Witam, mam problem... Otóż studiuję obecnie na II roku na UJK w Kielcach. Pierwszy rok mam zaliczony bardzo dobrze bez żadnych problemów - jednak pierwszy semestr obecnego drugiego roku zawaliłam cały. Na zajęcia chodziłam, jednak dopadła mnie choroba alergiczna akurat w trakcie trwania całej sesji, tej normalnej i poprawkowej... Zawaliłam wszystkie egzaminy, ponieważ nie mogłam się stawić na nich. Moje pytanie brzmi co teraz powinnam zrobić? Zdążyłam zaliczyć tylko 2 egzaminy, zawaliłam 9. Opłata nie wchodzi w grę... Czy to oznacza, że od razu zostanę wyrzucona ze studiów, czy skreślą mnie dopiero na koniec roku? Co po takim zawaleniu semestru? Myślę, czy nie przenieść się na inna uczelnię, ale czy istnieje taka możliwość, żebym zaczęła II rok gdzieś indziej? Trochę się pogubiłam, a te panie w dziekanacie od razu wystraszyły mnie, nie zdasz to spadaj(chociaż w rzeczywistości nikogo nie skreślają z listy, to w końcu UJK). Nie wiem od czego zacząć, żeby to doprowadzić do końca, proszę o pomoc.