magda97p

Zakładam, ponieważ poprzedni zawierał inne pytanie. W tym chciałabym uzyskać odpowiedź, czy mogę starać się o coś takiego jak powtarzanie roku, czy powinnam była rekrutować w lipcu? Nie mam pojęcia, poniewaz nie mogę znaleźć żadnych informacji odnośnie tego na UAMie.

Nie udało mi się zaliczyć aż czterech przedmiotów na pierwszym roku studiowania filologii romańskiej... O swojej sytuacji pisałam już w moim poprzednim poście, do poprawy jednego z nich nie miałam możliwości podejścia, resztę zawaliłam w dużej części dzięki sobie... Nadal wykazuję chęci studiowania tego kierunku, tylko nie wiem co czynić dalej... Czy można wnioskować o powtarzanie całego roku? Studiuję na UAMie, niestety przerabiałam regulamin kilkakrotnie i nie widzę wzmianki o powtarzaniu całego roku. (warunek nie wchodzi w grę, ponieważ można mieć tylko/aż 3). Czy powinnam się udać do prodziekana w tej sprawie, wnioskować o komisa z przedmiotu, do którego poprawy nie miałam możliwości podejścia? Proszę o rady.

Tak... ale warunki mogę mieć 3... A wiem już, że będę mieć dwa i nie wiem czy jeszcze nie dojdzie jeden (poza przedmiotem, który opisałam tutaj)

UAM ;)

Studiowałam na I roku filologii romańskiej, niestety nie z wszystkimi przedmiotami powiodło mi się tak jakbym chciała i obawiam się trzech warunków. Teoretycznie mam do poprawy jeszcze jeden egzamin, którego termin poprawkowy już się odbył, niestety nie mogłam wziąć w nim udziału, ponieważ w tym samym czasie odbywał się inny egzamin, nieco ważniejszy... Prowadzący przedmiot, do którego poprawy nie miałam możliwości podejścia zaznaczył już na początku wykładów, że nie będzie drugiego terminu poprawy. Czy myślicie, że warto wysłać do niego maila z zapytaniem o dodatkowy termin w tej sytuacji? Boję się, że nie zdam 4 przedmiotów(łącznie z tym), a to oznacza powtarzanie całego roku.

W tym roku powinnam zacząć drugi rok filologii romańskiej, jednak mam problem, ponieważ mam do poprawy jeden, dosyć istotny przedmiot. Sprawa wygląda tak, że zostałam oblana trochę niesłusznie, ponieważ prowadząca przedmiot nie przywiązywała uwagi do jakości zajęć, nie podchodziła zbyt poważnie do tematu, jedną z konsekwencji tego były niesprawdzone sprawdziany, prace domowe itp. Tym sposobem "udało" mi się nie zaliczyć tego przedmiotu. Zbliża się sesja poprawkowa, niestety przedmiot ten nie jest w tym uwzględniony. Próbowałam więc pisać maile do owej Pani z prośbą wyznaczenia terminu, nie otrzymałam jednak żadnego odzewu. Co robić w takiej sytuacji? Czy pozostaje mi kontakt z dziekanatem? Z kim najlepiej kontaktować się, aby rozwiązać tą sprawę?

W związku z obecnie trwająca rekrutacją na studia i brakiem pewności co do wyboru studiów, proszę o rady odnośnie wyboru, bazując na moich wynikach z matury. Chciałam uderzyć bardziej w studia filologiczne, chociaż nie jestem do końca pewna czy to jest to. Angielski przychodzi mi z łatwością, jednak uważam, że jeśli zaczynać już języki, to nie kończyć na jednym. Niestety nie jestem pewna czy do innych języków obcych mogłabym mieć podobne zdolności, co do angielskiego. Wyniki z mojej matury(pisałam rok temu): matematyka podst. 43%, polski podst. 70%, polski rozsz. 50%, ang podst. 92%, ang rozsz. 76%. Czy z takimi wynikami mam szanse dostać się na jakiś sensowny kierunek? Dodam jeszcze tylko, że od niedawna zaczęłam poważnie myśleć nad kierunkiem prawo, ponieważ mam związaną z tym pracę, mam jednak świadomość, że nie dostanę się z takimi wynikami. Proszę o ewentualne rady i z góry dziękuję za udzielone odpowiedzi.

No tak, jednak mam obawy odnośnie tego jak to będzie rzutowało na nauce, chciałabym się bardziej poświęcić studiom, no ale cóż, cudu nie mogę oczekiwać, że zostanę przyjęta na dzienne. Czy rekrutacja na studia zaoczne gwarantuje dostanie się? Czy może lepszym wyborem byłyby studia wieczorowe?

Biorę również pod uwagę. Nie wiem tylko czy uda mi się pogodzić to z pracą. Czy jest możliwość później przeniesienia się z zaocznych na dzienne? Słyszałam, że to kwestia uczelni i jeśli ma się dobrą średnią ponad 4,5 jest to możliwe.

Wiem, że historie można zastąpić matematyką, z tym, że moja matematyka nie jest na najwyższym poziomie i napisaną mam tylko podstawę na 43%. Jeśli chodzi o poprawe matury to odpada, ponieważ nie chce zawalić kolejnego roku. W tym roku postanowiłam poprawić geografie rozszerzoną, co okazało się zupełnie niepotrzebne. Historii lubię się uczyć, niestety w liceum dokonałam złego wyboru.. ale zakładam, ze poniekąd znajdowałabym w tym frajdę, ponadto mam pamięć do faktów historycznych i dat, więc mam nadzieję, że z odpowiednim zorganizowaniem podołałabym. Pytanie brzmi czy mam szansę się dostać? moje wyniki z matury, to matematyka podstawowa 43%, polski rozsz. 55%, angielski podst.92%/rozsz.76%

Witam, może troszkę już za późno na takie wnioski, ale zaczynając od początku, to moja sytuacja prezentuje się następujaco, po roku przerwy zaczyna do mnie docierać, co chciałabym studiować naprawdę, co wiąże się z moimi umiejętnościami i zainteresowaniami. Niestety, jeszcze będąc w liceum nie byłam świadoma swoich wyborów, maturę postanowiłam pisać, z tego na co wydawało mi się, że będę potrafiła wyciągnąć przyzwoity wynik(brak wiary w siebie i własne możliwości). Zaowocowało to rokiem przerwy o studiów, z powodu braku pomysłu na siebie, nie chciałam dokonywać nieświadomych wyborów i marnować czas na nieinteresujących mnie kierunkach. W między czasie zdobyłam trochę doświadczenia zawodowego, w tym związanego z kierunkiem, który mi się marzy. Nie nazywałabym tego "marzeniem", gdyby nie dostanie się na niego wydawałoby mi się tak nikłe. Przechodząc do sedna mowa o kierunku prawo i podsumowujące pytanie: Czy osoba, która nie zdawała historii na maturze ma szanse się dostać na takowy kierunek? Chodzi o rekrutacje na UAM i Uniwersytet Wrocławski. Z góry dziękuję za udzielone odpowiedzi.