Skocz do zawartości

zakłopotana

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O zakłopotana

  • Urodziny 23.12.1995

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia zakłopotana

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Bardzo dziękuję za odpowiedzi. A tak z innej beczki... myślicie, że łatwiej napisać rozszerzenie z chemii czy fizyki? I tu i tu jestem praktycznie na podstawie, bo szczerze mówiąc, chemii nie pamiętam nic a nic z rozszerzenia, coś szybko mi umknela. Gdyby w moim mieście można było wybrać matematyke rozszerzona to wzięłabym to, ale niestety czego łatwiej będzie się nauczyć?
  2. Właśnie swoje stare podręczniki z rozszerzenia mam, posiadam zbiór Pazdry i Witowskiego. Zeszyty nie są zbyt pojemne, bo w końcu skończyłam półtora roku chemii. Sęk w tym czy dam radę przez rok nauczyć się tego od nowa tak, by dostać się za 1 razem na medycynę. Zobaczymy. Ale dziękuję za odpowiedź
  3. Bardzo dziękuję za odpowiedź! Wiadomo, nie chcę rzucać psychologii, jeżeli jednak powinie mi się noga albo się nie dostanę, muszę coś robić . Tym bardziej, że akurat u mnie na uniwersytecie 2 rok ma najwięcej wolnego. Jedyne o co się boję to o to, że nie dam rady sama nauczyć się chemii rozszerzonej od początku. Tak jak z biologią problemu nie będzie, bo jednak przerobiłam x arkuszy, to chemię zakończyłam w połowie 2 klasy liceum. A korepetycje kosztują bardzo, bardzo dużo.
  4. Cześć, od dziecka marzyłam o medycynie. W liceum wybrałam rozszerzenia biologia i chemia. Po 1,5 roku coś mi nagle trzasnęło do głowy i uznałam, że jednak to nie to i pójdę na psychologię. Zrezygnowałam z chemii rozszerzonej (z tego co pamiętam to zatrzymałam się na redoksach). Rozszerzenie z biologii dokończyłam, ale uznałam, że skupię się bardziej na innych przedmiotach niż na biologii. Ostatecznie moje wyniki maturalne zakończyły się bardzo, bardzo dobrze, prócz biologii, którą zdałam na 48% (w końcu po co się jej tyle uczyć, oleję ). Jestem aktualnie po 1 roku psychologii, średnia wysoka, przyjęli mnie na wolontariaty w dwóch szpitalach. A w głowie tkwi mi medycyna i coraz bardziej wybija się do świadomości. Tutaj rodzi się moje pytanie - czy uważacie, że nauka chemii rozszerzonej samemu i poprawa biologii (z tym dużo łatwiej, wystarczy ją sobie przypomnieć) jest możliwa? Problemów z nauką nie mam, jedyne co jest mi potrzebne to motywacja. Czy pójście na medycynę 2 lata później to nie za późno? Co jeśli nie napiszę matury tak, by dostać się na medycynę? Czy uważacie, że jest warto spróbować i czy dam radę nauczyć się do rozszerzonej chemii sama, bez korepetycji? Przerabiając np. na nowo Operon + tłukąc zadania z Pazdry i Witowskiego? Przypominam, że cały czas nadal będę studiowała, starając się o jak najlepsze oceny. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi!
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.