Zastanawiam się nad studiami zaocznymi na kierunku technologia chemiczna, lub analityka chemiczna.
Wiem, że są to trudne studia, a mnie czekałaby większa ilość pracy, ponieważ szkołę średnią skończyłem już 6 lat temu. Wiadomo, że przez taki czas człowiek część rzeczy już zapomniał.
Wiem też, że o pracę po kierunkach chemicznych ogólnie trudno. A co dopiero pewnie po wieczorowych, gdzie człowiek musi łączyć pracę, z nauką i coś czuję, ze wszelkie darmowe staże i praktyki, które mogłyby pomóc w zdobyciu zatrudnienia będą ciężkie do realizacji.
I tutaj jest mój dylemat. Czy warto wydawać pieniądze na studia, po których i tak trudno będzie znaleźć pracę?
Na upartego mógłbym też próbować dostać się na informatykę, lub logistykę.
Niezbyt mi to leżą te kierunki, ale byłaby to w pewnym sensie kontynuacja aktualnej ścieżki kariery. No może przekwalifikowanie (ale nie tak mocne jak pójście w kierunki chemiczne), ale z tego co widzę o pracę trochę łatwiej po takich studiach. Szczegół jest taki, że niezbyt mi leżą te kierunki i to właśnie chemia była tym co zawsze szło mi dobrze.
Jest też opcja numer trzy. Olać to wszystko.
Z góry dzięki za porady. =)