Hej,
mam problem, zacznę od początku. W kwietniu skończyłem technikum logistyczne. Miałem w planach wybrac technologię żywności na UWM a później specjalizację technologia mleczarska. Nawet postanowiłem chemię zdawac na maturze. Przygotowywałem się, ale orłem nigdy nie byłem, nie poszło, tylko 22%. Wtedy nie wiedziałem co zrobic, ale koledzy szli na WSL, na logistykę. Ja sobie z tym nawet dosyc dobrze radziłem, pomyślałem że też pójdę, bo z taką chemią to ja sobie nie poradzę na pewno na technologi żywności. Do tego doszedł ten fakt, że ja mieszkam w WLKP, mam do Olsztyna 350 km, daleko jeszcze samemu. Złożyliśmy papiery na WSL, wszystko fajnie, teraz jestem po drugim zjeździe i czuję, że wielkie g z tego będzie, że to nie jest to. Cały rok maturalny mówiłem, że na UWM idę. Ale o maturach plany legły w gruzach. Dziś się zastanawiam czy sobie nie odpuścic tej całej logistyki, skoro czuję że to nie to, zaryzykowac i w październiku 2015 na UWM uderzyc. Przyjąc mnie przyjmą, bo to mało wybierany kierunek, ale czy sobie poradzę. Nawet mój kolega co razem na WSLu jesteśmy, mówi, że trzeba było "spiąc poślady" i iśc na to co chciałem.
Skąd ta technologia??? Moi rodzice mają duże gospodarstwo produkujące mleko. Kiedyś rozmawialiśmy z prezesem naszej mleczarni, powiedział że on takie coś kończył właśnie na UWMie i gdybym ja takie coś skończył, mam pewną pracę w jego mleczarni. To mnie mocno ciągnie, pewnośc że będę miał pracę po studiach. Dodatkowo prezes mówi, że zna tych profesorów z tej szkoły, więc może pomóc jak coś.
Ja cały czas mówię o studiach zaocznych, bo chcę pracowac dodatkowo. Mam fajną robotę, no ale to nie jest na lata, rodziny z tego nie wykarmię.
Jak myślicie, co zrobic w mojej sytuacji??? Ja sam nie wiem, nie mam za bardzo nawet z kim o tym pogadac.
Dzięki z góry za wasze odpowiedzi.
Pozdrawiam
