Skocz do zawartości

Magdalena Łuczak

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Magdalena Łuczak

  1. Po pierwsze, studia na uniwersytecie maja za zadanie rozwinąć twoje zainteresowania a nie przygotowac Cie pod dany zawód! Jak chcesz zawód to idziesz na Politechnike. Jak jestes zaradny i inteligentny  to wykorzystasz swoje umiejetnosci i znajdziesz prace, albo sam zalozysz biznes. Teraz badania pokazują, ze pracodawcy duzo chetniej zatrudniają humanistów (nawet do firm o profilu teoretycznie "ścisłym") ponieważ humanisci sa bardziej wszechstronni.

    Jesli firma ma kontrakty z firmą z USA lub chce je   zdobyc, bardzo bedzie sobie ceniła znajomosc kultury, zwyczajów i mentalnosci amerykańskiej.

  2. Pięnie opisany kierunek. Pozostaje jednak pytanie: jakie perspektywy zawodowe po zakończeniu studiów czekają na absolwentów? Studia nie zapewniają przecież żadnych, unikatowych umiejętności. Sama znajomość języka angielskiego i jego amerykańskiej odmiany nie jest niczym niezwykłym - arkana języka obcego można przyswoić w szkołach językowych. Wiedza z zakresu historii USA, kultury i literatury tego państwa nie jest umiejętnością, którą mogliby cenić pracodawcy.

     

    Reasumując: kim można zostać po studiach?

    - Dziennikarz, który specjalizuje się w tematyce "amerykańskiej" - musi posiadać rozległą wiedzę polityczną, społeczną, obycie i ogromne doświadczenie zawodowe - czyli odpada.

    - wykładowca akademicki - marna pensja i ograniczona liczba "wakatów". Ilu absolwentów kierunku rozpocznie karierę akademicką? 10%? Optymistyczny wariant.

    - specjalista ds. USA - fikcyjne stanowisko pracy:)

     

    A teraz już na poważnie: jak realnie ocenić swoje szanse na rynku pracy po zakończeniu studiów, które nie dają faktycznie żadnych, unikalnych umiejętności?

    Uważam, że nie masz racji. Studia dają jak najbardziej unikatowe umiejętności. Dziennikarz odpada? Na tych studiach mozesz dobrac tak przedmioty, aby byc specjalistą w polityce z USA, pracowac w gazecie jako ekspert. Wykladowca akademicki? Ponownie jak najbardziej. Możesz kształcic sie dalej i przekazywać swoja wiedze - pasje innym. Polska ma coraz więcej relacji ze Stanami, wiec osoby, które maja duzą wiedze na temat USA, są i beda poszukiwane.

    Z tego co widze, masz dosyc zawężone pole widzenia.

  3. Większość osóbek pozytywnie pisze o studiach na UJ, muszą być naprawdę niezwykłe. To, że piszesz o swoim kierunku z taką pasją jest fascynujące. Bardzo interesujący wpis! Myślę, że wiele wniósł do tej rozmowy.

     

    Zgadzam się, ja przy wyborze studiów, postanowiłam sobie, że bedą one takie, że bedzie mi sie chciało rano wstawać. Szczerze, współczuję osobom (moim znajomym), które męczą sie na swoim kierunku i poszli na niego tylko dlatego, że kierunek da prace albo rodzice kazali.

  4. Na UJ amerykanistyka to udane połączenie kulturoznawstwa (do mojego rocznika nawet kierunek nazywał się kulturoznawstwo, specjalność amerykanistyka) i studiów międzynarodowych. Język nie jest przedmiotem, a narzędziem badań. Studia uczą wykorzystywania zdobytej wiedzy na formułowania opinii, prowadzenia badań oraz analizy problemów związanych z obecnością i wpływem USA na politykę i kulturę innych krajów. Jak każde studia humanistyczne wymagają dużo pracy własnej studenta, co nie każdemu odpowiada. Stety lub niestety. Jeśli pragnie się zdobyć konkretną wiedzę tutaj, aby wykorzystać ją w innej dziedzinie życia (dyplomacja, reklama, PR, praca w kulturze i z kulturą) należy samemu profilować swoje studia - przez wybór przedmiotów fakultatywnych oraz staży i praktyk.

     

    Osobiście bardzo cenię sobie studia w Instytucie Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ. Prężnie działające Koło Naukowe organizuje spotkania ze specjalistami w nieformalnych okolicznościach, co sprzyja rozmowom i pytaniom. Wykładowcy to prawdziwi specjaliści, większość z nich to stypendyści prestiżowych organizacji, na Polsko-Amerykańskiej Komisji Flubrighta kończąc. Powiecie, że naciągam, ale nie! Niektórzy są przerażający i niefajni, ale ogromna większość jest bardzo pomocna. Pewnego razu przygotowywałam esej na zajęcia z historii USA. Wiedziałam,  ze jeden z wykładowców zajmuje się dziedziną, która ściśle wiązała się z opisywanym przeze mnie problemem. Poszłam na dyżur z prośbą o podpowiedź gdzie szukać tekstów, źródeł. Spędziłam w  gabinecie pana doktora kawał czasu, wyszłam z dwoma kartkami tytułów, nazwisk i adresów stron. 

    Mogłabym takie przykłady mnożyć i mnożyć. Amerykanistyka na UJ to świetny kierunek, dobrze zarządzany i prowadzony przez specjalistów. Polecam serdecznie!

     

    I gratuluję tym, którzy już się zdecydowali i dostali :) Do zobaczenia w Pałacu Spiskim!

