Minęły już prawie dwa lata od kiedy przestałam uczęszczać na zajęcia ze względów prywatnych, wyszło tak, że musiałam wyjechać i wszystko zostawić. W tym roku chciałabym zacząć studia weekendowo na innej uczelni, a moje pytanie tyczy się dość głupiej sytuacji, a więc zapomniałam w tamtym czasie, że mam jeszcze książki z biblioteki, książki oddane, planuję złożyć rezygnację, aby dostać dokumenty z powrotem, czy jeśli mam dług w bibliotece za wcześniej przetrzymane książki to mimo wszystko uznają mi tę rezygnację, czy nie? Pani w dziekanacie nie jest pewna. Miał ktoś może podobną sytuację? Dodam tylko, że dług jest na tyle duży, że nie jestem w stanie go w tym momencie spłacić w całości.