Witam wszystkich! Jako, że w tym roku piszę maturę i nadchodzi czas na poważne decyzje związane z wyborem kierunku studiów, jak i samej uczelni, mam pewien dylemat. Uczę się w technikum, profil technik mechatronik. Kompletnie mnie to nie interesuje i nie wiążę z tym zawodem przyszłości, ani z żadnym na politechnice. Poważnie zastanawiam się nad AWF i kierunkiem fizjoterapia. Problem w tym, że na pewno będzie tam chemia i biologia, a ja te przedmioty skończyłem w pierwszej klasie i to na poziomie podstawowym, więc jestem w tym zakresie totalnie niedouczony. Z dostaniem się nie będzie większego problemu, bo wystarczy dobrze napisana matura z matematyki. Myślę nad uczelnią we Wrocławiu, mam tu najbliżej i inne miasta nie wchodzą w grę. Jak myślicie, jest szansa na nadrobienie tych zaległości w pierwszych miesiącach na uczelni? Czy dać sobie spokój i zastanowić się nad czymś innym?