Jestem studentką gospodarki przestrzennej, spec. zarządzanie miastem i regionem. Jak wielu młodych ludzi wybrałam ten kierunek z przypadku i jak na razie był to najlepszy przypadek w moim życiu. Kierunek zaciekawił mnie różnorodnością zajęć, od ekonomii, matematykę, socjologię po zajęcia z architektury i wyjazdy terenowe. Zawsze byłam wzorową uczennicą więc ciężko było mi się zdecydować na jedną ścieżkę rozwoju.
I stopień już za mną. Na studiach poznałam wielu fantastycznych ludzi zarówno wśród studentów jak i kadry. Dodatkowa aktywność na rzecz uczelni w postaci koła naukowego czy bycie członkiem samorządu studentów pozwoliły mi na dodatkowe rozwijanie swoich umiejętności interpersonalnych czy uczestniczenie w fantastycznych przedsięwzięciach z niesamowitymi ludźmi. Mam dużo szczęścia, ponieważ władze mojej uczelni są bardzo pozytywnie nastawione na wszelką studencką działalność i nie tworzą dodatkowych trudności natury "papierologicznej". Oczywiście w praktyce nie zawsze jest słodko: studia, działalność, praca i rzecz jasna znajomi czasem sprawiają że doba jest ewidentnie za krótka, jednak wykładowcy rozumieją to i nie robią problemów z odrabianiem zajęć z inną grupą czy też na konsultacjach.
Co po studiach? Chciałabym wrócić do mojej małej miejscowości i wcielać w życie wszystkie ciekawe rozwiązania o jakich miałam możliwość uczyć się na studiach. Oprócz tego zastanawiam się jeszcze nad pozostaniem na uczelni, jadnak jeszcze dwa lata przede mną i wiele może się zmienić.