Mój problem jest dość złożony, ale nie zamierzam tutaj szukać porady niczym u psychologa, tylko poruszyć konkretny temat. Otóż jestem w II klasie liceum, na profilu mat-fiz-ang. Z angielskiego i matematyki radzę sobie bardzo dobrze. Oczywiście błędy popełniam, ale to przecież ludzkie - i nie zawsze też wszystko rozumiem, jednak jestem w stanie przysiąść dłużej nad materiałem i dostrzec własne braki. Gorzej jest u mnie z fizyką - nie będę oszukiwać, oczywiście nie jestem na najniższym poziomie, ale zupełnie przeciętnym, a myślę, że jednak to niewystarczające.
Zaczęłam ostatnio poważnie myśleć nad tym, co chcę robić dalej. Szczerze powiedziawszy nie ma takiej dziedziny, która powodowałaby u mnie palpitacje serca, dosłownie i w przenośni. To chyba najgorsze - gdy człowiek nie jest w stanie sprecyzować dokładniej co mógłby wybrać, żeby na pewno w pracy czuć się spełnionym. Wiem, że kierunki techniczne same w sobie są dość obiecujące pod względem przyszłej pracy, ale nie chcę studiować czegoś tylko dlatego, że może za te x lat znajdę dobrze płatną pracę.
Zaczęłam myśleć o informatyce jako o jednej z dróg, właściwie mogę stwierdzić, że zajmuje pierwsze miejsce. Problem polega jednak na tym, że mój rocznik jest już drugim z kolei, który idzie według nowej podstawy programowej, a więc oprócz rozszerzonych przedmiotów i polskiego, historii i społeczeństwa... nie mamy niczego ponadto. Co za tym idzie - brak informatki. Nie mam żadnej styczności z informatyką na rozszerzonym poziomie, znam tylko podstawy podstaw, których uczono nas w gimnazjum i pierwszej klasie liceum, a więc sytuacja nie wygląda pod tym kątem kolorowo. Być może w pierwszej klasie dałabym radę jeszcze przenieść się do innej szkoły (w mojej nie ma profilu z rozszerzoną informatyką) jednakże teraz, szczerze powiedziawszy, jestem w połowie, a poza tym byłoby mi szkoda matematyki, która jest prowadzona na bardzo wysokim poziomie, a nasz nauczyciel jest jednym z najlepszych w okolicy Czasami próbuję coś "kombinować", czy to z grafiką, przerabianiem filmików, prowadzę własnego bloga i "badam" go często pod kątem kodów HTML... Generalnie jeśli są jakiekolwiek problemy z samym komputerem czy też różnymi programami to domownicy zwracają się do mnie (nie jestem jedyna w swoim przedziale wiekowym) i potrafię sobie radzić z drobnymi problemami tej natury. Wiem doskonale, że to nie wystarczy. Chcę tylko dodać (myślę, że to powinno być gdzieś na początku), że informatyka sama w sobie wydaje mi się być interesująca, oczywiście wiąże się z trudnościami, ale z pewnością nie studiowałabym jej "bo fajna praca będzie".
Co byście w takiej sytuacji mi poradzili? Czy jestem w stanie samodzielnie nadrobić materiał i podejść do matury z informatyki, czy może jakieś zajęcia... Nie wiem, ale za jakiekolwiek sugestie byłabym wdzięczna