Witam serdecznie,
Aktualnie jestem studentem 3 roku Geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studia bywają wymagające i trzeba poświęcić sporo pracy, jednakże obawiam się, że wysiłek włożony w te studia nie jest adekwatny do tego co można robić po studiach. Zewsząd słychać o tym jaki jest kryzys w branży naftowej, na rodzimym rynku pracy kompletny brak ofert (zdarza się, że trafią się maksymalnie jakieś dwie oferty w miesiącu), a polskie firmy wiertnicze/naftowe raczej zwalniają, niż zatrudniają (dla przykładu Exalo Drilling zwalnia 900 osób). Boom łupkowy chyba póki co nie wróci.
Znajomi z wyższych lat zaczynają inne studia (np na AGH), albo pracują po restauracjach jako kelnerzy. Taka wizja jest przerażająca i mimo, że całkiem nieźle sobie radzę, gdyż w tym roku akademickim otrzymuję stypendium rektora, to jednak myślę na pewno o zmianie uczelni, na tym samym kierunku, albo pójść na całkowite inne studia 2 stopnia. UJ, mimo swojej renomy, na moim kierunku nie jest w stanie zaoferować wiele. Mało jest jakiś zajęć pozawykładowych, konkursów, spotkań z ludźmi z branży, nie wspominając już o ofertach staży (akurat w internecie też praktycznie nic nie ma.)
Warto dodać, że im bardziej jestem na zaawansowanym stopniu tych studiów, coraz częściej dostrzegam, że wiele przedmiotów których tu się uczymy będzie totalnie bezużytyeczne dla pracodawcy z jakiejkolwiek branży. Nauka o ewolucji przeróżnych dziwnych organizmów, zwierzęcych, czy kwiatów wydaje mi się, ze powinna być bardziej na jakieś biologii ewolucyjnej, a nie geologii. No chyba, że ktoś to wykorzysta w pracy naukowej, a to raczej mnie nie interesuje
I tu właśnie zaczyna się problem. Na obecną chwilę uważam, że te studia nie były dobrym wyborem, natomiast nie wiem jak rekruterzy oceniają sytuację, w której ktoś po studiach pierwszego stopnia idzie na całkowicie coś innego. Jeśli zmieniłbym kierunek, to na pewno nie na przyrodniczy. Bardzo ciężko jest obecnie po kierunkach przyrodniczych, podczas gdy przez wielu hejtowane kierunki ekonomiczne i humanistyczne są lepszym wyborem. Przynajmniej znajomi po tych kierunkach sobie nieźle radzą, nie mówię już nawet o kierunkach inżynierskich (ale tu akurat zależy od tego jaki kierunek.)
Rozważałbym na studia drugiego stopnia logistykę lub finanse i rachunkowość na Uniwersytecie Ekonomicznym. Wiem, że bez problemu można się dostać na takie studia po moim kierunku, natomiast zastanawiam się, czy po takiej mieszance kierunków będę atrakcyjny na rynku pracy i czy ma to sens w mojej sytuacji. Czy lepiej może jest pomęczyć się jeszcze na Geologii (jednakże na pewno zmieniłbym uczelnię) i dopiero potem iść na jakąś podyplomówkę. Co o tym myślicie?
Pozdrawiam