Skocz do zawartości

Koneko

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Koneko

  • Urodziny 15.09.1994

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia Koneko

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. No i to niestety był błąd. Z racji tego, że dobrze radziłam sobie w technikum i tego, że mam słabą sytuację finansową uznałam, że pójście na informatykę będzie rozsądnym rozwiązaniem. Myślałam, że będę mogła liczyć na dobrą pracę, oddam rodzicom pieniądze za studia. A teraz jestem w kropce...
  2. Witajcie! Szukam jakiejkolwiek pomocy i porady odnośnie mojej aktualnej sytuacji. Jestem absolwentką technikum informatycznego, podobno jednego z lepszych w Polsce. Mam dyplom technika informatyka i specjalizację grafika komputerowa. Zawsze byłam prymuską i miałam najlepsze oceny w klasie/szkole. Mam bardzo wszechstronne zainteresowania i uzdolnienia. Jeśli chodzi o maturę to zdałam ją nie najgorzej, polski ~70%, matma ~90%, angielski podstawa 100%, rozszerzenie ~90%, oprócz tego jeszcze zdawałam informatykę ~50%. Aktualnie jestem studentką drugiego roku informatyki na jednej z publicznych politechnik. Był to kierunek "drugiej opcji", gdyż dość słaba sytuacja rodzinna nie pozwoliła mi na wymarzone, płatne studia dzienne na PJWSTK, na kierunku Sztuka Nowych Mediów. Mimo wszystko w technikum lubiłam informatykę, bardzo dobrze radzę sobie z programowania, więc pomyślałam sobie "hej, rodzice będą dumni, a ty sobie poradzisz, tak jak zawsze". No i niestety obawiam się, że dochodzę do kresu swoich sił. Nie chcę tu nawet wspominać o problemach zdrowotnych jakich nabawiłam się przez stres związany ze studiami (zaczęłam nałogowo palić, pomimo, że zawsze brzydziłam się papierosami, ciężko mi się obyć bez leków na uspokojenie, nabawiłam się zespołu jelita drażliwego, czasami omdlewałam z bólu brzucha albo rzygałam jak kot całymi dniami... oczywiście to tylko pogłębia moje zaległości). O ile z przedmiotów programistycznych (które ponoć są problematyczne) mam same 5 i 4, o tyle inne przedmioty techniczne na czele z matematyką mnie niszczą. Pomimo ogromnych nakładów sił i pracy, po prostu nie potrafię, a złośliwe i nieludzkie podejście niektórych prowadzących sprawia, że chyba zaczynam popadać w coraz większą depresję (przykłady: zostawianie chusteczek przy wyjściu żebyśmy mogli się "heheszki wypłakać jak wyjdziemy z kolokwium", czy zmuszanie do obliczeń grubo przekraczających milion, bez kalkulatora, oczywiście obliczeń należy wykonać około 70 przy jednym zadaniu, nie liczy się, że wkuło się teorię i metodę, zły wyniki=brak zaliczenia). Desperacko poszukuję jakiegoś mądrego rozwiązania sytuacji. Jeśli chodzi o rodziców to ostatnio ciągle ich okłamuję, tata ma prawie siedemdziesiąt parę lat, jest po kilku operacjach, ma 1 grupę niepełnosprawności, mama już dawno po 60, niedługo będzie zmuszona odejść na emeryturę, ma stresującą pracę. Próbowałam z nimi rozmawiać, ale zwalają wszystko na moje niby lenistwo, bo przecież jak ich idealna, ambitna córka z średnią wiecznie powyżej 5.0 może mieć problemy? Mam coraz większe wyrzuty sumienia z każdym dniem, bo wiem, że rodzice wykładają na moje wykształcenie spore pieniądze. Przez to, że tak długo zwlekałam z porzuceniem tego kierunku ciężko mi się teraz wycofać. Nie wiem co robić. Tak jak mówiłam mam wszechstronne zainteresowania, dużo czytam, zwłaszcza literaturę fantastyczną, jestem całkiem niezła w programowaniu i na przedmioty programistyczne na studiach nie muszę się przygotowywać, bezproblemowo mam dobre oceny. Jestem też uzdolniona plastycznie, całkiem nieźle mi idzie rysunek cyfrowy, uczęszczałam na zajęcia z rysunku tradycyjnego, interesuję się drukiem 3D, modelowaniem 3D. W wolnym czasie dużo tworzę różnego rodzaju rzeczy, lubię rzemieślnictwo. Na swoim koncie mam już dwa stroje, jedną zbroję, trochę ręcznie tłoczonej galanterii skórzanej, na ten rok planuję zrobić futurystyczne, poruszające się i zaprogramowane przeze mnie skrzydła (i nie, to nie fantazje, wiem jak je zrobić, obecnie zbieram na to gotówkę). Na wszystkie te "fanaberie" zarobiłam sobie sama. W wolnym czasie potrafię się motywować i samodzielnie rozwijać, jednak musi się to pokrywać z moimi zainteresowaniami. Studiowanie informatyki niestety w większości się z nimi nie pokrywa. Oprócz tego mam poczucie, że studia mnie nie rozwijają, przestałam się uczyć nowych rzeczy na etapie technikum... Jedynie poświęcanie czasu na moje oryginalne projekty pozwala mi się rozwijać i spełnić, ale przez studia nie mam go prawie w ogóle. Sama chyba nigdy nie podejmę decyzji. Powinnam płacić setki złotych za ECTS'y, zmienić kierunek na innym (wzornictwo/wzornictwo przemysłowe lub może coś innego co doradzicie?), czy może w ogóle dać sobie spokój? Z góry chciałabym serdecznie podziękować każdemu kto to przeczyta. Już samo to, że mogę się "wygadać" jest dla mnie wielkim wsparciem...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.