Dobry wieczór,
gryzę się z tym tematem i gryzę, bo bardzo zależy mi na ukończeniu wybranego kierunku. Jestem stuprocentowo przekonana, że to jest to, co chcę robić.
Studiuję Astronomię. Jako dzieciak zostałam określona jako zdolna, powtarzano mi to też aż do liceum, niestety jednak mam poważne zaległości - od gimnazjum miałam problemy finansowe i mam nadal (nie stać mnie nawet na biurko, z dostępem do komputera i materiałów jest problem etc.), pracuję od czternastego roku życia. W tej chwili udzielam korepetycji, jeżdżąc do uczniów po całym mieście - sama mieszkam w nieciekawej lokalizacji. Wracam do domu w godzinach dziewiętnasta - dwudziesta, skonana i marząca jedynie o chwili świętego spokoju. Do tego należy doliczyć zaległości spowodowane uczęszczaniem do liceum, w którym na rozszerzeniu nie zrobiono z nami niczego. Strach pomyśleć, ale wzór na prędkość kątową poznałam dopiero na studiach.
Na mojej uczelni nie ma zbyt wielu możliwości poprawek. Jeżeli kolokwia nie zostaną zaliczone, pisze się poprawkowe w terminie egzaminu i to odbiera możliwość poprawiania pisemnego. Boję się jak diabli, bo nie miałam najlepszych wyników, mam ostatnią szansę z każdego z trzech przedmiotów i spory problem na głowie. Nie ma u nas punktów z aktywności za ćwiczenia z fizyki, które mogłyby mnie trochę poratować. Mojej grupie wypadły zajęcia i jesteśmy do tyłu z materiałem.
Niby na zajęciach rozumiem, ale jak przychodzi do samodzielnego liczenia, to pustka w głowie. Myślę, że potrzebuję pomocy. Może mi ktoś doradzić?