Cześć. Póki co zdecydowałem się pisać na maturze język angielski i matematykę rozszerzone. Jest z tym jednak problem.
Spodziewam się, że z podstawami nie będzie większych kłopotów. Z kierunków studiów interesują mnie: rachunkowość i finanse, finanse i inwestycje, bankowość. Powiedzcie mi, co lepiej jest robić do matury (przez następne 3 miesiące)?
1. Przygotować się mniej więcej z ang, rozszerzonego i mniej więcej z matematyki rozszerzonej (tak pewnie na 60% z ang i z 30-40% z matmy dam radę)
2. Przygotować się dobrze tylko na angielski rozszerzony (mam nadzieję, że gdybym poświęcił czas tylko temu, to około 80% by było).
Chodzi mi głównie o to, która opcja będzie lepsza pod kątem studiów na w/w kierunkach (z podstawy przewiduję: matma +80, polski +70, angielski +80).
Nie ukrywam również, że opcja numer 2 jest dla mnie przyjemniejsza, angielski po prostu lubię. Z góry dziękuję za podpowiedzi