Witam,
Za niedługo kończę studia I stopnia i uzyskam dyplom inżyniera. Kierunek: Zarządzanie, specjalność: Zarządzanie jakością.
Dodatkowo będąc na studiach zdobyłam dwa certyfikaty audytora wewnętrznego, tj. SZJ wg ISO 9001 oraz IATF.
Zastanawiam się czy kontynuować nauke na studiach magisterskich (menedżer jakości) czy zakończyć naukę na studiach I stopnia.
Mocno zastanawiam sie czy w takiej sytuacji wykładanie pieniędzy, aby zdobyć papierek mgr ma sens. Niby to tylko 1,5 roku, ale z drugiej strony stracone półtorej roku i włożone spore pieniądze dla 3 literek przed nazwiskiem.
Ktoś z Was może miał kiedykolwiek sytuację, że brak mgr zablokował mu możliwość podjęcia fajnej pracy, albo możliwość awansu?
Jak na mgr patrzy pracodawca? np w dużych zakładach produkcyjnych/korporacjach?
Jest jakaś różnica między mgr inż. a samym inż. w podjęciu pracy?
Obecnie pracuję w jednej z firm z branży automotive na stanowisku pracownika produkcyjnego w małym mieście i myślałam o awansie na stanowiska biurowe w swojej firmie ale z tego co mi zaproponowali (umowa na ryczałt, nadgodziny nie płatne do wybrania), w dodatku nie chcieli powiedzieć ile zarobiłabym na początek to w mojej ocenie dyskwalifikuje taką firmę od razu dlatego raczej będę szukać pracy w innych miejscach. Nawet zastanawiam się czy będę szukać pracy biurowej ponieważ każdy mówi że z zarobkami w biurach szału nie ma, myślałam żeby w przyszłości pracować jako specjalista techniczny gdzieś na produkcji albo jako kontroler jakości (nawet w systemie 3-zmianowym). Czy sam inżynier wystarczy do tego?