Witam wszystkich.
Nie wiem czy to dobry dział więc z góry przepraszam. Ale sprawa jest dość pilna.
Studiuje na prywatnej uczelni w Warszawie nie stacjonarnie.
I na jednym z przedmiotów prowadzący stawia następujące kryteria:
- na ćwiczeniach jest limit punktów do zdobycia, po osiągnięciu limitu dopuszcza do egzaminu.
- jeśli nie zda się egzaminu to oceną wpisywaną z ćwiczeń jest 2, nie zależnie od liczby zdobytych punktów (ćwiczenia nie zaliczone).
Czyli jeśli nie zda się egzaminu nie ma się zaliczonych ćwiczeń i trzeba powtarzać cały przedmiot zamiast sam egzamin, co ponosi za sobą o wiele większe koszty.
Jest to norma czy wyjątek ?