Opinie znajomych to chyba główny czynnik. Chociaż popytaj starszych kolegów, czy któryś nie ma na koncie "podszkalania" wieczorami pod marketem. Dobry kandydat powinien umieć Cię tak zestresować, że po 15 minutach będą Ci się nogi trzęsły, a to tylko placyk. Po takim koleżeńskim kursie egzamin jest bezproblemowy, bo przecież egzaminator nie jest groźniejszy.
Co do techniki jazdy - Ty nie umiesz jeździć (po 30+ paru godzinach nikt tego nie umie), ale udajesz, że umiesz. Egzaminator wie, że nie umiesz, ale udaje, że tego nie wie. A nauczysz się po przejechaniu pierwszych 10 000 km po mieście