Ok, pokrótce: Mam na imię Dawid i jestem w klasie maturalnej. Nie mam żadnego konkretnego pomysłu na kierunek :x Jestem z Południa, więc myślę o Krakowie/Katowicach. A teraz matury:
1. Podstawowe:
- polski (planowane minimum 70%),
- matematyka (planowane minimum 60%),
- angielski (planowane minimum 85%).
2. Rozszerzone:
- biologia (pewnik; ciężko mi coś powiedzieć, bo wyniki z 2 próbnych matur są zupełnie różne - 44% i 61% - tak, czy siak jest słabo),
- chemia (aż zastanawiam się, czy jest sens zdawać - też kiepsko 31% i 59%).
- geografia (zamiennik, jeśli nie wypali biol-chem; jedna próbna matura 75%).
- angielski* (mógłbym w sumie sobie dobrać - od 3 lat uczę się z podręczników do rozszerzenia, bo poziom grupy na podstawie był za wysoki; biorąc pod uwagę, że 51% rozszerzenia to więcej, niż 100% podstawy, tak mnie jakoś kusi).
Słabo idzie mi chemia i tego się boję. Nie ma co marzyć o jakiejś medycynie, czy weterynarii (o farmacji, czyli 100% chemii nawet nie chcę myśleć). I tutaj mam od groma wątpliwości - z tego, co słyszałem inne "medyczne" kierunki nie są zbytnio pożądane na rynku pracy. Chodzi mi o wszelkiego rodzaju fizjoterapie, dietetyki i biotechnologie. Jest i geografia, ale tutaj obawiam się ogromu informatyki. Angielskiego chcą na różnych kierunkach, więc jest tak trochę na doczepkę (w razie jakby co). Tak, czy siak - to ciągle nic konkretnego, a czas ucieka. Ktokolwiek jest w stanie mi cokolwiek doradzić...?