Jak byłam małą, pyzatą dziewczynką z dwoma warkoczykami, budowałam domki z klocków dla ludzików z KinderNiespodzianek i projektowałam apartamenty w Simsach, dziś studiuję Architekturę i Urbanistykę w Poznaniu - marzyłam o tym od dziecka. Czasami, po kilku nieprzespanych nocach i litrach mocnej kawy tęsknię za czasami, kiedy nie znałam składu betonu, ale kocham moje studia - czuję, że się rozwijam, łączą w sobie myślenie matematyką, suche obliczenia z kreatywnością, sztuką, własnym odczuwaniem architektury. Trochę inżynierowie, trochę artyści. Po studiach chciałabym podjąć pracę w biurze projektowym i wraz z ludźmi pełnymi pasji kształtować otoczenie - ożywiać szare, zaniedbane ulice, by żyło się lepiej. Wszystkim.
Jeden z moich projektów - bo projektowanie to nie tylko tworzenie wizualizacji w programach komputerowych, ale też zabawa z pianką i tekturą, pocięte od nożyka do papieru ręce, cały dywan w kawałkach papieru.