Skocz do zawartości

mort

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mort

  1. Jak skomentujesz to, że studenci EASM są często nazywani grotołazami?
  2. Mój kierunek jest bardzo specyficzny. Pozwólcie, że Wam nieco o nim opowiem. Po pierwsze: rozmiar grup jest bardzo mały. Oczywiście nie liczymy studiów zaocznych, na których wszystko jest możliwe. Mój rok liczy 8 osób i jest to limit miejsc. Po drugie: specjalizację należy wybrać na samym początku procesu kształcenia. Standardowo jest to instrumentalistyka jazzowa, wokal lub kompozycja i aranżacja. Czasem (zależy to od miasta i warunków) dochodzi do tego nagłośnienie lub praca studyjna. Dla osób, które wybrały instrumentalistykę lub kompozycję należy także wybór instrumentu. Normalny zestaw: saksofon, trąbka, puzon, fortepian, gitara, kontrabas/gitara basowa, perkusja. Czasem są to także skrzypce lub klarnet. Kolejna sprawa: zanim dostaniesz się na studia jazzowe, będziesz musiał (lub też musiała) zdać egzamin. Będzie miał dwie części: praktyczną - to jest gra na instrumencie, śpiew lub przegląd kompozycji - oraz teoretyczną - czyli egzamin z kształcenia słuchu. Jedynym przedmiotem maturalnym, który jest brany pod uwagę, jest historia muzyki. Nie wiem jednak, czy jest sens się nim przejmować - na mojej uczelni jestem jedyną osobą, która zdawała ten przedmiot. To wspaniały, ale bardzo trudny kierunek. Wymagana jest, rzecz jasna, duża sprawność na swoim instrumencie i wiedza teoretyczna. Poziom waha się bardzo w zależności od uczelni, bo są i takie, na które przychodzą osoby chcące się nauczyć grać jazz i mają szansę się dostać, ale są też takie, na które wieloletni weterani mogą się nie dostać z powodu wysokiego poziomu egzaminów. Jedno jest pewne - ten kierunek pozwala robić to, co absolutnie kocham. Oczywiście nie brak przedmiotów typu filozofia czy TI (które jednak najczęściej nie cieszą się frekwencją), ale większość godzin to granie albo teoria, a więc rzeczy niezmiernie ciekawe. Należy jednak pamiętać, że to studia - wykładowcy uczą i pomagają, ale bez pracy własnej nie ma po co składać papierów. Mam nadzieję, że ten blok tekstu nie zniechęcił Was za bardzo, bo jeśli ktoś kocha muzykę - naprawdę warto.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.