stronę doradztwa zawodowego, a konkretnie doradztwa młodzieży. Lubię psychologię i pedagogikę, potrafię spędzić całe godziny hobbystycznie przeglądając oferty edukacyjne uczelni, opisy zawodów, programy kierunków... Ale to nie wątek o mnie. Czy w Polsce jest miejsce dla doradców zawodowych, zwłaszcza tych szkolnych? Niedawno słyszałam w radiu, że nie ma dla takich etatów. Nie dziwię się, bo widzę to z autopsji: w moim gimnazjum całe doradztwo zawodowe ograniczył się do paru godzin lekcyjnych poświęconych na prezentację multimedialną i kilka niewiele mówiących testów, których wyników nawet nie dostaliśmy. Dodatkowo wybrańcy mogli mieć indywidualne konsultacje - nie wiem, czy ostatecznie ktoś od nas z klasy skorzystał. Obecnie w liceum nic się o żadnym doradztwie nie słyszy. Czy robienie w takim razie uprawnień na doradcę zawodowego ma jakikolwiek sens? Czy w polskim szkolnictwie jest szansa dla kreatywnych ludzi chcących pomóc nastolatkom w wyborze dalszej drogi?
  10. Faktycznie, są może 2 posty na ten temat, cały wątek dotyczy czegoś innego, więc nie patrzyłam dokładnie.
  11. Szukam, szukam i jakoś nie mogę znaleźć.
  12. A nie dałbyś rady poduczyć się tych przedmiotów przez rok? Bo trochę szkoda tych 3 lat tylko jako "przeczekanie". Na studiach masz już wystarczająco nauki. Ja bym zrobiła sobie przerwę w nauce, intensywnie zajęła się przygotowaniem do matury i zbieraniem doświadczenia zawodowego i potem od razu szła na fizjoterapię. Pedagogów notabene mamy przesyt na rynku.
  13. Od lat interesuje mnie kultura bliskowschodnia. Przez długi czas planowałam pójść na arabistykę lub inny kierunek, na którym mogłabym się uczyć arabskiego. Jednak jedna rzecz zasiała we mnie wątpliwość. Wszyscy chyba wiemy, jak wygląda pozycja kobiety w krajach, a nawet mniejszych społecznościach muzułmańskich. Czy to może mieć wpływ na pozycję kobiet znających arabski na rynku pracy? Czy pracodawca do kontaktów z klientem/partnerem nie będzie wolał oddelegować mężczyzny? Czy arabistce pozostają tylko tłumaczenie pisemne i audiowizualne? Kiedyś moim głównym planem było właśnie zostanie tłumaczką, ale chciałabym mieć też inne opcje i ścieżki kariery. Czy powinnam celować w inny krąg kulturowy i inny język?
  14. W sumie trochę racja. Zdaję sobie sprawę, że na arabistyce jest większy kontakt z językiem, chociaż nie mam jak porównać poziomu nauczania ani programu, bo na etno wszystko jest pod etykietą "praktycznej nauki II języka specjalności" (o ile dobrze pamiętam jest to 6 h/tyg.) Podejrzewam, że przy dodatkowym wysiłku jakoś bym nadrobiła. Chociaż może najpierw zrobię licencjat, a potem zacznę się martwić o II stopień Tia... :/ Zostałaby praca w kraju. Może najwyżej w turystyce, jakbym dorobiła papierek. Też o tym kiedyś myślałam, ale chyba bym nie wytrzymała takiej dawki historii literatury, analiz dzieł, gramatyki opisowej i tak dalej. Zamęczyłabym się. Nawet znajomi poloniści mi to odradzają. Myślę, że to nie kwestia samego języka, a raczej sytuacji w kraju i na arenie międzynarodowej. No właśnie na tej lingwistyce jest o tyle fajnie, że tak czy siak ma się dość dużo praktyk. Chociaż widząc, że w Toruniu podobno ciężko z pracą, to nie wiem, gdzie miałyby się one odbywać. Mój plan "A" to praca tłumacza, ewentualnie edytora, z ewentualnym dorabianiem w szkołach językowych. Jednak ostatnio zaczęłam się otwierać na inne możliwości, zwłaszcza na pracę w trzecim sektorze, może i średniawo płatna, ale ciekawa i z sensem. Ze znajomością arabskiego i kultury bliskowschodniej myślałam o pracy z uchodźcami i imigrantami (jeszcze niedawno rozważałam połączenie arabistyki z resocjalizacją na specjalizacji migracje i integracja kulturowa). Doszłam do wniosku, że póki co nie ma co się ograniczać i wybierać sobie konkretny zawód, zwłaszcza, że interesują mnie studia typowo humanistyczne, nie jakaś architektura czy medycyna, które dają kwalifikacje do tej, a nie innej roboty. Po studiach raczej wybrzydzać zanadto nie będę. Dziękuję Ci bardzo za tak rozwiniętą odpowiedź
  15. Hej. Moje zainteresowania oscylują wokół języków obcych, innych kultur, kreatywnego pisania, psychologii. Znalazłam sobie dwa kierunki, które zdają się wręcz zaprojektowane dla mnie: etnolingwistyka na UAMie i lingwistyka praktyczna i copywriting na UMK. Jest jeszcze opcja arabistyki lub lingwistyki stosowanej w mojej rodzinnej Warszawie (z dostaniem się raczej nie będzie problemu, z przedmiotów, które zamierzam zdawać jako rozszerzenie mam 4, 5 i 6), ale ciągnie mnie do szybkiego opuszczenia gniazda. Etnolingwistyka: jeden z najlepszych uniwersytetów w kraju, dobrze rozwinięte miasto, nauka 2 języków obcych, ciekawe fakultety, połączenie nauk językoznawczych i społecznych, możliwość przeniesienia się na II stopień na arabistykę na UW. Lingwistyka praktyczna: możliwość rozwinięcia zdolności literackich i poprawy swojego polskiego, profil praktyczny, możliwość studiowania religioznawstwa (jedno z moich największych zainteresowań) jako drugiego kierunku, piękne miasto, które już trochę kojarzę. ALE: studia tylko I stopnia, języka obcego musiałabym się uczyć na własną rękę, miasto jest gorzej skomunikowane i gorsze pod względem szukania pracy. Do obu mnie ciągnie w podobnym stopniu, możne do Torunia odrobinę bardziej... Wiem, że mam jeszcze trochę czasu i nie powinnam się kierować wyłącznie opinią ludzi z internetu, ale jestem ciekawa, co myślicie.
  16. Siemanko, Wiktoria z tej strony, przyszłoroczna maturzystka, humanistka i fanka języków obcych, czekoladoholik, właścicielka mózgu o zbyt dużej skłonności do martwienia się przyszłością na zapas. Miło mi się tu znaleźć
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.