     

     

    Jak najbardziej sie zgadzam. Studia są narzędziem, które trzeba wykorzystać do modelowania swojej przyszłości. Mało osób wie, co chce w przyszłości robić i wybranie złej specjalizacji rodzi problem i mozliwosc roku bądź dwóch "w plecy". Na amerykanistyce w Gdańsku nie ma konkretnej specjalizacji, ale mozna dobrac tak przedmioty, aby rozwijac swoje zainteresowania, nie zależnie czy są one zwiazane z literaturą amerykańską, kulturą czy stricte z językiem.

     

  5. Kiedy pierwszy raz usłyszałam hasło „amerykanistyka” moje plany na przyszłość były zupełnie inne niz wtedy kiedy wybierałam ten kierunek.  AWF był jedyną opcją od podstawówki. Jednak jak to w życiu bywa, los płata figle i z powodu kontuzji, studia na AWFie stały sie nieosiągalne. Miałam rok na przemyślenie co jeszcze mnie w życiu interesuje na tyle, aby to studiować oraz zdecydować jakie przedmioty mam zdawać na maturze.  Miałam od dawna postanowienie, że chce iść na studia, które mnie będą interesowały i dla których bedzie mi sie chciało rano wstawać. Nie wchodziły w grę studia dla dobrych zarobków. Powiedziałam sobie „to moje życie” i muszę wziąć je w swoje ręce. Tak więc w klasie o profilu matematyczno-fizycznym, zdawałam historię i wos rozszerzony oraz jezyk angielski, ktory lubilam od szkoly podstawowej i tak dostałam sie na wszystkie kierunki, które chciałam, w tym na Amerykanistykę w Gdańsku oddalonego 400 km od mojego miejsca zamieszkania. Zaryzykowałam. 

    Zawsze gdy ktos pyta mnie dlaczego Gdańsk, skoro jest tak daleko od domu odpowiedam – kierunek. Kolejne, zawsze wystepujace pytanie – Nie było gdzieś blizej tego kierunku? I tutaj nastepuje anegdota, że dzienna amerykanistyka jest w Krakowie, Wa-wie oraz Gdańsku. W stolicy sie nie utrzymam, a wole morze niż góry, więc tak wyszło.  

    Ludzie często pytają czego uczymy sie na tym kierunku i często sami od razu sobie odpowiadają, że pewnie o hamburgerach i Hollywood. Nie zrażam się tym, chociaż smuci mnie fakt, że ludzie potrafią  myśleć tak stereotypowo. Jednen z powodów, który przyczynił się do wybrania studiów na tym kierunku była chęć poznania  Stanów od innej strony, poznać ich zwyczaje, mentalność, osiągnięcia i w szczególności kulture wysoką,  aby móc udowonić ludziom, że nie można oceniać ksiązki po okładce, mianowicie, aby uważać że Stany to otyli ludzie i filmy z Hollywood. Jestem na III roku i  dowiedziałam się wiele cennych  informacji o USA, ktore burza mit o glupim amerykanskim spoleczenswie. Jest też mi łatwiej zrozumieć dzisiejszą politykę USA i nie krytykuje jej jak inni, którzy twierdza, że USA chce tylko i wyłacznie atakować kraje, które mają zasoby naturalne. Studia same w sobie są ciekawe, wiele zagadnień było przedstawionych w nietradycyjny sposob (na fonetyce spiewalismy Billego Joela – We didn’t start the fire, dzieki które również moglismy poglebic swoja wiedze o historii USA). Mogę się pochwalić iż przeczytałam Moby Dicka czy Alexis de Tocqueville-Democracy in America.

    Wybrałam ten kierunek, gdyż widze niezliczone możliwości rozwoju po nim. Nie zamyka on jakichkolwiek drzwi, wręcz odwrotnie. Można po nim znaleźć pracę zarówno w sferze języka jak i kultury.  Wiąże z moimi studiami kilka opcji na przyszłość, które różnią sie od siebie zupełnie.  Po pierwsze kierunek doskonale przygotowuje do pracy w ambasadzie,  o co prawdopodobnie będę sie ubiegać w dalekiej przyszłości.  Daje dodatkowe punkty przy aplikowaniu o pracę jako rzecznik czy przedstawiciel firmy, która zawiera kontakty z firmami amerykańskimi.  Znajomość kultury  narodu,  z którego wywodzi sie właściciel bądź przedstawiciel firmy jest bardzo ważna, aby przekonać do siebie zagranicznego partnera oraz co ważniejsze, żeby nie popełnić faux pas. Dzięki tym studiom i nauce jezyka angielskiego mogę wspinać sie po szczeblach rangi sędziowskiej w lekkiej atletyce – mojej pasji.  W przyszlosci mam zamiar zostac miedzynarodowym sedzia, co niestety w naszym kraju jest niezwykle trudne. Z byciem sędzią wiaza sie podroze po calym swiecie, ktore rowniez mnie interesuja. Stany Zjednoczone zawsze wygrywaja klasyfikacje medalowa na duzych imprezach lekkoatletycznych jak Olimpiada czy Mistrzostwa Świata. Jest tam duze zaiteresowanie tym sportem, wiec z pewnoscią wierzę, że znalazłabym pracę w tym zawodzie, łączcąc zarobki i pasję. Taki mój mały amerian dream J Oczywiscie jestem świadoma, że American Dream tak na prawdę nie istnieje. Każdy jeżeli ma troche samozaparcia, jest w stanie spełnic swoje marzenia. W Stanach wydaję się to po prostu troszeczkę łatwiejsze do osiągniecia. Jak będzie? Mam nadzieje, że niedługo sie przekonam.

     

     

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.