Witajcie,
mam taki problem, że nie za bardzo idzie mi na wymarzonym kierunku. Jest to mój pierwszy semestr ale ja skończyłem technikum w 2016, co daje mi ponad 3 lata przerwy. Widzę się w tym kierunku jednak te 3 lata przerwy powiedzmy... oduczyły mój mózg przyswajania informacji. Chodziłem do słabo rozwijającej pracy. Sam oprócz drobnych powtórek z matematyki nic z siebie nie dawałem, przez co teraz nauka idzie mi wolno i obecnie mam dużo zaległości, boję się że nie zdam. Na pewno będę się starał do samego końca, jednak gdy mi nie wyjdzie, nie wiem czy wrócić na uczelnię, bo wtedy między mną a resztą studentów będzie różnica 5 lat. Moi rówieśnicy już kończą studia, też chcę i do tego dążę jednak z powodu początkowych trudności w nauce obawiam się że nie wyrobię. Nie wiem jak to będzie wyglądało w oczach innych. Młodsza znajoma ode mnie już jest przy końcówce magistra i się dziwiła że dopiero zaczynam.