Witam, mam problem, jestem 22-letnim maturzystą i chcę pójść na studia, ale nie wiem jakie.
Z racji tego że język niemiecki dobrze mi wchodzi i go lubię to planuje oczywiście wyjechać tam.
Problem w tym że nie wiem jaki kierunek wybrać, jestem w klasie bio-chem zdaję biologię rozszerzoną myślałem z początku żeby pójść na dietetykę, bo interesuje się zdrowym żywieniem oraz siłownią ale tam z tego co czytałem mega zarobków nie ma ok 1600 brutto, myślałem tez o fizjoterapii ale to są zarobki rzędu 1600-2300 brutto zależne od kwalifikacji. Z jednej strony te kierunki mnie interesują ale z drugiej nie są dobrze płatne z tego co czytałem i trudno jest się przebić.
Zastanawiałem się na technologią żywienia, choć nie wiem czy to nie za wysoka poprzeczka tam jest dużo chemii, fizyki, matematyki, z której orłem nie jestem wręcz jestem słaby.
Nie chcę zainwestować 5 lat czasu, cierpliwości, żebym zarabiał tyle lub troszkę więcej niż pomocnik budowlany który wozi cegły taczką i zamiast mówić "poszedłem" mówi "poszłem".
Zmarnowałem kupę czasu skończyłem jakiegoś 2 -letniego gastronomika, pracowałem trochę na kuchni ale minąłem się z powołaniem do tego zmarnowałem czas na głupie jaranie trawy z kumplami. W końcu się ogarnąłem teraz gdy chodzę do szkoły czuję że dobrze robię, ale z drugiej strony martwie się że znowu dokonam złego wyboru i będzie klapa, nie osiągne sukcesu, a tak jak inni chcę osiągnąć jakiś sukces i bardzo dobrze zarabiać, robiąc to co lubię i mnie interesuje a gdy teraz przeczytałem jak płatne są kierunki na które planowałem iść to po prostu dostałem strasznego doła.
Nie wiem co robić.
Czasami mam wrażenie że jestem skazany na porażkę
Potrzebuję dobrej rady
Pozdrawiam