Nie, nie, nie. Kadra od tych zajęć manualnych jest TRAGICZNA. Ja nie żartuję, to czego byłam wielokrotnie świadkiem i co sama uslyszałam z ust ,,wykładowców" całkowicie zburzyło moje postrzeganie uczelni wyższych. Tam uczy głównie p. Gustowska, mozesz nie kojarzyć, ale ona raczej znana jest w świecie sztuki. Możesz spojrzeć na jej prace, bo właśnie podobnych rzeczy ona oczekuje od ludzi, którzy nigdy nie trzymali ołówka w dłoni i nie znają podstaw, a już mają tworzyć jakieś designerskie bohomazy. W grupie mam osoby, które tworzą cudowne, realistyczne portrety ołówkiem. Nie wiem, czy mogę przytaczać komentarze wykładowcy na ich temat, bo są one mało cenzuralne. I nie, nie jest to pozytywna opinia ani konstrktywna krytyka z ich strony, a raczej bardzo chamskie hejtowanie tych prac.
Na 1 roku jest jeszcze rzeźba, struktury wizualne i malarstwo. Z malarstwa zależy na kogo trafisz, bo niestety jedna kobieta jest bardzo niesympatyczna i potrafi w latwy sposób sprawić że cała grupa znienawidzi malarstwo. Przez te 2 semestry, które tam spędziłam ani razu nikt nie pokazał mi jak malować, jak rysować, nigdy nikt nie przedstawił jakiejkolwiek teorii czy sam nie pokazał, dlaczego jego zdaniem malujemy/rysujemy źle. Na kursach takie rzeczy są na porządku dziennym i zaczynasz od podstaw, od geometrii bardzo prostych brył, a tu dostajesz do narysowania kabel, który jak narysujesz w sposób przypominający kabel to usłyszysz że praca jest delikatnie mówiąc, do wywalenia. Babka od malarstwa ledwo skończyła studia, a zachowuje się jakby zjadła wszystkie rozumy i jest po prostu bardzo chamska, przy okazji obgadując studentów przy otwartych drzwiach i cisnąc po tym, jak bardzo nie umiemy malować. Sama nigdy nam nie powiedziala jak, a cale zajęcia opierają się na ocenaniu czy coś jest brzydkie czy może być i grożeniu za każdym razem jak ci nie wychodzi, że jak tego nie poprawisz to będzie niższa ocena. Mnie to nie zachęciło do nauki malarstwa ani trochę.
Rzeźba jest bardzo dziwna i też na niej lecą teksty bardzo demotywujące, a wykladowca potrafi zmiażdżyć ci całą rzeźbę albo wyrzucić ją do kosza na twoich oczach zamiast normalnie wytłumaczyć co robisz źle. O strukturach powiem ci tylko tyle, że odbywają się na UAP, bo uczelnia nie ma pracowni. Obecnie stanęło to w miejscu bo jest pandemia, ale to chyba jest jedyny przedmiot z tych manualnych, na których nie usłyszysz że jesteś gównem i nic nie umiesz. Wykładowca jest bardzo specyficzny i mało kto go lubi, ale przynajmnej nie wyrzuca ci prac do kosza na twoich oczach