Skocz do zawartości

panwkapeluszu

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia panwkapeluszu

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. No niestety od mojego rocznika już nie było matematyki rozszerzonej. Była jako dodatkowe zajęcia ale za mało chętnych było przez co ją zlikwidowali, co teraz z perspektywy tego, że na studia chce iść to jest no słabo (teraz jedyne co to pluje sobie, że mogłem może wybrać informatykę na maturze) Hmmm... to też rozważam między zaocznymi a prywatnymi, A czy słyszał Pan Może opinie na temat WSB w Gdańsku informatyk? Bo widziałem chyba, że pozytywne Pan wypowiada się ogółem co do WSB ale jestem ciekaw konkretnie tych w Gdańsku na Informatyku Też mam pytanie, bo zauważyłem jak na razie to tylko na Politechnice Warszawskiej, że tam do rekrutacji biorą także kwalifikacje zawodowe, a ja akurat już jedną posiadam EE.08 którą bardzo dobrze zdałem no i w czerwcu zdaję EE.09 i mam pytanie czy są jakieś inne jeszcze uczelnie które biorą pod uwagę kwalifikacje zawodowe?
  2. Hej, jestem teraz uczniem technikum informatycznego i teraz uczniem maturalnym, i mam teraz mega stres dot. dobrego zdania matury. Zdaję wszystkie przedmioty maturalne obowiązkowe + angielski rozszerzony. Jestem takim dobrym uczniem, dobre oceny, normalnie się uczę. Z zawodowych przedmiotów dobrze się radzę (taki uniwersalny jestem, że wszystkiego po trochu potrafię z informatyki i oceny typu dobry i bardzo dobry to norma ale nie mam tak, że np. czuję się mocny z jednej rzeczy bo np. już programowania to nie umiem, próbowałem się sam uczyć z kursów ale ten poziom co wymagają na egzaminach zawodowych i ten co uczą i przekazują moi nauczyciele w szkolę to potrafię). Jednak problemem jest matura - po prostu jestem słaby w takie testy gdzie jest sprawdzana wiedza z całego życia (bo tak mam, że z konkretnych działów nauka dla mnie to nie problem), dlatego czuję, że wyniki będą wyglądać tak: polski aby zdać, angielski wysoko myślę (bo z próbnej matury miałem bardzo wysoki wynik bez przygotowania), rozszerzony ang. też wysoko bo chodzę na korki no a matematykę tak na może 60-80%. Próbowałem się uczyć matematyki rozszerzonej samemu, ale niestety zaliczyłem klapę całkowitą - na początku jej nie planowałem, później pomyślałem nad jej nauką ze względu na niższe wymagania, ale nic nie umiem całkowicie pomimo prób (po prostu zbyt uwierzyłem w siebie i to że potrafię samemu się nauczyć, że te super książki i kursy internetowe nauczą mnie w mniej niż rok i pluję sobie w brodę że nie brałem korków lub ew. wybrać informatyki na maturze) więc też po analizie tego, że lepiej uzyskać dobry wynik z matematyki podstawowej niż mierny z rozszerzenia to przez ostatnie półtorej miesiąca skupiam się tylko na matematyce podstawowej gdzie widzę znaczny postęp swój. Też nie chce być odebrany, że idę z przymusu na studia - chce iść, czuję po prostu, że chce się uczyć jeszcze i czerpać z młodości, poczuć się studentem i być dalej uczniem i nie czuję się abym już wkraczać w dorosłe życie. Też chciałbym mieć te wyższe wykształcenie (wiem, wiem czytałem na forach pełno, że to wyższe wykształcenie nic mi nie da, że pracodawcy nie zwracają na to uwagi, jednak trochę czuję że chciałbym je mieć + no dalej chce się kształcić ) Z studiów stacjonarny myślę i celuję w Uniwersytet Gdański - to realne uczelnia gdzie mógłbym może się dostać + jest blisko mojego miejsca zamieszkania, jednak mam od kilku dni mega stres, lęki, myśli "co jeśli nie uda się?" I tutaj mam do Was pytanie, czy też z chęciom poczytał tych co mieli ten sam problem i już rozmyślam ciągle nad opcjami: 0. Jeżeli w I turze bym się nie dostał to usilnie działać i może liczyć na cud, że finalnie się dostanę (ale sądząc realnie to chyba nie zdarza się jak czytam, aby osoby który były lekko lub trochę pod progiem aby dostały się) 1. Aplikować do innych szkół np. - Prywatnej WSB Gdańsk (sam na początku o tym myślałem ale jednak chyba pochlebnych opinii nie ma), - PJATK w Gdańsku (tutaj akurat odrzuca mnie bardzo duża cena za studia, jakość szkoły jako budynku i pierwsze wrażenie jak tam byłem kiedyś na zaproszenie z klasą swoją + to powiązanie z Japonią które mnie tak nie kręci) - PWSZ w Elblągu, czy Uczelnia w Olsztynie (ale ona jakoś nie wzbudza u mnie uczucia, że jest dobrą szkołą) - Czy też wysłanie aplikacji do innych publicznych uczelni w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, może Toruń lub Śląsk co by wiązało się z przeprowadzeniem do akademika, co też może się wydawać ciekawą opcją może, o ile tam także bym się dostał. 2. Studia zaoczne - czytam że na studia zaoczone to niby z dużą łatwością można się dostać (no bo przecież płaci się a to lubią uczelnie) co dałoby mi możliwość bardzo dużej szansy dostania się na UG, PG, czy też jakieś inne w całej Polsce typu Warszawa, Poznań, Kraków, przez co pieniądze zamiast na akademik (bo mieszkał bym dalej w domu z rodzicami) to wydawał na szkołę. Miałbym możliwość może w tym czasie pracować, dorabiać sobie jakoś na drobnych rzeczach lub może iść na staż/praktyki w między czasie, jednak na razie nie czuję takowej potrzeby (ale o tym na razie za bardzo nie myślę na razie, po maturze będę myślał o tym no ale prędzej czy później chciałbym się usamodzielnić no i zarabiać). Obawiam się tylko jednego, że czytając opinie to trzeba byłoby mocno uczyć się w własnym zakresie i właśnie nie wiem jak bym się odnalazł. Nie wiem po prostu jaki poziom wiedzy jest przekazywany na takich zjazdach weekendowych w porównaniu do nauki stacjonarnej. Sam na podstawie mojego dotychczasowego doświadczenia jestem z tych co wolą chodzić regularnie do szkoły i uczyć się z wiedzy przekazywanej przez nauczyciela niż np. specjalnie nie przychodzić na zajęcia i uczyć się później samemu co gorzej wychodziło jak nie było mnie w szkole z powodu choroby. 3. Poprawa ewentualnie matury - jednak nie czuję pewny siebie abym przez rok sam uczył się ewentualnie tej matematyki rozszerzonej (prędzej chyba bym musiał zapisać się na korki) lub ew. nauka samemu informatyki na maturę, jednak sam bym się chyba źle czuł, że jednak musiałbym powtarzać maturę. Nie czuję także potrzeby brania tak zwanego Gap Year aby odpoczywać i podróżować (bo może to będę chciał zrobić w wakacje jeżeli covid pozwoli ale nie przez cały rok). Trochę bardzo długi post, no ale jeżeli ktoś będzie chętny przeczytania opowiedzenia swojego doświadczenia to z chęciom poczytam najbardziej rówieśników którzy mieli to samo rok temu i byli w podobnej sytuacji co ja (bo ja no niestety nie znam nikogo kto miał podobnie), i może to zredukuje mój stres cały i strach wasze wypowiedzi
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.