Otóż studiuję mechanikę i budowę maszyn i powoli zaczynam mieć dość. Problem polega na tym, że jest za dużo materiału do nauki a za mało czasu. Najwięcej pochłaniają go chyba sprawozdania - po 3 tygodniowo a i tak zawsze trzeba je poprawiać. Fizyka i matematyka nawet nie interesują, lubię grafikę i materiałoznawstwo ale nie mogę nadążyć za materiałem.
Studia rozpocząłem po raz drugi bo za pierwszym razem nie wyszło (nie mogłem z nikim nawiązać znajomości, zapomniałem prawie wszystko z matury - sam zrezygnowałem jeszcze przed sesją). Rodzice powiedzieli - ok, zostań te kilka miesięcy w domu doucz się czego trzeba i spróbuj jeszcze raz. Obiecałem im że za drugim razem zdobędę stypendium, że będę pracował w soboty, będzie łatwo. I faktycznie uczyłem się przez te 9 miesięcy w domu, matury rozsz. z matmy i fizy pisałem na 80-90%. Ale z pracy w soboty szybko zrezygnowałem i boję się że szanse na stypendium są nikłe.
Niby wszystko mam zaliczone - z ocen mam same 4, jestem najlepszy z 30 osobowej grupy, ale kosztowało mnie to całe wieczory spędzone przy książkach. Od dłuższego czasu nie mam w ogóle dla siebie czasu. Wstaję o 6:00, idę z psem, o 7:00 mam pociąg, w pociągu się uczę, wykłady mam codziennie do 15:00-16:00, a więc w domu jestem o 16:00-17:00, w pociągu nauka, każde okienko spędzone w bibliotece. W domu ujem obiad, idę z psem i od 18:00 do 23:00 się uczę, czasami 1 godzinę poświęcam na sport. I mam już dość - może się przepracowałem. W sob i nied planuję sobie po 10 godzin nauki ale często nie mam siły i tylko dodatkowo wpadam w depresję. Czasami pół niedzieli przeleżę na kanapie i jestem na siebie zły bo nie chce mi się pracować. Nie chodzę na imprezy nie spotykam się z ludźmi.
Czuję b. silną presję, żeby mieć to stypendium, bo taka była umowa z rodzicami a te 300-500zł chce im dawać żeby pomóc w naszej kiepskiej sytuacji finansowej. Chciałem studiować leśnictwo bo b. lubię przyrodę ale to tylko w poznaniu - nie stać nas na akademik i rodzice mówili że komuś z poza rodziny leśniczej trudno będzie z praca. Do straży pożarnej też nie mogłem bo mam mocną wadę wzroku.Teraz idą święta a ja zamiast odpoczywać będę przez te dwa tygodnie uczyć sie do sesji.
Chciałbym cofnąć czas i przyłożyć się bardziej do nauki w liceum. Jak za drugim razem sobie na studiach nie poradzę to nawet nie chcę myśleć co zrobię.