Skocz do zawartości

lost.in.t

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia lost.in.t

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Cześć, na początku zaznaczę, że ten post ma na celu głównie wygadanie się i poznanie poglądu innych ludzi na moją sytuację. Nie oczekuję fachowej porady - piszę z czystego poczucia desperacji i braku pojęcia co robić dalej w życiu. Jestem na 3. roku weterynarii i niestety będę musiała ten rok powtórzyć. Konkretnie jeden przedmiot na 7. semestrze, z powodu niezaliczenia ćwiczeń. Perypetie z tym przedmiotem to temat na osobny post - w skrócie katedra nie uwzględnia czegoś takiego jak drugi termin kolokwiów, w przypadku osiągnięcia niewystarczającej średniej z kolokwiów można pisać tylko rozbója, który jest tak skonstruowany, aby nie dało się go zdać, na dodatek dowiedziałam się o konieczności jego napisania 48 h wcześniej. Nie przejmowałabym się tym tak bardzo - ten niezdany przedmiot sieje postrach wśród studentów i każdego roku zbiera żniwo kilkudziesięciu biedaków, który muszą go powtarzać. Jednak jest to już moje drugie powtarzanie roku w karierze. Za pierwszym razem był to czysty sabotaż z mojej strony, nie pojawiłam się na żadnym terminie egzaminu i zapłaciłam za warunek, aby mieć rok na przemyślenie co chcę robić dalej, ewentualnie poprawić maturę i przenieść się na inne studia. Przy następnej rekrutacji dostałam się na studia, o których marzyłam- psychologię, jednak szantażowana przez moją rodzinę zerwaniem kontaktów i odcięciem od pieniędzy (studiując w trybie dziennym ciężko byłoby mi się samej utrzymać), zdecydowałam się kontynuować wetę. Po czym... przeżyłam rok pełen załamań nerwowych i zakończony porażką. Nie mogę już nawet patrzeć na zwierzęta, tym bardziej nie wyobrażam sobie przyszłej pracy w zawodzie. Stąd moje pytanie- co byście zrobili na moim miejscu? Kontynuowali studia na kierunku, którego nienawidzę, ale na który zmarnowałam już 4 lata czy zaczęli całkiem nowe studia? Z rzuceniem dotychczasowych studiów wiąże się oczywiście konflikt z rodziną i konieczność samodzielnego utrzymania się w całości, więc w grę wchodziłaby tylko psychologia wieczorowa. Wtedy do kosztów utrzymania dochodzi jeszcze wysokie czesne (w tej chwili 8600 zł za rok), nie wiem czy byłabym w stanie na to wszystko zarobić.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.